Reklama

Prestiżowe wybory jedenastki roku? A komu to potrzebne?

redakcja

Autor:redakcja

10 grudnia 2020, 17:33 • 4 min czytania 4 komentarze

Nagrody indywidualne w piłce? Może nie są najważniejsze. To sport drużynowy, patrzymy przede wszystkim na to, kto co podniósł w większym gronie. Ale też nagród indywidualnych nie skreślamy, to dobra okazja do docenienia tych, którym koledzy byli kulą u nogi, a przede wszystkim okazja do merytorycznej dyskusji, analizy…  A nie, czekajcie, przy wyborze najlepszej jedenastki 2020 roku według FIFA i FIFPro bitwę o miejsce w składzie stoczą między innymi Dani Alves i Marcelo.

Prestiżowe wybory jedenastki roku? A komu to potrzebne?

Na wstępie zaznaczmy jak wybiera się szumną „World 11”. FIFA oddała tutaj w dużej mierze lejce FIFPro, która w teorii zrzesza i reprezentuje piłkarzy z całego świata. Ci zapytali samych zawodników o to, kogo widzieliby wśród swoich najlepszych.

Mówimy w teorii, bo ostatnio o tej organizacji głośniej było w kontekście gry FIFA, gdzie Zlatan i kilka innych gwiazd zarzucali FIFPro, że nie ma ona prawa kupczyć ich wizerunkiem, a dzięki porozumieniu tego podmiotu pojawiali się oni w grze. Jakoś sobie nie wyobrażamy, by jednego dnia Ibra konsultował z prawnikami sposób działania między innymi przeciw FIFPro, a drugiego ochoczo wysyłał im maila ze swoimi typami, najpierw analizując parady Edersona. Ktoś tam pewnie odesłał, ale kto, ilu, skąd – nie sposób zgadnąć. Idea w założeniu przyzwoita, piłkarze wybierają najlepszych wśród siebie, ale jak zwykle w ideach kluczowe jest wykonanie.

Tak wyglądają listy najlepszych po głosowaniu. Z tych nazwisk zostanie wybrana jedenastka.

Bramkarze: Alisson, Courtois, De Gea, Donnarumma, Ederson, Lloris, Navas, Neuer, Oblak, ter Stegen

Obrońcy: Alaba, Alba, Alderweireld, Alexander-Arnold, Dani Alves, Boateng, Davies, van Dijk, Koulibaly, de Ligt, Marcelo, Sergio Ramos, Robertson, Thiago Silva, Varane

Pomocnicy: Thiago Alcantara, Dele Alli, Busquets, Casemiro, Coutinho, de Bruyne, Bruno Fernandes, Goretzka, Henderson, Frenkie de Jong, N’Golo Kante, Kroos, Kimmich, Modrić, Muller,

Napastnicy: Aguero, Aubameyang, Benzema, Gnabry, Haaland, Ibrahimović, Kane, Lewandowski, Mane, Mbappe, Messi, Neymar, Ronaldo, Salah, Son.

Zacznijmy z grubej rury, czyli od Marcelo. Tak, tego z Realu. Wielki piłkarz? No jasne. Ale na pewno nie w 2020. Jego jesień to kilka meczyków w La Liga, a także udział w kompromitacji z Szachtarem u siebie. Powiedzieć, że Marcelo nie zachwycał, to nic nie powiedzieć. Szeroko pojęta wiosna? Zero meczów w Lidze Mistrzów, odpadnięcie z Copa del Rey, dziewięć meczów w La Liga. Jak nie zawalał niczego, to już było dobrze. Powiedzmy szczerze: jego znalezienie się w tym gronie odbyło się pewnie mniej więcej na takiej zasadzie, że dzwoniono do kogoś, on miał minutę na odpowiedź, a z piłki to najbardziej ogląda swoje mecze, więc wymienił tego Marcelo, bo go pamięta, jak fajnie wrzucał do Ronaldo.

Reklama

Jest też 37-letni Dani Alves, co wygląda prawie tak, jakby, wypadało dać kogokolwiek spoza Europy. A że jego Sao Paulo w Copa Libertadores obejrzało tyły między innymi zawsze groźnego LDU Quito – no przeoczenie. Choć bierzemy też pod uwagę, że po prostu akurat Sao Paulo odpisało w komplecie, nawet z drugim składem, juniorami i trzydziestoma wypożyczonymi, a z nich każdy jest wpatrzony w Alvesa jak w obrazek.

Liczna reprezentacja z Barcelony, ze szczególnym uwzględnieniem Alby, Busquetsa i Frankie de Jonga, jakoś nam gryzie się z jednoczesnym brakiem KOGOKOLWIEK z rewelacyjnych Atalanty i RB Lipsk. Za Barcą stoi w 2020 wszechwpierdol w Lidze Mistrzów od Bayernu, przegrane mistrzostwo kraju, przegranie jesiennej grupy z Juve w Champions League, a obecnie dziewiąte miejsce w tabeli La Liga, na równi z Elche.

A jednak Barcelona wygrywa w boju choćby z finalistą Ligi Mistrzów, PSG, 5 do 3.

Kurczę, może idziemy już o krok za daleko, ale spójrzcie nawet na grafikę. Niebiesko-czerwoni i biali, jakby to miał być wybór najważniejszych piłkarzy w historii El Clasico. Co swoją drogą uzasadniałoby nominacje dla Alvesa i Marcelo. No i dla Busquetsa.

Naszym zdaniem coś tam kopał raczej Sancho niż Dele Alli. Immobile zdobył Złotego Buta. Jak z karabinu strzelał Werner. Potężny Lukaku też swoje pograł. No ale co zrobić? Finalnie w sumie aż dziwi nas, że nie ma Iniesty. A może nawet Xaviego, bo jak balować, to na całego. Marcelo też już teraz można ogłosić na dożywotniego kandydata.

I tylko szkoda, bo faktycznie nie zaszkodziłaby prestiżowa nagroda tego rodzaju, widzimy dla niej miejsce, widzimy dla niej prestiż. Ale drogą prestiżu to ona raczej nie zmierza.

FotoPyK

Reklama

Najnowsze

Liga Mistrzów

Żaden z półfinalistów Ligi Mistrzów nie wygrał w ćwierćfinale pierwszego meczu

Bartosz Lodko
0
Żaden z półfinalistów Ligi Mistrzów nie wygrał w ćwierćfinale pierwszego meczu

Komentarze

4 komentarze

Loading...