
weszlo.com / Weszło

Opublikowane 01.03.2021 14:33 przez
Jan Mazurek
Tak, Cracovia może spaść z ligi. Tabela nie kłamie. Jesienią wydawałoby się to totalnie absurdalne. Zimą tak samo. Ba, jeszcze na starcie ligowej wiosny potraktowalibyśmy to jako czystą fantastykę. Ale teraz, widząc obraz nędzy i rozpaczy ekipy Michała Probierza, odnosimy wrażenie, że Cracovia autentycznie może zlecieć z Ekstraklasy i to z niemałym hukiem. Jasne, że dalej stać ją na renesans formy, że nie takie kryzysy polska piłka widziała, że dalej ma w składzie paru solidnych grajków, ale przy tym dostrzegamy mnóstwo powodów, które wskazują na to, że spadek jest możliwy. Oto one.
Bo Cracovia punktuje fatalnie
Ostatnie sześć spotkań ligowych – 0:3 z Lechią, 0:1 z Wartą, 0:1 z Pogonią, 1:1 z Podbeskidziem, 1:1 ze Stalą, 2:4 z Zagłębiem. Dwa punkty, zero zwycięstw, cztery porażki, dwa remisy, jedenaście straconych bramek, cztery strzelone. To już absolutny kryzys, całkowity impas, chroniczna niemoc. I choć Ekstraklasa to liga serii, spłaszczonych tabel, wyrównywanej stawki, to nie da się przejść obojętnie wobec faktu, że trzymiesięcznym uwiądem formy Cracovia doprowadziła do sytuacji, w której nie tylko wypisała się z walki o europejskie puchary, co z dzisiejszej perspektywy brzmi najwyżej komicznie, ale też na wiele kilometrów dała uciec grupie klubów ze średniej klasy ligowej, do której w normalnych warunkach sama należy. Nie fantazjując o podium: Lechia, Śląsk, Górnik, Zagłębie, Lech, Jagiellonia, nawet Wisła i Piast odskoczyły Cracovii na taki dystans, że naprawdę trudno wyobrazić sobie, żeby ekipie Michała Probierza udało się do nich doskoczyć.
Trzeba stanąć w prawdzie, jak mawiają polscy politycy, i jasno określić cele na wiosnę: walka o utrzymanie.
A to też nie będzie takie łatwe. Zobaczmy, jak w ostatnich sześciu spotkaniach punktowali najpoważniejsi rywale Cracovii w boju o ligowy byt.
Stal Mielec: Sześć punktów – jedno zwycięstw, trzy remisy, dwie porażki.
Podbeskidzie: Osiem punktów – dwa zwycięstwa, dwa remisy, dwie porażki.
Wcześniej wydawało się, że w tym niechlubnym boju brać udział będzie też Warta i dwie Wisły, ale ostatnie miesiące pokazały, że drużynom z Poznania, Krakowa i Płocka bliżej do środka stawki niż jej ogona. Wisła Kraków ma 24 punkty, Warta 23, a Wisła Płock 22, ale też jeden mecz zaległy.
Zresztą tak samo jak Stal, dla której starcie z płockim zespołem może okazać się definiujące. Podbeskidzie zaś, po beznadziejnej jesieni, zamieniło Krzysztofa Brede na Roberta Kasperczyka, który zimą zadbał o poprawienie atmosfery i uproszczenie gry, co zaowocowało tym, że bielszczanie wiosnę zaczęli od czterech nieprzegranych spotkań. Polegli dopiero z Rakowem, a też wcale dla ekipy Marka Papszuna nie była to łatwa przeprawa. I choć jesienią wydawało się to jasne i oczywiste, to teraz trudno z pełnym przekonaniem stwierdzić, że Stal i Podbeskidzie to zespoły skazane na wzajemną wyniszczającą „walkę o spadek”. Dlaczego? Ano dlatego, że doszedł im poważny konkurent w postaci Cracovii, która ostatnio punktuje najgorzej w lidze i najzwyczajniej w świecie nie wyraża nawet najmniejszej woli przetrwania.
