Reklama

Dlaczego Piotr Żyła jest wyjątkowym gościem?

redakcja

Autor:redakcja

27 lutego 2021, 20:18 • 4 min czytania 12 komentarzy

Jego postawa sportowa i charakter, to jedyne w swoim rodzaju połączenie nie tylko w historii naszych skoków narciarskich, ale polskiego sportu w ogóle. Jest tak specyficznym gościem, że gdyby go nie było, to trzeba by go było wymyślić. Oto kilka powodów, dla których Piotr Żyła to wyjątkowy gość.

Dlaczego Piotr Żyła jest wyjątkowym gościem?

Jest ciekawym – choć nieco zwariowanym – człowiekiem

Nie da się przeprowadzić nudnej rozmowy z Piotrkiem Żyłą. To kopalnia powiedzonek. Do każdego wywiadu podchodzi z uśmiechem i swoim charakterystycznym luzem. Jego śmiech jest już wręcz memiczny. Powiedzmy sobie szczerze, że nie każdy jego żart – zostając już w nomenklaturze skoków narciarskich – jest najwyższych lotów. Ale tacy ludzie też są potrzebni.

Czasem naprawdę wolimy rozmawiać z jednym Piotrkiem Żyłą, który w przypływie irytacji wypali, że skocznia, na której skacze, jest głupia i powinni ją wysadzić w powietrze, niż słuchać kolejnej rozprawki o ciężkim treningu, skupianiu się na zawodach, czy warunkach panujących na skoczni. Przykłady?

–  Siadłem na belce, wyskładałem się, jak umiem, a reszty to już nie pamiętam – skomentował kiedyś swój występ w Wiśle.

Zapytany o to, czy spodziewa się zmian w regulaminie skoków, odpowiedział: – Ja osobiście to proponuję każdemu przed skokiem flaszkę postawić.

Reklama

– Koniec sezonu jest raz na koniec sezonu – rzekł kiedyś. Cóż, z tą mądrością życiową nie można się nie zgodzić.

I to nie jest tak, że Żyła mówił tak tylko w przeszłości. On strzela podobnymi frazami jak z karabinu. Dwa tygodnie temu na konkursie w Zakopanem, kiedy temperatura spadała znacznie poniżej zera, został zapytany czy taka pogoda mu przeszkadza. Odpowiedział – dostosowując się do pytania – ironicznie. – No, ja nie wiem co to za pogoda, że w zimie jest zimno. To jakieś anomalia!

Wspominaliśmy, że humor Żyły często jest dość prymitywny, natomiast jedno trzeba mu oddać – czasami potrafi dobrze skontrować nienajlepsze pytanie od dziennikarza. A do tego to zagra coś na gitarce, to rozbawi towarzystwo jakimś żartem, to z kimś się założy. I tak dalej. Piotr jest po prostu niepodrabialny.

Jest dobrym duchem drużyny

To wiąże się z punktem pierwszym. Piotrek to na tyle pozytywny gość, że potrafi rozładować atmosferę w zespole. Adam Małysz, legenda naszych skoków, a także człowiek, który cały czas jest przy kadrze, wypowiada się o nim w samych superlatywach. Tworzenie tej luźnej atmosfery również wpływa przecież na wyniki sportowe. Nawet jeżeli ten wpływ jest niewielki – wszak nasi chłopcy nie skakaliby tak wybitnie tylko ze względu na dobrą atmosferę w kadrze – to on jednak występuje. Żyła również w pewnym sensie odciąga uwagę od reszty naszych reprezentantów.

Piotr może też jednak stanowić komitet powitalny. Ot, choćby ostatnio, gdy po kilku latach do kadry dołączył Andrzej Stękała. Co tu dużo mówić, od samego powrotu Andrzej dogadują się z Żyłą jak bracia. Przykłady? Kiedy Stękała wygrał kwalifikacje w Willingen, otrzymał od organizatorów czek na trzy tysiące euro. Tę nagrodę skomentował zdjęciem na Instagramie, z wymownym podpisem. – Ja już wiem kto dzisiaj stawia. – Po dzisiejszym konkursie Piotrek pewnie mu się odwdzięczy.

Ale nie sprowadzajmy postaci Żyły zaledwie do roli nadwornego błazna, czy innego gościa od atmosfery. Piotr Żyła jest też wyjątkowy bo…

Reklama

JEST CHOLERNIE DOBRYM SKOCZKIEM

I to jest najważniejszy powód, dla którego Żyłę trzeba doceniać. Piotrek stał się w pewnym sensie zakładnikiem swojego wizerunku. Mówisz Żyła, myślisz – Hehe, ten pozytywny wariat. A, no tak, przy okazji też skoczek. Mamy nadzieję, że po dzisiaj wielu ludzi będzie myślało o Piotrku najpierw jako o skoczku, a dopiero w dalszej kolejności jak o postaci z memów.

Ten gość pod względem sukcesów ma odrobinę nieszczęścia w szczęściu. Polega to na tym, że urodził się w złotej erze polskich skoków narciarskich. Kamil Stoch może przecież pod względem osiągnięć śmiało stawać w szranki z Adamem Małyszem. Dawid Kubacki zdobył za to mistrzostwo świata, wygrał też Turniej Czterech Skoczni. Na nich wszystkich zwykle patrzyliśmy z uznaniem.

Ale przypomnijmy sukcesy indywidualne Piotra Żyły. Jest przecież brązowym medalistą mistrzostw świata na dużej skoczni z Lahti z 2017 roku. Zajął drugie miejsce w Turnieju Czterech Skoczni w sezonie 2016/2017. Dwukrotnie stawał na pudle mistrzostw świata w lotach narciarskich w konkursach drużynowych. 17 razy był na podium zawodów Pucharu Świata.

Uważacie, że to mało? Ludzie kochani, gdybyśmy mieli takiego skoczka w erze przed eksplozją talentu Adama Małysza – na przykład w latach 90. – to z takimi sukcesami byłby noszony na rękach. Podkreślmy to jeszcze raz. Piotr Żyła to pod względem osiągnięć indywidualnych czołówka najwybitniejszych skoczków w naszej historii. A że akurat w tym samym czasie trafił na dwóch jeszcze lepszych? To może nas tylko cieszyć. Przez lata wszyscy tworzą przecież świetną drużynę, której Żyła jest szalenie ważnym elementem.

A teraz to właśnie Piotr do tego wszystkiego dołożył złoty medal mistrzostw świata, przy okazji zostając najstarszym mistrzem globu w historii tej dyscypliny. I zrobił to w swoim stylu – z szerokim uśmiechem na ustach, siedząc na belce startowej kiedy za chwilę miał oddać skok decydujący o wygranej. Tak jakby wszystkim nam chciał powiedzieć „Ja zawalę? Nie dziś, hehe!”.

Taki to gość. I taki skoczek.

Fot. Newspix

Najnowsze

Komentarze

12 komentarzy

Loading...