Reklama

Ciśnienie w Stali Mielec rośnie. “Nie są tacy źli” nie wystarczy

redakcja

Autor:redakcja

27 lutego 2021, 09:48 • 5 min czytania 5 komentarzy

Jedna z czterech drużyn, która nie wygrała wiosną. Jedna z czterech drużyn, która wiosną strzeliła tylko jednego gola. Oczywiście Stali Mielec przepadł przełożony mecz z Wisłą Płock, w tej niechlubnej bandzie czworga mają więc usprawiedliwienie, jakiego nie posiadają Zagłębie, Cracovia, Śląsk. W tym gronie Stal straciła też najmniej bramek, bo tylko dwie.

Ciśnienie w Stali Mielec rośnie. “Nie są tacy źli” nie wystarczy

Inni mają gorzej. Nie zmienia to jednak faktu, że nastroje w Mielcu są, delikatnie mówiąc, umiarkowane. Może bojowe. Ale i pełne wątpliwości.

JAK TO JEST ZE STALĄ MIELEC?

Dwie wypowiedzi, które pokazują nastroje wokół Stali.

Piotr Stokowiec przed dzisiejszym meczem: “Ta drużyna będzie zdesperowana, będzie walczyła o sportowe życie i musimy być na to przygotowani”.

Leszek Ojrzyński: “Presja udzielała się chłopakom, to było widoczne. Bo jak grasz z nożem na gardle, jesteś na ostatnim miejscu, no to nie ma tej pewności siebie, takiej swobody”.

Reklama

Sezon powoli wkracza w ostatnią, kluczową część. Tabela wybacza coraz mniej. A pamiętajmy, że Stal na przestrzeni najbliższego tygodnia rozegra trzy mecze, bo w tygodniu będzie odrabiać zaległe spotkanie z Nafciarzami. Jeśli z tego wirażu – Lechia i Wisła Płock u siebie, Piast na wyjeździe – wyjdzie ze słabym dorobkiem punktowym, presja jeszcze wzrośnie.

Wiecie, widzieliśmy w lidze niejedno spektakularne załamanie formy. Pamiętamy, jak rozleciał się ŁKS. Dopiero co Podbeskidzie wychodziło na mecz kompletnie rozbite, w grudniu było workiem treningowym.

Stal Mielec to na pewno nie ten przypadek. Jest interesujące i wiele mówiące o aktualnej sytuacji na dole tabeli, że pewnie na ten moment Mielec postrzegany jest jako najmniej pewny utrzymania, mnożąc liczbę ich punktów – to trudne mnożenie – przez potencjał ludzki zespołu, a przecież ich ostatnie mecze nie są aż takie złe.

  • Stal Mielec za Leszka Ojrzyńskiego bezdyskusyjnie przegrała tylko raz, z Pogonią Szczecin na wyjeździe.
  • Nawet wiosenna porażka z Górnikiem, jakkolwiek należy ganić mielczan za potrójne okopy, tak jednak jest to porażka w ostatnich sekundach.
  • Stal Ojrzyńskiego na zakończenie rundy wygrała z Legią w Warszawie, co było potężnym kopem mentalnym dla całego zespołu. Być może akurat fakt, że tuż po tym meczu przychodziła przerwa, nie pomógł.
  • Tak czy siak, Stal uszczelniła wiosną defensywę – całą jesień nie zaliczyli ANI JEDNEGO SPOTKANIA, w którym nie straciliby gola. Tak się utrzymać też nie da, zapytajcie w Sosnowcu i w Łodzi. To, że udało im się wiosną już dwukrotnie zachować czyste konto, jest dla mielczan budujące.
  • gdyby Stal wygrała zaległy mecz, wcale nie musiałaby być czerwoną latarnią ligi, mogłoby pokazać nawet plecy Cracovii
  • z Cracovią zresztą najlepszym piłkarzem na placu był Niemczycki
  • ze Śląskiem też mogli wygrać, wiosną nie grają za pięknie, ale dali się zepchnąć tylko raz, gdy bronili z Górnikiem wyniku.

KONTEKST RYWALI

Stal Mielec nie jest skazana na czarnowidztwo. Nie twierdzimy, że powinien się w ich szeregach pojawić hurraoptymizm, względnie że Stal nie ma problemów, ale nie ma dramatu. Jakiegoś alpejskiego zjazdu formy. Zespół jest nieprzyjemny, niewygodny, jak to zespoły Ojrzyńskiego, a potrafi też zaskoczyć w danym meczu siłą mentalną, która na dole tabeli jest nie do przecenienia.