Śmiesznie z perspektywy tych wywodów wyglądają teraz przedsezonowe dywagacje, czy minusowe punkty, z którymi Pasy przystępowały do sezonu, mogą drużynie Michała Probierza pokrzyżować plany walki o pierwszą trójkę. Science fiction. Jeśli negatywna tendencja się utrzyma, niedługo może okazać się, że tych oczek zabraknie w zupełnie innej rywalizacji i wcale nie jest to błaha groźba.
Bo nie widać wielkich nadziei na poprawę
Cracovia pod wodzą Michała Probierza nigdy nie grzeszyła estetycznym stylem, ale miała jedną zasadniczą właściwość – regularnie punktowała. Probierz mógł prowadzić sobie te wszystkie swoje krucjaty przeciw nowoczesnemu futbolowi. Przekonywać, że najlepsze drużyny świata też opierają swoją grę na dośrodkowaniach i długich piłkach. Że w piłce nożnej chodzi przede wszystkim o wynik, bo bez niego nie ma szkoleniowca, nie ma drużyny, nie ma projektu. Mógł irytować, ale zawsze miał podkładkę w postaci tego, że z Cracovią zawsze niełatwo się grało. No i tego, że Pasy wygrały Puchar Polski i Superpuchar Polski w 2020 roku.
Teraz miało być tak samo. Tendencja się utrzymywała. Cracovia przegrała tylko dwa mecze w pierwszych trzynastu ekstraklasowych spotkaniach tego sezonu – ze Śląskiem w 6. kolejce i z Legią w 10. kolejce. Klasycznie styl nie powalał, ale punkty wpadały. Ale w końcu to się skończyło. Teraz nie ma ani stylu, ani punktów. A bez stylu, bez pomysłu, bez filozofii trudno o przełamanie impasu. Cracovii nic nie niesie. Weźmy ostatnie mecze z 2021 roku.
***
Warta Poznań (Ekstraklasa)
Niby jakieś tam okazje Cracovia miała, ale ograniczało się to tylko do pierwszej połowy. A to Adrian Lis wypuścił przed siebie strzał Pelle van Amersfoorta, który mógł dobić Marcos Alvarez, a to Michal Siplak zamykał akcję w ten sposób, że golkiper gospodarzy musiał się mocno ubrudzić i trochę śmierdziało golem dla Pasów, ale też tylko do czasu, bo potem do akcji wzięła się Warta, na co ekipa ze stolicy małopolski nie miała żadnej sensownej odpowiedzi. Pisaliśmy wówczas, że nie chcemy się wyzłośliwiać, ale konkrety ze strony Cracovii padły dopiero na konferencji prasowej, podczas której Michał Probierz podał się do dymisji.
Pogoń Szczecin
Całkowita bezzębność. Brak woli walki, brak stworzonych okazji. Pisaliśmy w pomeczówce:
Niemoc ofensywna krakowian porażała. Ivan Fiolić chyba odmroził sobie stopy, bo zepsuł wszystkie dośrodkowania. Marcos Alvarez na dziś nadaje się do towarzyszenia staruszkom podczas spacerów, gdy trzeba potowarzyszyć i kurtuazyjnie pogadać. Thiago to człowiek-chaos, choć jedno zagranie na połówkę może mu wyjść. Pelle van Amersfoort dużo biegał, miał przebłyski znamionujące sporą klasę, ale nie mógł liczyć na owocną współpracę z kolegami. I tak moglibyśmy wymieniać.
Warta Poznań (Puchar Polski)
Mecz walki, jak mawia klasyk. Niewiele się działo. Cracovia koncertowo spartoliła przykładowo kontrę trzech na jednego. O zwycięstwie zdecydował kunszt van Amersfoorta, który obsłużył prostopadłym podaniem Rivaldinho. Inna sprawa, że to jeszcze była Cracovia, która choć nie zachwycała, to potrafiła ukąsić rywala i zrobić swoje.
Podbeskidzie Bielsko-Biała
Niech przemówi fakt, że gdyby Dominik Frelek w jednej z ostatnich akcji trafił na pustą bramkę z ośmiu metrów, to Cracovia nie powąchałaby nawet jednego punktu.
Stal Mielec
Kiepski stylowo remis. Dwa fragmenty pomeczówki.
Fragment pierwszy.
