Reklama

Łatwość stwarzania okazji kontra wyłączanie rywalom wtyczki

redakcja

Autor:redakcja

19 lutego 2021, 09:28 • 6 min czytania 14 komentarzy

Nie powiemy, że spotkanie Wisły Kraków z Pogonią zapowiada się jak ilustracja problemu filozoficznego “co stanie się, gdy niepowstrzymana siła wpadnie na nieporuszalny kamień”. Nawet nie będziemy blisko takiego powiedzenia. Natomiast nie da się ukryć, że Wisła pod Peterem Hyballą ma lekkość stwarzania sobie dogodnych sytuacji i gdyby nie to, że stwarzała je Brown Forbesowi czy Jean Carlosowi, wiosną mogłaby mieć dziewięć punktów. Z drugiej strony Pogoń, która jak traci jakąkolwiek bramkę w lidze w ostatnich miesiącach, to rywal ma prawo w zasadzie wstawić to osiągnięcie do gabloty. Dla ofensywy jednych, a defensywy drugich, to będzie bardzo istotny test.

Łatwość stwarzania okazji kontra wyłączanie rywalom wtyczki

Zerknijmy najpierw, poglądowo, za InStatem, na dystrybucję strzałów w Wiśle Kraków za Hyballi.

12.2.2021. ŚLĄSK WROCŁAW – WISŁA KRAKÓW 1:1. (7-20 w strzałach dla Wisły)

7.2.2021. WISŁA KRAKÓW – JAGIELLONIA 2:0 (18-15 w strzałach dla Wisły)

31.1.2021. Wisła Kraków – Piast Gliwice 3:4. (17-16 w strzałach dla Wisły)

Reklama

19.12.2020. LECH POZNAŃ – WISŁA KRAKÓW 0:1 (26-8 w strzałach dla Lecha)

12.12.2020. WISŁA KRAKÓW – LEGIA WARSZAWA 1:2 (7-13 w strzałach dla Legii)

4.12.2020. CRACOVIA – WISŁA KRAKÓW 1:1. (12-8 w strzałach dla Cracovii)

Każdy z tych meczów jest osobną historią, ale każdy jest historią interesującą. Analiza meczu z Pasami jest w obliczu obustronnych błędów arbitra zakrzywiona. Ale potem:

  • Legia wydzierająca zwycięstwo dwoma golami Pekharta w końcówce
  • Lis piłkarzem meczu z Lechem, Kolejorz bez Ishaka na dziewiątce, ale to też nie tak, że Kolejorz tylko gniótł, a Wisła wygrała, część strzałów dla statystyków
  • Szalone spotkanie z Piastem, natomiast pamiętajmy, że porażkę Białej Gwiazdy zweryfikowaliśmy w niewydrukowanej tabeli; po tym meczu Hyballa i tak mówił o nieskuteczności jako problemie Wisły
  • Otwarty mecz z Jagiellonią, ale otwarty do czasu, Wisła z biegiem meczu coraz lepsza. Sam Forbes mógł w tym spotkaniu zamknąć mecz dużo wcześniej. Zwróćmy uwagę ile celnych strzałów Wisła oddała tuż przed bramką Dziekońskiego
  • Śląsk z jednym celnym strzałem, czyli najspokojniejszy mecz Lisa od dawna. Zmarnowany karny Forbesa, gra w przewadze przez pół godziny.

Trzeba powiedzieć jasno: Wisła Kraków jesienią miała momenty, gdy wyglądała nawet jak potencjalny spadkowicz. Grała miernie, nieciekawie, miała problemy z przenoszeniem się dynamicznie z jednej strefy do drugiej. Coś z filozofii Hyballi widać było tuż po jego objęciu rządów przy Reymonta, natomiast ewidentnie też wtedy jeszcze wiślakom trochę brakowało pary. Nad tym Hyballa mocno pracował zimą i trzeba tu podkreślić dość istotną rzecz: niektórzy w starszyźnie Wisły mieli momenty zwątpienia zimą. Nie w szkoleniowca, a w to, czy podołają wymaganiom. A potem taki Burliga podkreślał, że w późnym jak na piłkarza wieku przełamał swoje ograniczenia, podołał, choć nie był tego pewien. Hyballa wciąż nie ma wszystkich narzędzi, by grać to, co chce – patrz braki kadrowe, rysujące się wyraźnie wobec dzisiejszej absencji Żukowa – ale czas gra na jego korzyść.

Podoba nam się jeszcze jedno. Otóż biorąc pod uwagę mecze Hyballi, trudno zarzucić jego Wiśle, że nie stwarza sytuacji. Ale gorzej z takimi meczami jak ze Śląskiem, bo spotkania, gdzie Lis miał sporo wolnego, nie zdarzały się szczególnie często. Być może inny szkoleniowiec mówiłby o potrzebie usprawnienia szyków defensywnych. Tymczasem Hyballa na konferencji powiedział:

Reklama
  • “Musimy grać jeszcze prościej, bez zbędnego kombinowania. Musimy też oddawać więcej strzałów. Oczywiście ich jakość nie zawsze była zadowalająca, ale musimy strzelać jeszcze więcej, a także chcę, żebyśmy mieli więcej rzutów rożnych, rzutów karnych, a także musimy być jeszcze bliżej przeciwnika w defensywie. Ostatecznie nie chodzi tylko o to, żeby grać pięknie, ale przede wszystkim, aby zdobywać punkty”
  • Poza tym wspomniał, że wciąż liczy na transfery
  • Przed Pogonią eksperymentował na treningach, niewykluczone, że na Runjaica, z którym się znają, przygotuje coś ekstra.

