Jak wie każdy Polak, życie jest nowelą, raz przyjazną, a raz wrogą, powiedz mi życie coś miłego, nie pędź tak proszę, daj odpocząć. Niestety, to samo najwyraźniej można powiedzieć Michałowi Żewłakowowi – nie pędź tak proszę, daj odpocząć. Były reprezentant Polski nawalił po całości. W centrum Warszawy rozwalił swoje BMW o autobus, w dodatku był w stanie drugiej świeżości.
Zderzenie miało miejsce w nocy z poniedziałku na wtorek, a Michał Żewłakow wjechał w tył stojącego na czerwonym świetle autobusu. To musiało być konkretne zderzenie, skoro autobus musiał po kolizji zjechać do zajezdni. Potem przyjechała policja i – jak ustalił Super Express – Żewłak miał 1.7 promila alkoholu we krwi. Nie ma ŻADNYCH okoliczności łagodzących. Odpięte wrotki. Wstyd. No Michał, naprawdę – 2020 był rokiem, w którym niejeden strzelił sobie samobója, ale ty zdołałeś na finiszu, rzutem na taśmę, przebić wszystkich.
Cieszyć się można tylko z tego, że nikt nie ucierpiał. W sprawie toczyć się będzie dalsze postępowanie.
Taki tweet dało się znaleźć na jego koncie niedługo przed wypadkiem. Już został usunięty.
To fatalna “reklama” dla całego środowiska, bo nie mówimy o kimś, kto w latach dziewięćdziesiątych kopnął trzy razy celnie piłkę dla Bełchatowa, tylko o 102-krotnym reprezentantcie Polski, jej byłym kapitanie, a później osobie, która zajmowała prominentne stanowiska jako działacz. Będzie o to dym na cały kraj. I co jest w sumie tym boleśniejsze, że jednak może w tamtym pokoleniu piłkarskim wskazalibyśmy kilku, którzy mogą mieć kłopoty, ale po Żewłaku spodziewaliśmy się tego, że wie kiedy – nomen omen – wyhamować.
On sam rzecz jasna – zasłużenie – też to odczuje. Przed chwilą ceniony ekspert, perspektywy powrotu na stołek dyrektorski w Motorze. I niczego nie przesądzamy, że coś w tych tematach się zmieni, ale takie sprawy wizerunkowo są plamą na zawsze.
No cóż, dla innych w środowisku to może być tylko coś, z czego mogą spróbować wyciągnąć wnioski NA CZYICHŚ błędach, zamiast czekać na swoje.
AKTUALIZACJA
Oświadczenie Żewłakowa:
— MichalZewlakow (@ZewlakowMichal) December 22, 2020
Fot. FotoPyK.