Cracovia potrafiła przyspieszyć, Cracovii akcję złym wybiciem potrafił uruchomić Strączek. Ale zarazem Cracovia w zasadzie stworzyła tylko takie średnio-letnie sytuacje. Jakiś strzał Pika na notę dla Strączka. Podobna próba Hancy. Kiks Alvareza, który najwyraźniej trafił w wentyl. Zgaszony przy kontrze Fiolić.
Fragment drugi.
Natomiast Cracovia po zmianie stron… Powtarzalność. Czyli w ich wypadku – powtarzanie mierności.
Odnotujmy jednak:
- Loshaj sytuacyjnie głową po dograniu Pika
- Rivaldinho z trudnej pozycji głową
- po dograniu Rivaldinho próbował z pierwszej piłki Pik.
Nic ciekawego, nic co na pewno musiało wpaść. Słabizna. Cracovia grała po prostu gorzej.
Tak się spotkań nie wygrywa.
Zagłębie Lubin
Rywal zagrał na dużej fantazji, a Cracovii pomysłu starczyło na tyle, że największym architektem bramek dla Pasów był Lorenco Simić, co mówi samo za siebie.
***
Krótko: Cracovia nie wygląda na zespół głodny wyjścia z kryzysu.
Bo Michał Probierz się miota
Nie ma sensu pastwić się nad historią z niedoszłą dymisją Michała Probierza. To poważna sprawa. Sam trener nie chce tego komentować. Ma do tego prawo. Inna sprawa, że ta opowieść wpisuje się w szerszą narrację. 48-letni szkoleniowiec buduje oblężoną twierdzę. Przed starciem ze Stalą opowiadał absurdalne bzdety o dobrym meczu Rivaldinho z Podbeskidziem, denerwował się, że spada na niego krytyka za wystawianie obcokrajowców i dodawał, że to nie jego wina, że nie stawia na młodzieżowców. – To jest bardzo fajne dogadywanie i opowiadanie o Probierzu. Już mnie to zaczyna naprawdę irytować i zaczynam się śmiać z tego wszystkiego. Jeżeli teraz w innych klubach gra podobna liczba obcokrajowców, to jakoś nie słyszę narzekania. Tylko że Probierz wystawia – grzmiał.
Nie mamy wrażenia, że ta frustracja, negatywna atmosfera i skumulowane złe emocje dobrze wpływają na zespół Cracovii. Wprost przeciwnie. Michał Probierz, a wraz z nim Cracovia, znalazł się na zakręcie. Nie ma z krakowskiego obozu klarownego przekazu. Prostej informacji, w jakim kierunku ma to wszystko podążać. Ciekawym przykładem sprawa ze ściągnięciem Luisa Rochy. Najpierw Probierz powiedział, że nie ma tematu jego przyjścia, po czym kilka dni później lewy obrońca był już przy ulicy Kałuży. I już pal licho, że to niezbyt szałowy ruch, że to odrzut z Legii, że to kolejny obcokrajowiec do multukulturowej szatni, że w debiucie w pasiastej koszulce dostał czerwień. Chodzi o szerszy kontekst.
Dopiero, kiedy Probierz podał się do dymisji na konferencji prasowej po meczu z Wartą, uświadomiliśmy sobie, jak przeciętna jest jego kadencja w Krakowie – średnia w roli trenera, beznadziejna w roli dyrektora sportowego. I największy problem w tym, że również jako szkoleniowiec Probierz ma coraz większe kłopoty z tym, żeby wykorzystywać potencjał swoich podopiecznych i wygrzebać swój zespół z kryzysu.
Bo nie ma w Cracovii za wielu ludzi, za którymi tęsknilibyśmy po spadku
W Cracovii grają głównie przeciętni obcokrajowcy. Takie są fakty.
Zastanówmy się więc, za kim z tego składu Cracovii zatęsknilibyśmy, jeśli spadek Pasów stałby się faktem. Wysoki poziom prezentuje na pewno Karol Niemczycki. Do niego nie sposób się przyczepić. Wystrzega się błędów, parę meczów wybronił, jest młody, perspektywiczny, ma spory talent. Pelle van Amersfoort to czołówka ligowych dziesiątek. Bywa nieco chimeryczny, pewnie gdyby był lepszy grałby w Eredivisie, a nie w Ekstraklasie, ale to dalej facet, którego bronią liczby i wrażenie artystyczne. Sergiu Hanca podobnie. To nie jego sezon, ma swoje problemy, ale to nie zmienia faktu, że zdrowy i w formie potrafi się wyróżniać.
