Polskie sporty zimowe przeżywają ostatnio piękne chwile. Nasi skoczkowie od dawna wiodą prym na każdych mistrzowskich zawodach, czego najnowszym dowodem jest Piotr Żyła, który w sobotę został najstarszym mistrzem świata w historii tej dyscypliny. Ale okazuje się, że Polska w zimie nie tylko skokami stoi. Niecałe dwa tygodnie temu w slalomie gigancie świetne wyniki osiągnęły Maryna Gąsienica-Daniel i Magdalena Łuczak. Dziś odnieśliśmy kolejny sukces, tym razem w biathlonie. Wprawdzie to medal juniorski, ale dający nadzieję na przyszłość. Podczas rozgrywających się w Obertilliach Mistrzostw Świata Juniorów Jan Guńka zdobył brązowy medal w sprincie, a Marcin Zawół (na zdjęciu) ukończył bieg na piątej pozycji.
Spokojnie, jak na razie nie upatrujemy w tych młodych, osiemnastoletnich chłopakach, nadziei medalowych na najbliższe zimowe igrzyska olimpijskie w Pekinie. Jednak jest się z czego cieszyć, wszak jest to pierwszy medal naszych reprezentantów na mistrzostwach świata juniorów od 2007 roku, kiedy to Łukasz Szczurek zdobywał złoto.
Guńka i Zawół w biegu na 7,5 kilometra co prawda spudłowali odpowiednio jeden i dwa razy, ale za to doskonale radzili sobie na trasie. Dość powiedzieć że Guńka, tracący do Szweda Oscara Anderssona osiem sekund po strzelaniu w stójce, na mecie zameldował się z pięciosekundową przewagą. Tyle samo sekund straty do rodaka miał Zawół, a przecież dwa razy chybił podczas oddawania strzałów. Eh, aż przypomnieliśmy sobie starty Tomasza Sikory, naszego najlepszego biathlonisty w ostatnich latach, srebrnego medalisty olimpijskiego z Turynu. Może strzelanie nie było u niego idealne, ale pod względem biegowym miewał sezony, w którym z uznaniem mówił o nim sam Ole Einar Bjorndalen.
Sam Sikora może teraz patrzeć z dumą na młode wilki polskiego biathlonu, choć nieco się z nimi w juniorskiej kadrze rozminął. W 2019 roku zrezygnował on z funkcji jej trenera, którą powierzono Tomaszowi Słoninie i Rafałowi Lepelowi. Ten ostatni był zresztą wcześniej asystentem Tomasza Sikory. I właśnie wtedy do drużyny juniorów zostali włączeni dwaj obiecujący chłopcy – Marcin Zawół, reprezentujący MKS Karkonosze Jelenia Góra oraz zawodnik BKS WP Kościelisko, Jan Guńka. Kto by się spodziewał, że stylowo będą tak podobni do naszego mistrza. W samym biegu Zawół uzyskał najlepszy czas spośród wszystkich startujących! Jednak biathlon to również strzelanie, stąd on zajął tylko piąte, a również dobrze biegający Guńka – trzecie miejsce. Ten element da się poprawić, zwłaszcza u młodych zawodników. Kluczem jest utrzymanie nerwów na wodzy, a to może przyjść wraz z doświadczeniem.
– Ostatecznie o wyniku decyduje psychika. Jeśli podjeżdżasz do ostatniego strzelania i myślisz, co wygrasz, jeśli dobrze trafisz, już po tobie. Musisz zachować koncentrację. Musisz zapomnieć, że biegniesz po mistrzostwo świata. Musisz stanąć, wymierzyć i strzelać. Nie kalkulować, że może jeszcze trochę, jeszcze sekundę. Musi być jak na treningach. Jak na tysiącach strzelań, które oddało się latem. Ideał to takie wyłączenie, że nie widzisz wokół niczego. Strzelasz i nawet tego nie zauważasz. Te pół minuty wypada z życiorysu… Ale to się zdarza raz na kilkanaście startów – mówił kiedyś Sikora w wywiadzie dla magazynu „MaleMEN”.
Zawody, bez ani jednego pudła podczas strzelania, wygrał Rosjanin Denis Irodow, który dwa dni wcześniej zwyciężył też w biegu indywidualnym. Drugi na mecie zameldował się Włoch Fabio Pillera Cotrera. A my cieszymy się z wyników naszych chłopaków, zwłaszcza że cała czwórka – startowali jeszcze Konrad Badacz oraz Hubert Matusik – uzyskała kwalifikacje do biegu pościgowego. Zawsze to dodatkowe doświadczenie, które – miejmy nadzieję – zaprocentuje w przyszłości.
Ale jak na razie kładziemy ręce na kołdrę. Fajnie, że jest materiał ludzki, na którym można zbudować przyszłe sukcesy dorosłej kadry. Jednak nie takie młode talenty, w wyniku różnych zawirowań, przepadały po pierwszych triumfach, odniesionych w juniorskich latach. Wspomniany Łukasz Szczurek, po zdobytym złotym medalu mistrzostw świata juniorów, już nigdy nie osiągnął podobnego sukcesu w stawce seniorów. W skokach narciarskich Mateuszowi Rutkowskiemu wróżono większą karierę, niż Kamilowi Stochowi. Nie bezpodstawnie, w końcu w 2004 roku zdobył mistrzostwo świata juniorów. Gdzie jest teraz Stoch, a gdzie Rutkowski? Tak że chłopaki – gratulujemy, ale przede wszystkim trzymamy kciuki za dalszy rozwój.
Fot. Newspix