Dla Wisły to na pewno dość szczególny test, bo powiedzieć, że Pogoń traci niewiele bramek, to przecież nic nie powiedzieć. Liczba czystych kont w tym sezonie – idą na rekord, już dwanaście. Dodajmy ponadto, że z ośmiu straconych w tym sezonie ligowych bramek, cztery Pogoń straciła w trzech pierwszych kolejkach. Od dziewiętnastego września, przez czternaście kolejek, stracili tylko cztery bramki.

Spójrzmy, tak jak w przypadku Wisły, na dystrybucję strzałów rywali Pogoni w ostatnich sześciu meczach:

Tylko Lech pomachał mocniej szabelką, a przecież to było złomowanie 4:0 w Poznaniu. Poza tym wymowny fakt: wiosną Pogoń dopuściła rywali do JEDNEGO CELNEGO STRZAŁU WE WŁASNEJ SZESNASTCE.

POGOŃ BEZ DĄBROWSKIEGO I KOWALCZYKA

I dla Pogoni to będzie jednak test szczególny, raz, że postawić rygiel defensywny na Wiśle to obecnie sztuka. A dwa, że owszem, Żukow jest ważny dla Hyballi, ostatnie mecze to mocna zwyżka formy, ale jeszcze trudniej wyobrazić sobie Pogoń bez Dąbrowskiego (kartki). Poza nim istotna jest też strata z tej samej przyczyny Kowalczyka, który ewidentnie ma wiosną zwyżkę formy.

Wróćmy natomiast do Dąbrowskiego, który opuścił w tym sezonie dwa mecze:

  • – 1:2 z Górnikiem Zabrze
  • – 0:0 z Wisłą Płock

Ciekawiej się robi, gdy sprawdzimy, jak szło Pogoni, gdy zagrał mniej niż 70 minut. Wtedy, poza powyższymi stratami punktów, dochodzą:

  • 1:1 z Podbeskidziem
  • 0:0 z Piastem Gliwice

W takim układzie Pogoń wygrała tylko raz, 1:0 w Gliwicach na początku sezonu, a był to mecz dość szalony, w którym gliwiczanie mieli więcej do powiedzenia.

Natomiast jak to w piłce bywa, absencja jednego jest szansą drugiego. Pamiętacie jeszcze, jak Podstawski na swojej pozycji, zdawało się, zjada tę ligę? No właśnie. Zjadać dawno przestał. Ale przecież wciąż może być przydatnym piłkarzem, nie zapomniał, jak się gra. Podstawski zaczynał w pierwszym składzie w tym sezonie dwukrotnie – oczywiście we wspomnianych meczach z Górnikiem i Wisłą Płock. Poza tym ogony, zmiennik mający w najlepszym razie doprowadzić mecz do końca. Inna sprawa, że w tej ograniczonej roli też dorzucał swoją cegiełkę do passy Pogoni.

CO Z KURZAWĄ?

Co do Rafała Kurzawy, na razie miał z zespołem dwa treningi. Runjaic na konferencji prasowej podkreślał, że owszem, od razu słysząc o możliwości sprowadzenia byłego piłkarza Górnika, był zdecydowany, natomiast zarazem Kurzawa potrzebuje czasu. Zacytujmy:

“Sytuacja z Kurzawą stworzyła się z dnia na dzień. Wszyscy szybko podjęliśmy decyzję, że Rafał przyda nam się zarówno w tym jak i w przyszłych sezonach. Jest szczególną osobowością. Będzie bardzo pomocny przy stałych fragmentach. Bardzo się cieszę, że pozyskaliśmy tego zawodnika, pasuje do naszego profilu. (…) Będzie potrzebował kilku tygodni, by dostosować się do drużyny. Trener Buryta i jego zespół to doświadczeni ludzie. Z pewnością przy odpowiednim dozowaniu będziemy chcieli, by jak najszybciej doszedł do poziomu drużyny (…) Myślę, że Kurzawa może być nam potrzebny i pomocny w tym jak i w przyszłym sezonie. Mamy sporo meczów w lutym i marcu, później jest przerwa na kadrę i kolejne mecze. Jest dużo czasu, by Rafała dostosować, by mógł jeszcze w tym sezonie nam pomóc.”.

Trochę brzmi to jak wiara, ale zarazem mocne tonowanie nastrojów. Kontekst raczej długofalowy, niż to, żeby Kurzawa od zaraz stał się maszyną do asyst.

Fot. FotoPyK

Tabele InStat/Ekstraklasa.org

Najnowsze

Komentarze

14 komentarzy

Loading...