Reklama

Czy to największy zjazd formy? Jędrzejczyk piątą kolumną Legii

redakcja

Autor:redakcja

19 grudnia 2020, 15:17 • 4 min czytania 38 komentarzy

Artur Jędrzejczyk w zeszłym sezonie? Mocny punkt defensywy mistrza Polski, regularnie powoływany do reprezentacji Polski. Artur Jędrzejczyk jesienią? Defensor wrzucany na karuzelę przez kolejnych napastników, czasem tworzący w tyłach zagrożenie z niczego. Jędza zjechał z formą z rozmachem slalomisty alpejskiego.

Czy to największy zjazd formy? Jędrzejczyk piątą kolumną Legii

Wczorajszy mecz był w jego wykonaniu karykaturalnie zły. Nie wychodziło Jędrzejczykowi praktycznie nic. Podania z własnej połowy potrafiły paść łupem Stali i błyskawicznie zacząć kontrę. Raz nieatakowany potknął się – nic z tego nie wynikło, ot, zdarzyć się mogło każdemu, ale może funkcjonować jako symbol ogólnej słabości Jędzy. Bo poza dwoma karnymi, które sprokurował, grał po prostu źle. Przykładem sytuacja, w której atakowany przez dwóch graczy Stali próbował przyjmować, co skończyło się wystawienie piłki Zjawińskiemu w bramkowej sytuacji.

Pierwszy karny jest bezdyskusyjny i, niestety, jak przy wielu zagraniach Jędrzejczyka w tym sezonie, trudny do zrozumienia. Nie zdawał sobie sprawy, że tam jest Zjawiński? Jak do tego doszło, że władował się głową w pachę rywala? To jest mocno niecodzienne.

Przy drugim karnym – cóż, Zjawiński zaprezentował wzorowe cwaniactwo.

Pociągali się obaj za koszulki, co dobrze widać na zdjęciu głównym. Zjawiński sporo od siebie dołożył upadając, a końcówka akcji – jeszcze trzymał Jędrzejczyka za koszulkę, a już leciał na murawę. Za tą sytuację jesteśmy w stanie Jędzę rozgrzeszyć, ale nie zmienia ona w sposób szczególny noty za mecz.

Reklama

Niestety dla Legii, Jędza ma za sobą długą historię takich słabych meczów. Omonia:

  • 0:1 – owszem, Mladenović traci piłkę w idiotyczny sposób. Ale czy to usprawiedliwia ewidentny faul w polu karnym od gościa z takim CV jak Jędrzejczyk? Ani trochę. Wszystko było do uratowania, a tak zaczął się pucharowy dramat.

  • 0:2 – Jędrzejczyka przegrywa kluczowy pojedynek, od tego idzie akcja na skrzydło i bramka. Nie można robić z niego kozła ofiarnego straty tej bramki, ale na pewno nie pomógł.

Z Karabachem nie było bramki, którą bezpośrednio on by zawalił, ale wiadomo jak wyglądała cała defensywa w tym spotkaniu. Górnik? Złe podanie Jędrzejczyka uruchamia akcję na 2:0 dla zabrzan. Przy trzeciej bramce to Jędrzejczyka wrzucił Jimenez na karuzelę tuż przed tym, gdy oddał bramkowy strzał. W tej sytuacji też Jędza samym ustawieniem umożliwił akcję, stając dobre kilka metrów za następnym obrońcą Legii.

To jest problem. Bo każdemu stoperowi można stworzyć po rundzie całą listę błędów. Taka robota, obliczona tym, że gdzieś się spóźnisz, coś zawalisz. Możemy wspomnieć mecz z Piastem Gliwice, kiedy przegrana główka Jędrzejczyka oznaczała gola Malarczyka, niemniej takie rzeczy zdarzają się najlepszym. Wszystkich sytuacji stykowych nie wygrasz.

Ale czasem Jędrzejczyk tworzył zagrożenie z niczego.

Kwintesencją sytuacja ze Śląskiem, kiedy jego podanie wzdłuż przechwyci Piasecki, pójdzie sam na sam, a Boruc będzie wściekły na Jędrzejczyka. Kuriozum. Jędza mógł z tą piłką zrobić wszystko.

Reklama

Koszmarny pod tym względem był też mecz z Wisłą Kraków, kiedy dwukrotnie Brown Forbes przestawiał do spółki Jędrzejczyka i Wieteskę, tyle, że dwukrotnie te sytuacje partacząc. Legia jest mocnym zespołem, więc dla Śląska to był gol honorowy, mecz z Wisłą, mimo przekrojowo słabej gry stoperów, także wyciągnęła. Ale Jędrzejczyk z kogoś, kto pomaga gasić pożary, stał się tym, kto je wywołuje.

Źle to wyglądało u Vuko, źle to wygląda u Michniewicza. Taki Lewczuk wyglądał początkowo niemrawo, potem się rozkręcił, a tutaj – słaby początek, jeszcze gorszy koniec. Bywały też dobre mecze, nie powiemy, że Jędrzejczyk w każdym spotkaniu był kimś, kto wyglądał jak zagubiony we mgle, ale przekrojowo to jeden z największych zjazdów w stosunku do dyspozycji z zeszłego sezonu. Jędrzejczyk był pewnym punktem mistrzowskiej Legii. Doceniał go Brzęczek, bo Jędza miał praktycznie abonament na powołania do reprezentacji Polski, nawet, jeśli potem głównie siedział na ławie. My też go doceniliśmy, wygrał nasz ranking ligowych stoperów za sezon 19/20. Teraz w naszych notach przegrywa z Marcinem Flisem.

Jędrzejczyk ma swoje lata, ale też trzydzieste trzecie urodziny to nie jest dla defensora w dzisiejszych czasach wyrok. Dowodem choćby przecież i starszy o dwa lata Lewczuk. Niemniej nie ma wątpliwości, że jeśli wzmocnienie jakiejś pozycji zimą w Legii ma być priorytetem, to środek obrony.

W zasadzie to już będą wzmocnienia spóźnione o pół roku, co okazało się kosztowne.

Kto wie, może i o mistrza z taką defensywą Legia dałaby radę powalczyć, bo ma sporo jakości na innych pozycjach, przynajmniej jak na polskie warunki. Ale kolejna wtopa w pucharach będzie oznaczała już drastyczne ścięcie rankingu UEFA – niby co roku Legia nie może sobie pozwolić na pucharową wpadkę, ale teraz JUŻ NAPRAWDĘ nie może. Na ten moment potrzebuje szefa defensywy na zaraz. Ale w zasadzie jeśli w Legii uznają, że jeden stoper sprowadzony zimą to i tak za mało, wcale dziwić się nie będziemy.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

38 komentarzy

Loading...