To, że Lewandowski strzela w Bundeslidze, jest oczywistością. Coś jak następstwo środy po wtorku. Dzieje się i tyle. Ale dalej, jeśli mówimy o polskich trafieniach? Mamy pewien niedosyt. Piszczek gra już mało i nie o bramki na jego pozycji chodzi, trudno, żeby trafiał Rafał Gikiewicz. Właściwie od przyzwoitego wejścia w ligę Kownackiego – cztery bramki, dziesięć meczów – czekamy, by ktoś zrobił na nas większe wrażenie. Czy to będzie Krzysztof Piątek? Cóż, trochę nas męczy czekanie na cud, bo Polak znów dostał szansę i spudłował z 11 metrów. Czy to będzie Bartosz Białek? Chcielibyśmy. Na razie jest na początku swojej drogi, ale dziś postawił kolejny krok, strzelając bramkę z Mainz.

I to nie byle jaką, bo otwierająca wynik zwycięskiego spotkania Wolfsburga. Polak pojawił się na boisku pięć minut wcześniej (!), dostał prostopadłe podanie, zachował się przytomnie i pokonał bramkarza. Zresztą spójrzcie sami:
🔥 WEJŚCIE SMOKA! 🔥
🇵🇱 Bartosz Białek pięć minut po wejściu na boisko wpisuje się na listę strzelców i wyprowadza VfL Wolfsburg na prowadzenie! ⚽️ #BundesTAK 🇩🇪 pic.twitter.com/a6qzxrmcaY
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) January 19, 2021
To drugi gol Białka w Bundeslidze, ale ten chyba waży więcej, bo wcześniej były napastnik Zagłębia trafił z Werderem w 95. minucie. To była strzelanina, skończyło się na 5:3, a tutaj mieliśmy jednak zamknięty mecz, który otworzył właśnie Polak. Kto wie, gdyby nie jego wejście, być może Wilki nie sięgnęłyby po trzy oczka. A tak ostatecznie jeszcze podwyższyły rezultat i ograły Mainz 2:0.
Systematyczny rozwój
Mamy wrażenie, że Białek jest wprowadzany do zespołu wolno, ale systematycznie. Pamiętamy wiele sytuacji, kiedy polscy zawodnicy dostawali za granicą po kwadrans na rundę i tylko naiwnie można było liczyć, że dojdzie do przełomu. W Wolfsburgu na Białka jednak liczą. Zaczynał od „minutówek”, potem dostawał więcej niż kwadrans, raz wyszedł nawet w pierwszym składzie – ze Stuttgartem. Potem, owszem, schował się na ławce, bo ten mecz mu nie wyszedł – słabiutka nota 4,5 w Kickerze – ale teraz wrócił i to w naprawdę dobrym stylu.
WOLFSBURG WYGRA Z BAYEREM? KURS 3.45 W TOTALBET!
W sumie Białek ma na koncie 156 minut w Bundeslidze, co daje mu 78 minut na gola. Całkiem przyzwoicie jak na pierwszy sezon 19-latka, prawda? Dla porównania: Piątek do jednego trafienia potrzebuje 192 minut. Wiadomo, to są wszystko trudne do zmierzenia liczby, trzeba pamiętać o kontekstach, fakcie, że Piątek ma więcej bramek, ale po prostu zwracamy uwagę na to, że Białek nie ma się czego wstydzić.
Nie przepadł. Nie zakopał się w rezerwach, nie dostaje szans tylko w pucharze z czwartoligowcami, ale trenerzy widzą, że od czasu do czasu można mu zaufać w Bundeslidze. W przyszłości tych okazji będzie pewnie więcej, tym bardziej, jeśli Białek będzie korzystał ze swoich momentów tak jak do tej pory. Ale nie tylko o bramki tutaj chodzi, bo jak obejrzeć tego chłopaka, to widać, że nie odbił się od tych rozgrywek ani piłkarsko, ani mentalnie. Czasem jest gorzej, czasem jest pech – jak wtedy gdy wybitnie odbił mu piłkę Neuer – ale ogólnie chłopak idzie do przodu.
Piątek podąża w przeciwnym kierunku
Natomiast o ile Białek nas dzisiaj oczarował, tak Piątek nas rozczarował. Znowu. To, że z regularnością strzelecką Polak jest pokłócony, wiemy już od dawna. Gdy wydawało się, że oto nastąpił moment zwrotny – na przykład dwie bramki z Unionem – przychodziła seria bezbarwnych spotkań w jego wykonaniu. Trener po przeciętnym spotkaniu z Kolonią kolejny raz powiedział – sprawdzam. Wystawił napastnika od 1. minuty w meczu z Hoffenheim. No, i chyba przekonał się, że związek Piątka z Herthą po prostu nie ma sensu.
HERTHA WYGRA Z WERDEREM? KURS 2.17 W TOTALBET!