Marcos Alvarez ma papiery, żeby być kozakiem w tej lidze, ale kompletnie nie widać tego na murawie. Kamil Pestka leczy kontuzje, przed nią był o krok od wyjazdu do Włoch i pewnie – prędzej czy później – będzie chciał stąd czmychnąć. Michal Siplak, Matej Rodin, Cornel Rapa, Milan Dimun i pewnie Jakub Kosecki znaleźliby miejsce w każdym średniaku tej ligi. Nawet pożyteczni zadaniowcy, ale też z podnietami bylibyśmy ostrożni. Filip Piszczek też nie jest takim najgorszym drugim snajperem na warunki ekstraklasowego klubu, ale najpierw chcielibyśmy zobaczyć go strzelającego kilkanaście goli w I lidze, bo zdaje się, że go na to stać.
A reszta? Co do ligi wnoszą tacy Ivan Marquez, Florian Loshaj, Ivan Fiolić, Thiago, Damir Sadiković, Diego Ferraresso, Dawid Szymonowicz, Luis Rocha, Sylwester Lusiusz, Michael Gardawski, Rivaldinho, Tomas Vestenicky? Cholernie niewiele. A część z nich pobiera spore pensje, część z nich trochę kosztowała, część z nich regularnie wychodzi w pierwszym składzie Cracovii. Marność nad marnościami. I serio, nie przekonuje nas, że Fiolić robi szum, że Loshaj coś tam umie i ma ładnie wyżelowane włosy, że Sadiković umie ładnie przerzucić piłkę, że Rivaldo ogląda syna na polskich boiskach. Nie płakalibyśmy, gdyby ich w Ekstraklasie nie było.
Bo może Cracovii przyda się prztyczek w nos
Cracovia jest w miarę zdrowym klubem. Pensje przychodzą na czas. Janusz Filipiak jest bogatym człowiekiem, o wypłacalność bać się nie trzeba. Michał Probierz dostał duże zaufanie i dużą władzę na wzór angielskiego menadżera. Jest kasa na transfery. Są warunki do robienia wyniku. Powstała nowoczesna baza w Rącznej. I to wszystko naprawdę jest przemyślane i perspektywiczne, ale gdzieś w międzyczasie to wszystko korodowało. Cracovia straciła tożsamość. Na jej pokładzie znajduje się za wielu bumelantów, za wielu najemników, za wielu przeciętniaków bez właściwości.
I może to byłoby radykalne, ale spadek, który realnie Pasom grozi, otrzeźwiłby wszystkich przy ulicy Kałuży.
Fot. 400mm.pl

Jan Mazurek
Jeśli dożyje stu jeden lat, będzie żył w trzech wiekach. Od 2019 roku na Weszło. Lubi rozmawiać z ludźmi i zadawać pytania. Jego ulubioną formą dziennikarską jest wywiad. Głównie polska piłka, ale niech ręka pańska chroni go od ograniczenia się w czymkolwiek.

Opublikowane 01.03.2021 14:33 przez
Tendencja się utrzymywała – w przeciwieństwie do Cracovii, hue hue.
Probierz, zeby dobrze pracowac, potrzebuje Kuleszy nad glowa
CRACOVIA MOŻE SPAŚĆ BO MA DWA KUTASIE ŁBY NA CZELE KLUBU. I TO PONADPRZECIĘTNE “PIĘKNE” UMYSŁY SĄ !!!
Tam sąsame kutasie łby, nie zapominaj o kibicach największych kutasich łbach w kraju
masz rację KKKP, Kutas Kutasa Kutasem Pogania lub krakowski kurwa klubik piłkarski
Spójrz na siebie pajacu
Nie masz lustra w domu czyścifajo dworcowa? Ładnie poproś zrobi się zrzutkę i ci się kupi.
