Drużyna Thomasa Dahne i Mikkela Kirkeskova, Holstein Kiel, była na ustach całego świata po wyeliminowaniu Bayernu Monachium z pucharu Niemiec. Kilończycy poszli za ciosem i wczoraj przyklepali awans do półfinału tego turnieju.
Zadanie mieli ułatwione – po tym jak w 1/8 wyeliminowali SV Darmstadt, w ćwierćfinale starli się z drużyną Rot Weiss Essen, występującej na co dzień w lidze regionalnej (czwarty poziom rozgrywkowy). W równolegle toczącym się meczu klubów napędzanych kasą wielkich koncernów – RB Lipsk i VfL Wolfsburg – doszło więc do uczty dla futbolowych romantyków. Holstein wygrał gładko 0:3. Po pół godziny było już wszystko ustalone – Muhling trafił z karnego, po chwili gola dołożył Serra.
Karny, przynajmniej zdaniem czwartoligowca, się nie należał. – Nie było karnego! Zapłaciliśmy 20 tysięcy euro za instalację wideo dla sędziów. A teraz można zapytać: czy oni wszyscy śpią?! – grzmiał w przerwie w telewizji Sky Marcus Uhlig, prezes Rot Weiss Essen. W drugiej połowie Holstein nie straciło kontroli nad spotkaniem i w 89. minucie gry ustalili wynik.
68 minut rozegrał w tym meczu Kirkeskov, który jest w ostatnim czasie pierwszym wyborem trenera. Thomas Dahne czeka na ławce na swoją szansę. Holstein świetnie radzi sobie także w 2. Bundeslidze. Obecnie zajmuje drugie miejsce, jest ono premiowane awansem.
Fot. newspix.pl