Już pal licho, że koncertowo spierniczył karnego. Zdarza się najlepszym. Ale dzisiejsza rywalizacja była dla niego testem charakteru. Testem, który ostatecznie oblał. Na dobrą sprawę mecz dla niego skończył się z chwilą, gdy Olivier Baumann wyczuł go i sparował piłkę do boku po tym, jak uderzał z wapna. W dalszej części spotkania był kompletnie niewidoczny. Przegrywał pojedynki powietrzne. O pół tempa za wolno wbiegał w pole karne. I tylko rozkładał ręce w geście dezaprobaty wobec braku podań kolegów. Bardzo ciekawe, dlaczego nie chcą mu podawać?
W 72. minucie Polak opuścił boisko, a realizator telewizyjny pokazał go siedzącego na miejscu przeznaczonym dla rezerwowych. Jego mowa ciała mówiła wszystko – to był człowiek doszczętnie spalony psychicznie. Wzrokiem krążył dookoła stadionu, mocno przełykał ślinę, przebierał nogami. Gorzki wieczór dla Polaka. Zresztą, już nie pierwszy raz, od kiedy wylądował w stolicy Niemiec. W najbliższych dniach zapewne będzie musiał przyzwyczaić się do pozycji siedzącej.
Fot. Newpix
Ja bym na miejscu Piątka przyzwyczail sie do pozycji siedzącej
Siedzącej w aucie, kiedy razem ze swoimi manatkami i menago będą odjeżdżać Europę w poszukiwaniu frajera, który wyłoży dobry szmal na nieskutecznego napastnika do odbudowania
Za pierwszy sezon we Włoszech (Genoa+Milan) chłop ma gwarancję pracy w ligach top 5 do końca kariery.
Z tym TOP5 bym nie przesadzał, do Polski prędko nie wróci, ale czuję, że następny klub będzie ostatnim z lig, o których piszesz.
Absolutnie nie ma. To nie 1990 rok. Ma gwarancje, ze nie zejdzie z dobrej kasy, ale w Turcji lub Rosji. Absolutnie nikt sie na niego juz nie nabierze.
spokojnie zahaczy z powrotem we włoskiej Serie A , tam niech nawet postrzela po 5-10 bramek na sezon, około 30stki duży szmal w Turcji powiedzmy albo Rosja i jeszcze spokojnie może oblecieć jakąś MLS. Pomimo, że nie idzie wybitnie, to jednak zdążył nastrzelać w Polandii, we Włoszech, tutaj jest średnio,w reprezentacji coś tam pokazał, do tego nie trapią go kontuzje, kariery wielkiej nie zrobi , ale na nazwisku się przebuja chłop spokojnie 😉
Jakoś tak mnie skręciło z żenady, gdy zobaczyłem, w jaki sposób nabiegan na piłkę Piątek. Chciał jak Lewy, ale za grosz płynności ruchu, szczególnie w ostatnim momencie przed uderzeniem piłki. Lewy to jednak fachowiec.
Przeciez z niego to marny pilkarzyk.Jego max to druga liga w Mongolii/
Ten co robił ostatnio listę napastników i Piątkowi dał tak wysoką notę powinien powinien zastanowić się czy wie kto to jest.
same komentarze jaki to Piątek słaby, mniejsza z nim.
Brawo dla Białka, ale to co w tej akcji było najlepsze to podanie, zobaczcie jak podający wypatrzył ten korytarz, nie zagrywał na pałe.
A Białek pięknie się wycofywał żeby nie spalić
No wlasnie. Nowy selekcjoner powinien w niego inwestowac jak Nawalka slepo wierzyl w Milika. Mielismy w tamtych eliminacjach i turnieju dwoch napastnikow.
Żeby liczyć co ile Białek strzela na podstawie 2 bramek trzeba być kretynem. Niech strzeli połowę tego co Piątek w pierwszym sezonie we Włoszech to się będziemy zachwycać. A Krzysiu ucieka z Herthy jak najszybciej bo to poziom Stali Mielec
Miliki, Piątki, a tu trza Białka brać na euro
Ten strzal byl tak potezny, ze bramkarz nawet jakby sie rzucil w drugi rog, zdarzylby jeszcze wstac i obronic
po odejściu z Milanu było wiadomo ze piątek to był tylko wyskok i teraz zjazd w dół tylko go czeka…ja bym szukał kogoś nowego do kadry na euro bo po co nam on?może białek może Świderski?
Najlepiej spierdoli to ze odszedl z Milanu. Mialby chlop czego sie uczyc od Ibry. W tym sezonie dwoch skrzydlowych rotowalo na szpicy, a calo robote robia skrzydla i po prostu potrzebuja klasycznej 9tki. Jezeli ktos twierdzi, ze czegos nauczyl sie w Hercie to powinien isc do lekarza. Wszystko co zrobil od decyzjo odejscia mu nie wyszlo. Pewnie sie w Milanie smieja teraz jak mowil, ze bedzie w hercie w Lidze Mistrzow, a pozniej odejdzie za 70 baniek. To jest maks fuks, ze odzyskali prawie cala kase za tego drewniaka, czego nie zrobi na bank Herta.