Probierz minął się z powołaniem. Przy jego inteligencji to powinien opróżniać szamba lub kopać rowy. Gdzie do piłki taki głąb
akurat szamba to trzeba z jakimś rozmysłem kopać, a nie tak jak w srakowii, czyli na odpierdol
Cracovia zweryfikowała Probierza jako trenera. Trafił do klubu stabilnego finansowo, gdzie dostał duża swobodę i czas. Minęło już kilka lat i jest coraz gorzej. Powinien faktycznie zrobić sobie przerwę, gdzieś pojechać, przemyśleć tą swoją karierę. Każdemu wyjdzie to na dobre. A Cracovia jak to Cracovia, cały czas miota się bez sensu, od lat ten klub to taki okręt, który płynie gdzieś bez celu. Z możliwościami finansowymi Filipiaka w nędznej polskiej lidze to powinna być od dawna czołowa siła, ale jak to Stalin kiedyś powiedział “kadry decydują o wszystkim”, a w Cracovii kadry są niezmiennie marne.
Ryba psuje się od glowy…
Janusz F na tytana intelektu nie wygląda
W biznesie sukces osiągnął, do tego nie w łatwej dziedzinie, więc nie można powiedzieć, że to jakiś debil. No ale działalność piłkarska nie idzie mu w ogóle i on nie wyciąga żadnych wniosków. Wiele lat już inwestuje w tą piłkę i w sumie nadal niczego się nie nauczył. Cracovia to klub bez żadnej koncepcji, który bez przerwy wyrzuca pieniądze w błoto i nie pozbywa się ludzi za to odpowiedzialnych. Choćby taki Tabisz. Każdy wie, że to szkodnik, bez kompetencji i sukcesów, a siedzi już w Cracovii prawie 20 lat. Z takim podejściem nigdy tam nie będzie dobrze.
Główną strategią biznesową Filipiaka było słynne już motto “każdego specjalistę da się zastąpić skończoną liczbą stażystów”.
Problem polega na tym, że próbuje je wprowadzić także w swoim klubie: pozbywając się najlepszych piłkarzy i zastępując ich ściąganym na wagony zagranicznym szrotem “stażystów.” Zapominając jednak przy tym, że w piłce nożnej obowiązuje (prawdopodobnie w wyniku spisku PZPN, Legii, Wisły oraz żony Stefańskiego) limit piłkarzy w drużynie.
To by się przecież pewnie sprawdziło, gdyby za jednego Wdowiaka czy innego Gola mógł wprowadzić na boisko trzech Rivaldinho i czterech Fioliciów za tę samą (łącznie) cenę. No ale jakoś się nie da.
Dlatego powinien odejść z piłki i sprzedać ten klub. Tak byłoby lepiej dla ligi i dla Cracovii, jeśli nowym właścicielem byłby ktoś rozsądny. z Filipiakiem ta drużyna nigdy wyżej się nie wzniesie.
W perspektywie długoterminowej – z całą pewnością.
Krótkoterminowo, Cracovia znalazłaby się w sytuacji analogicznej do Wisły po odejściu Cupiała. Bez pieniędzy od Comarchu nie byłaby w stanie nawet spiąć bieżącego budżetu i musiałaby przejść swoje “katharsis” (w bogatego inwestora jakoś nie chce mi się wierzyć). W dłuższej perspektywie na bazie tego, co już jest, dałoby się jednak zbudować coś sensownego.
Dlatego napisałem, że byłoby lepiej tylko jeśli Filipiak oddałby to komuś bogatemu. Obawiam się jednak, że Cracovię mogłoby przejąć miasto, no a to już zwiastowałoby patologię.
Marzenia ściętej głowy. Od wielu lat żaden polski klub nie znalazł bogatego właściciela, czy inwestora. Co najwyżej pajaców i dziadersów, jak Zawisza, Arka, Korona…
Jest Świerczewski w Rakowie. Zobaczymy jak Jakubas w Motorze, może też mu to dobrze pójdzie.
Trafiłeś w sedno. Wszystkie problemy klubu wybranego to wina spisku Wisły. Niema sprawiedliwości na tym świecie, a oni tylko nie chcieli zejść na psy…
Może? Musi. A najlepiej zdelegalizowac to w pizdu.
W tej chwili żaden klub tak nie zasługuje na spadek jak Cracovia. Za dawne grzechy, za wykupienie się od kary, za słomę w butach właściciela, za pychę trenera, za idiotyczny pomysł na budowę zespołu…
A Cracovia to polski klub?