Ich wiosenne mecze ciężko się oglądało, ale też jak przy takim potencjale ma grać Stal. Inna sprawa, że to, co u Stali Leszka Ojrzyńskiego podobało nam się najbardziej, to słowa po Legii Warszawa. Ojrzyński powiedział nam wtedy:

Reklama

Natomiast my dążyliśmy do tej wygranej. W przerwie zmieniłem dwóch graczy nie przez kontuzje, tylko dlatego, że byliśmy niezadowoleni z pewnych rzeczy. Chcieliśmy je skorygować. Pierwsza połowa na 2:2, druga na 1:0 dla nas, gdzie Legia może miała przewagę, ale nic konkretnego z niej nie wynikało. Po meczu gratulowałem chłopakom zwycięstwa, ale też konsekwentnego dążenia do celu.

Stal, na Łazienkowskiej, w przerwie robiła takie zmiany, aby walczyć o pełną pulę. W tym kontekście choćby murarka z Górnikiem Zabrze może niepokoić. Nie było w tym meczu tej odwagi, która była z Legią, a kunktatorstwo zostało pokarane.

Niemniej słabość Stali Mielec, nerwówka w ich obozie, wynika raczej z kontekstu gry innych zespołów. Wciąż to w beniaminkach najłatwiej ujrzeć potencjalnego spadkowicza, a przed tą kolejką, w tabeli wiosny, przewodziła Warta Poznań przed Podbeskidziem. To imponująca zwyżka formy, która szczególnie w kontekście Górali zmieniła to, jak postrzegane są ich szanse na ligowy byt.

Na dole tabeli są też Wisła Płock, Wisła Kraków, Piast Gliwice – każdy z tych zespołów miał w tym sezonie dużo gorsze chwile niż te ostatnio. Wisła Płock potrafiła wygrać cztery mecze z kolei, Wisła Kraków Hyballi potrafi narzucić swój styl gry kolejnym rywalom, Piast dopiero co zakręcił się wokół historycznej passy bez porażki. Zostaje Cracovia, która gra beznadziejnie, no ale jednak: tam są ludzie do grania. Mimo wszystko, analizując to na chłodno, ciężko uwierzyć, by ta grupa ludzi nie zdobyła dostatecznej liczby punktów, by zająć chociaż to piętnaste miejsce. Last minute przychodzi Kosecki – w Mielcu taki Kosecki z miejsca byłby postacią, na której barki wrzuca się w dużej mierze odpowiedzialność za zespół. W Cracovii pewnie spokojnie może wejść w rolę dżokera. Niejeden zawodzący gracz Pasów, gdyby poszedł do Stali, pewnie dostałby na dzień dobry kierownicę.

Zresztą, wystarczy porównać nawet zimowe transfery beniaminków. Stal Mielec z Kolewem, Jankowskim, de Amo, Granlundem…  nie powiemy, są ruchy, aby wzmocnić zespół. Jest próba, nie przespali całkiem okna. De Amo na razie nie wygląda dramatycznie, Kolew też mógł wypadać gorzej. Natomiast trochę trąci tutaj pierwszoligowym poziomem wzmocnień. Gdzie dziś poza Mielcem znalazłby w Ekstraklasie zatrudnienie Jankowski?

Wzmocnienia Podbeskidzia dla porównania wyglądają poważniej, Hora, Mamić, Marco Tulio, Wilson, Niepsuj, nawet Janicki już zdążył pozytywnie zaskoczyć. Warta, choć finansowo szału w niej nie ma, też zrobiła ciekawe ruchy – Makana Baku ma papiery na to, by coś grać, jest Zrelak ze sporym doświadczeniem, Żurawski potrafił już wyróżnić się w lidze, są ludzie na uzupełnienie składu.

***

Stal nie wygląda źle, Stal ma Ojrzyńskiego, w barwach Stali da się znaleźć zawodników, którzy mają formę. Ale problem mielczan polega na tym, że wymagania w Ekstraklasie po prostu rosną.

Nie spadają już z tej ligi tylko beznadziejne zespoły, które żegnamy bez najmniejszego żalu. Które całkowicie odbiły się od ligi. Ten sezon będzie w tym kontekście wymowny – leci tylko jedna drużyna, a jednak spadnie ktoś, kto miał argumenty na obronę swojego bytu w Ekstraklasie.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

5 komentarzy

Loading...