Za miesiąc z hakiem minie jedenaście lat od pamiętnego „trałkowania” Łukasza Trałki pod nogami Ilijana Micanskiego. Dziś historia pięknie zatoczyła koło. Tym razem „trałkowaniem” popisał się Jewgienij Baszkirow przy pięknym golu – tak, tak! – Łukasza Trałki. Lepszego hołdu dla oryginału nawet nie mogliśmy sobie wyobrazić.
Czas zapieprza aż miło. I tylko żałujemy, że w zeszłym roku ominęliśmy dziesięciolecie tego wydarzenia. Przypomnijmy – Micanski wpada w pole karne, nawija Trałkę na zwód na zamach, trafia do siatki. A Trałka… Trałka leży.
Tak wtedy pisaliśmy: – Trałka, jesteś naszym idolem! Jeśli będziesz miał zamiar poleżeć w następnych meczach, jesteśmy w stanie dostarczać ci dowolne czasopisma, książki, cokolwiek – byle ci się na tej glebie nie nudziło. Tylko obiecaj, że zrobisz to ponownie!
W późniejszych latach mieliśmy kilka remake’ów dla tego wyczynu Trałki. Hołd złożyli mu między innymi Grzegorz Wojtkowiak:
Również i Łukasz Zejdler uznał, że pozycja leżąca jest najlepszą opcją na weekend z futbolem:
Ale dzisiaj w Grodzisku Wielkopolskim byliśmy świadkami czegoś, na co świat czekał. Czyli wykon trałkowania przy golu Łukasza Trałki. Przecież to tak, jakby ktoś zaprotestował słowami „ale, ale, ale!” po wypowiedzi Kowala. To tak, jakby założyć duszenie Khabibowi Nurmagomedowowi. Jakby kupić mecz w starciu z drużyną kierowaną przez Fryzjera. Jakby odklepać walkę przed Najmanem.
Autorem wiernej kopii zagrania Trałki był Jewgienij Baszkirow. Najpierw wślizgo-rzut na murawę. Później obserwacja dośrodkowania Jakóbowskiego. A na koniec podziwianie woleja Trałki.