Ich kibole mówią że są żydami więc chyba izraelski, jak spadną może ich izrael przyjmie do 1 ligi? Mięli by tam lepiej tu sie męczą
Aj waj.. Huj wie kim są ale za te wałki to wypad z hmm..ekstra klasy… Szkoda tylko że taki działacz jeden z drugim. czy inny tego głośno nie powie.. Wszyscy umoczeni czy kurwa jak?
Jestes debilem z polaczkowa Sciera albo lepiej splesniala szmata
Gdy Cracovia powstawała w 1906 roku w Polsce mieliśmy dużo mniejszości w tym żydowską- klub nie zamykał się na takich zawodników – wyznania mojżeszowego ale obywatelami byli polskimi. Mówia na nas Żydzi – nikt tego sie nie wstydzi. Rozumiem ze w takiej wisle graja sami Polacy katolicy?
Wisła zawsze z wielkiej litery, czosnku
Jakby był polski to by się nazywała Krakowia, to łaciński klub.
W tym momencie musze powiedziec ze Polak to kurwa mama i ze macie to wszystko na co zasluzyliscie Niech sie z was smieja i niech dalej wami pomiataja skoro wasza swiadomosc jest na poziomie rynsztoka
Spierd……j
BRZYTWA BYŚ MIAŁ na nazwisko a i tak byś był TĘPYM WYCZEPEM STAJENNYM!
Gdyby nie 5pkt ujemnych Cracovia byłaby w peletonie walczącym o 4 miejsce, więc ie przesadzalbym z tym spadkiem
Problem w tym że powinna być od razu zdegradowana. trzy awanse kupili i powinni być teraz w 3 lidze, kibicowsko już tam dawno są to by pasowało
Powinna być od razu,a nie po 10 latach to ciągnąć
Chłopie, zastanów się, co Ty mówisz, przecież w 3 lidze już jest 2 zespół Pasów, tj. rezerwy Cracovii!
Pan Redaktor nadużywa “młodzieżowego języka”. Fajny artykuł ale jednak jak już człowiek się skusi na czytanie, to wolałby ładnej płynnej polszczyzny 🙂
Wolałby (kogo? co?) ładną, płynną polszczyznę
Naprawdę myślicie, że jak Cracovia przegrała kilka meczów z rzędu, to już do końca nic nie wygra? Dwa tygodnie temu Lechia miała walczyć o spadek, a teraz są na czele peletonu pościgowego. W takiej wyrównanej lidze serie to nic niezwykłego. To tak jak z rzutem monetą – prawdopodobieństwo 50%, ale 5 orłów z rzędu to nic niezwykłego.
Ale lechia ma kibiców którzy ich zmotywowali. cracovia nie ma w ogóle kibiców tylko jakieś małolaty których stać co najwyżej na pisanie głupkowatych komentarzy na forum antywisły
Jest jeszcze kilku dentysto-sceptyków i dwóch z judetwittera
bo ma dziadowskiego trenera z kompleksami , szrot zamiat piłkarzy , włascicielem jest profesor tylko z nazwy bo słoma wystaje z butów gdy zaczyna mówić .Z Polskiego klubu zrobić mix dziadostwa rumuńskiego serbskiego juz za to powinni zleciec
Z innych informacji – sędzia Frankowski zjechany od góry do dołu przez wszystkich, także przez Weszło, będzie na VARze w środę w meczu… Legii z Piastem w PP.
Jakby było 2 albo nawet 3 spadkowiczów to tak.
Zresztą jestem zdania, że Cracovii za jej ogólny całokształt należy się, Probierz mając naprawdę bardzo dogodne warunki pracy poza Pucharem Polski i jednym 4 miejscem nic nie osiągnął. Co gorsza nic nie zbudował,a nie czekaj.
Zbudował “zespół” pełen przeciętnych/słabych obcokrajowców i gdyby nie przepis o młodzieżowcu to by grał tylko nimi.
Ale jako że mamy tylko 1 spadkowicza to obawiam się że Cracovia się utrzyma a spadnie Stal Mielec.
niestety prawdopodobnie tak będzie.
Stal to ma jeszcze wiekszego glaba jako trener. Ojrzynski “daj mi panie sedzio karne” nie ma pojecia o taktyce. Loga do przodu, moze karny, moze rog, wrzutka i tyle. A jeszcze jakis czas temu wspominal, ze z nim Lech by wygral mistrzostwo.
