Reklama

Hit transferowy Lecha. Karlo Muhar wy… wyjeżdża z Poznania!

redakcja

Autor:redakcja

23 stycznia 2021, 15:27 • 3 min czytania 23 komentarzy

Fenomen społeczny. Posłaniec niewielkich wiadomości i jeszcze mniejszych nadziei. Co tydzień zasiadaliśmy jak do telenoweli by sprawdzić, czy tym razem prosto kopnie piłkę. Był powodem ogromnej zbiorowej radości – u wszystkich, którzy nie kibicują Lechowi Poznań. Dał im wiele, bardzo wiele. 45 minut w 0:4 z Pogonią. Jego ostatni występ i wielka radość w Szczecinie. Coś się niewątpliwie zamknęło, ale miejmy nadzieję, że nie będzie próby kontynuacji. Dziękujemy ci, Karlo Muharze, powodzenia w Turcji, nie wracaj do Ekstraklasy.

Hit transferowy Lecha. Karlo Muhar wy… wyjeżdża z Poznania!

Lech Poznań przeprowadził dzisiaj hit transferowy, prawdziwy gamechanger – pozbył się bowiem balastu z szatni, wypożyczając na pół roku Muhara do Kayserisporu. To jak zrzucić z pleców worek z węglem. Nie tylko jest to zysk ekonomiczny. Muhar był realnym osłabieniem zespołu, bo szefostwo Lecha ma skłonności do szalonych pomysłów, i takim też było sądzenie:

– Aha, nie musimy brać kogoś innego na tę pozycję, bo jak coś, to zagra Muhar.

I tak, w obliczu wymagającego jesiennego terminarza, Muhar, co do którego „jakości” nie było już żadnych złudzeń, czasem musiał się pojawiać na boisku. Zaliczył choćby 180 minut pustego przelotu z Benfiką i Rangersami na koniec fazy grupowej Ligi Europy. Przygoda. Prezent. Coś, na czym będzie mógł się trochę powozić, dobrze to wygląda w CV. Muhar za ten prezent, oddajmy uczciwie, zdołał się odwdzięczyć. I to z nawiązką. Oczywiście, nie składał się wyłącznie ze złych zagrań. Ale z Muharem było tak, że nawet jak coś przejął, dobrze przechwycił, pomógł, to potem i tak jeszcze zdążył zawalić. Piłkarsko więc jego największy wkład, to pomoc w wypromowaniu Modera. Być może gdyby Lech zamiast Muhara sprowadził jakiegoś rzetelnego środkowego pomocnika, to Moder tak łatwo nie przebiłby się do pierwszego składu. To są jednak wielkie zasługi, maczał palce w rekordowym transferze Ekstraklasy. Pomagał kłaść fundamenty pod jedną z najbardziej obiecujących karier młodych polskich piłkarzy.

Generalnie szanujemy, że Lechowi dzięki Karlo Muharowi udało się odpowiedzieć na ruch Legii Warszawa. Pamiętacie Steveena Langila? Wyglądał znakomicie, dopóki nie wyszedł na boisko. Jego najlepsza akcja to ta, podczas której grał na pianinie. Podobnie Muhar najbardziej zaplusował, gdy kupił sobie Fiata 126p, a Lech nagrał z tego filmik. Hit. Viral. Dobry PR.

Reklama

Ale jeszcze na to nieszczęsne boisko trzeba wyjść.

A tutaj było na przykład tak.

Muhar próbował ratować swoje popisy boiskowe poza boiskiem, choćby w wywiadach. Tłumaczył: – Mecz z Legią wiąże się z takimi emocjami, że mógłbym tam nie zgubić żadnej piłki, a potem wystarczyła jedna strata i już zostałem uznany za słabego zawodnika. Uważam, że każdy powinien dążyć do perfekcji, sam też tego chcę i fani mają prawo wymagać ode mnie takiej gry, ale prawda jest taka, że każdemu przydarza się czasem strata. Mi przydarzyło się to 30 metrów od bramki Legii i nie sądzę, żebym był winny utraty tego gola.

Reklama

Niby tak, ale Karlo: raz, że nie dziw się krytyce za PRZECIWIEŃSTWO TEGO, co powinien dawać defensywny pomocnik, czyli bezpieczeństwo środka pola. Dwa, że twoje mówienie, że potem z Zagłębiem, bez ciebie, zespół wyglądał gorzej, to prawie bezczelność i strzał w kolegów.

No i kłamstwo, bo bez ciebie Lech gorzej nie wyglądał.

Karlo. Byłeś regularny. Jakby za wolniutki truchcik za rywalem przyznawano punkty, z tobą Lech wygrywałby wszystko. Tu mecz w rezerwach, gdzie okazałeś się bestią pressingu:

A tu wracamy do żelaznej klasyki, czyli Pogoni Szczecin:

Karlo, dziękujemy za wszystko, teraz idź być najlepszym gdzie indziej.

Najnowsze

Komentarze

23 komentarzy

Loading...