Często się wypomina zarobki obcokrajowcom a jakoś nigdy Polakom. Akurat Cracovia zawsze budżet płacowy trzyma w ryzach więc to raczej Polacy w innych klubach są przepłacani a nie obcokrajowcy w Cracovii.
Mnie się wydaje, że wszystkie problemy Cracovii wynikają z ograniczeń charakterologicznych Filipiaka. Ok, on zrobił interes, zarobił kupę pieniędzy, ale on chyba nie jest w stanie pojąć, że te same metody, które przyniosły mu sukces ekonomiczny, nie sprawdzą się w futbolu. Niestety tak już u nas jest, że za piłkę jeśli już się biorą bogaci ludzie, to oni nie są potem w stanie wyjść poza swoje myślenie, którym posługiwali się w czasie podbojów biznesowych. Jedynym odmieńcem w tym względzie jest ten gostek z Rakowa. Cracovia teoretycznie ma wszystko, żeby przynajmniej na polskim rynku zabłyszczeć, a i być może wyjść poza kraj. Miasto, spora grupa kibiców, rozpoznawalna nazwa, sympatyczny stadion, wreszcie prywatny sponsor, który działa na rynku globalnym. A jakaś taka – przepraszam kibiców Cracovii – paździerzowatość z tego projektu cały czas wyziera. Cały czas jak nie jakiś Tabisz, to Probierz z dwubiegunówką. Nic tam nie chce się na dłużej przyjąć, wszystko jakieś takie tymczasowe i nijakie.
Chyba chodzi o to, że ci którzy w Polsce odnoszą sukces biznesowy, nie potrafią potem oddać innym kompetencji i przede wszystkim znaleźć odpowiednich ludzi, którzy będą realizowali szersze zamierzenia, precyzyjnie nakreślony plan działania pod konkretną myśl przewodnią. Jak nie Zieliński to może Probierz. Jak nie Probierz to może inny Bakero albo Bobo Kaczmarek. Da się ściągnąć Koseckiego? Brać. O, panie i tu jeszcze jakiś anonim z Rumunii. Brać. Rzucić im piłkę i niech kopią w stronę bramki przeciwnika. Jak nie pójdzie, to szef zbluzga z trybun, a trener odpali z tabletu nieudane akcje Torresa z Chelsea.
Nie wydaje mie się, żeby tu pomógł jakiś spadek, czy coś takiego. Nie sądzę też że pomoże odejście Filipiaka, bo przecież nie ma chyba zbyt wielu chętnych na utrzymywanie Cracovii na tym poziomie finansowym. No błędne koło trochę się zrobiło. Zaczałbym osobiście od znalezienia jakiegoś porządnego trenera, warsztatowca z zagranicy, który poukładałby tę ekipe sportowo i mentalnie, i nie musiał się zajmować na drugi etat handlem piłkarzami. Step by step jak mawiał klasyk.
Z Probierzem to już będzie tylko i wyłącznie pogłębianie chorej relacji, toksycznej na każdym poziomie.
“Chyba chodzi o to, że ci którzy w Polsce odnoszą sukces biznesowy, nie potrafią potem oddać innym kompetencji i przede wszystkim znaleźć odpowiednich ludzi”
Idealnie w punkt komentarz. Mój znajomy pracuje w Comarchu, który składa się z wielu jednostek biznesowych. Wszystko jest tak zorganizowane, że podczas różnicy zdań przy współpracy między jednostkami problem jest zgłaszany wyżej do zarządu i finalnie w 9/10 przypadków kończy on u “Profesora”, który mówi jak ma być to zrobione…
Jeżeli Cracovia działa w ten sam sposób to nigdy nie będzie tam sukcesu jak poważniejsze decyzje podejmuje Filipiak, a nie ludzie którzy znają się na piłce.
Dobrze piszesz..typkowi się w jednej branży udało i myśli że tak zawsze..a normalni ludzie wiedzą że np. Mercedes buduje dobre autka(czasem też wtopy w huj jak A klasa) ale wiertarke buduje ktoś inny bo się lepiej na tym zna.. A że prezes koruptowii myśli że mu wszystko wolno to jest jak jest czyli nic:-)
Może dlatego w Częstochowie to wygląda dobrze, że ten “gostek z Rakowa” jest spoza układu. Nie dostał niczego za darmo.
Inna strona medalu jest taka, że w PL nadal pilkarzowi sie zaplaci 50-100tys na miesiac, a dobremu prezesowi to szkoda…
Wiec zaden fachowiec sie tam nie wybierze (nie wspominajac ze w większości klubow musiałby przede wszystkim uwazac na wyplacalnosc zeby z prywatnego majatku nie doplacac).
To sie bierze bylego pilkarza i probuje z gowna bat ukręcić (Michal ja Cie byznesu naucze a ty mie piłki).
I kolo sie zamyka.
Spora grupa kibiców…. Haha
Niech spadają, żadnego innego klubu w eklapie nie trawię tak jak ten zjebanej sracovii i ich pojebanego trenejro.
Najgorsze jest to że Zibi”TOP”Boniek nadal jest nim oczarowany i gdyby nie to że Probierz nie jest zainteresowany reprezentacją, to musielibyśmy dzisiaj oglądać Dośrodkovie 2.0 w polskiej kadrze.
gdyby 3 spadały to byłby prawie pewniak do spadku, ale w tym sezonie jednak nie. Mimo tej całej bryndzy utrzymają się na powierzchni. Choć tak obiektywnie to zgadzam się z pozostałymi komentarzami – pewnie by im to długofalowo wyszło na dobre, zmiana kadr, mocne oczyszczenie, rozkręcenie ośrodka w Rącznej i produkcja młodych. Tak to się wiele nie zmieni. Staram sie pisać obiektywnie jako kibic polskiej piłki
Za samą korupcję uczciwie byłoby żeby cracovia znalazła się w 3 lidze. w końcu stamtąd rozpoczęła KORUPCYJNY MARSZ po kolejnych ligach. Klub który organizował korupcję i był jej twórcą w Polsce. takie kluby dla dobra polskiej piłki powinny całkowicie zniknąć z piłkarskiej mapy polski.
ja mam nadziejęże propiesz zostanie w srakowii na kolejny sezon i spuści ich do 2 ligi
SRAKOWIA JAK SAMA NAZWA MÓWI KOJARZY SIĘ WSZYSTKIM ZE SRACZKĄ. JEBIĄ GÓWNEM I NIE PASUJĄ DO POLSKICH KLUBÓW. WON DO IZRAELA ZYDOWSKIE ŚCIERWO
Ścierwa to w domu poszukaj.
Myślę że spadną nie ma w ESA słabszej drużyny, ze słabszym trenerem, z właścicielem idiotą (jakim cudem on sie pieniędzy dorobił?), piłkarzami ze czterech świata stron i kibicami których jest garstka. W Krakowie wszyscy kibicują Wiśle, cracovia nie jest nikomu do niczego potrzebna, płaczki, nieudacznicy i szczerbate patole
Jak się dorobił pieniędzy? Trzy litery – WSI.
Ja brat brata Artura Fortuny historyka Cracovii przepraszam resztę kibiców Cracovii, ale z historycznego obowiązku muszę przyznać, że CRACOVIA POWSTAŁA W GRUDNIU 1907 ROKU. Uff ulżyło mi, nie mogę dłużej żyć w kłamstwie. Przepraszam pasiaki musiałem
Probierz to inwalida umysłowy
Oj tam
Po prostu byly pilkarZ
za korupcje, wzieli koperte w pzpn żeby nie wyrzucić z ekstraklapy, to los zabierze to co jego i jeszcze te ohy i ahy nad tym trenerkiem od wuefu.
A to nie jest tak że oliwa sprawiedliwa …..
Hej Weszlaki,
W imieniu kibiców Pasów, wielkie dzięki za waszą “klątwę” bo na pewno się nie sprawdzi.
Ile byście nie wieszczyli i nie złorzeczyli Cracovii (a to chyba wasze hobby redakcyjne, opłacone bukmacherską mamoną) to jednak nici !!! ;]]]
Z życzeniami generalnie większego obiektywizmu łączę pozdrowienia !
Sklad Cracovii:
To by było piękne. Za korupcję spadek. Nie chcę się oglądać tej Obcocracovii. Brakuję młodych ambitnych Polaków.