Kolejna pucharowa kampania w wykonaniu polskich klubów dobiega końca. Lech Poznań kilka razy nas zachwycił w tegorocznej Lidze Europy, musimy to przyznać, ale ostatecznie przyjdzie mu się pożegnać z rozgrywkami już po fazie grupowej. Bez sensacji. Mimo wszystko, wypada docenić pracę Dariusza Żurawia, który poprowadził ekipę “Kolejorza” do kilku naprawdę cennych zwycięstw w starciach z solidnymi rywalami. Zastanowiło nas nawet, jak pucharowy dorobek Żurawia prezentuje się na tle innych szkoleniowców, którzy dowodzili polskimi klubami na europejskiej arenie w XXI wieku. I postanowiliśmy to sprawdzić.
Zapraszamy zatem na podsumowanie. Który trener radził sobie najlepiej w Europie – Henryk Kasperczak, Henning Berg, Franciszek Smuda, a może Jan Urban albo Dragomir Okuka? Przekonajcie się.
Przygotowując to zestawienie braliśmy pod uwagę wyłącznie Ligę Mistrzów i Puchar UEFA/Ligę Europy wraz z eliminacjami do tychże. Puchar Intertoto miał w sobie jednak zbyt wiele cech turnieju towarzyskiego, by również i te rozgrywki włączyć do naszych rozważań. Zresztą – materiału do analizy i tak było sporo, ostatecznie zaczęliśmy podliczać wyczyny ekstraklasowych trenerów poczynając od sezonu 2001/02. To już szmat czasu.
LECH POKONA RANGERSÓW? KURS: 5,00 W TOTALBET!
Co nam z tych wyliczeń wyszło?
Na dobry początek uporządkowaliśmy szkoleniowców według liczby zwycięstw w kontynentalnych rozgrywkach. Nie dzieliliśmy tutaj meczów na ważniejsze i mniej ważne, rywali na słabszych i mocniejszych. Po prostu sprawdziliśmy, kto triumfował z największą regularnością.
Najlepsze wyniki z polskimi klubami w europejskich pucharach według liczby wygranych meczów w XXI wieku (co najmniej cztery zwycięstwa, by wejść do zestawienia):
imię i nazwisko | mecze | Z | R | P | |
---|---|---|---|---|---|
1. | HENNING BERG | 22 | 15* (68%) | 1 | 6* |
2. | HENRYK KASPERCZAK | 28 | 14 (50%) | 5 | 9 |
3. | MACIEJ SKORŻA | 34 | 13 (38%) | 7 | 14 |
4. | DRAGOMIR OKUKA** | 18 | 9 (50%) | 3 | 6 |
5. | FRANCISZEK SMUDA | 21 | 9 (43%) | 6 | 6 |
6. | JAN URBAN | 30 | 9 (30%) | 10 | 11 |
7. | JACEK ZIELIŃSKI | 21 | 8 (38%) | 3 | 10 |
8. | MARIUSZ RUMAK | 14 | 7 (50%) | 3 | 4 |
9. | ROBERT MAASKANT | 10 | 6 (60%) | 0 | 4 |
10. | DARIUSZ ŻURAW | 9 | 5 (56%) | 0 | 4 |
11. | WALDEMAR FORNALIK | 13 | 5 (38%) | 3 | 5 |
12. | MIROSŁAW JABŁOŃSKI | 10 | 4 (40%) | 2 | 4 |
13. | JACEK MAGIERA | 11 | 4 (36%) | 3 | 4 |
13. | ALEKSANDAR VUKOVIĆ | 11 | 4 (36%) | 4 | 3 |
15. | DUSAN RADOLSKY | 12 | 4 (33%) | 5 | 3 |
* – zgodnie z wynikiem rywalizacji boiskowej można przyznać Bergowi zwycięstwo w pamiętnym, rewanżowym starciu z Celtikiem w eliminacjach do Ligi Mistrzów, które ostatecznie zostało zweryfikowane jako walkower dla Szkotów.
** – w przypadku takiej samej liczby zwycięstw o kilku trenerów o miejsce w zestawieniu decyduje % wygranych meczów.
Zaskoczeni? My – mimo wszystko – trochę tak. Spodziewaliśmy się raczej pierwszego miejsca dla kogoś z dwójki Henryk Kasperczak – Maciej Skorża, którzy mieli, jak na polskie warunki, mnóstwo okazji, by spróbować swoich sił w Europie. I zazwyczaj prowadzili mocne kadrowo ekipy. A jednak obaj znaleźli się w cieniu Henninga Berga, choć norweski szkoleniowiec w naszym kraju pracował niespełna dwa lata. No ale trzeba Bergowi oddać, że były to lata całkiem owocne dla Legii Warszawa, jeżeli chodzi o występy w pucharach. W lidze bywało różnie, “Wojskowym” brakowało w tamtym okresie regularności, lecz taktyczny zmysł Berga świetnie się sprawdzał w międzynarodowych zmaganiach.
REMIS LECHA Z RANGERSAMI? KURS: 4,30 W TOTALBET!
Najlepszym przykładem Liga Europy 2014/15, gdy warszawski zespół wygrał pięć z sześciu meczów w fazie grupowej. A wcześniej w eliminacjach uporał się też z niezłym FK Aktobe z Kazachstanu. Zresztą pozycja Berga w powyższej tabeli mogłaby być jeszcze mocniejsza, gdyby nie przeklęty walkower z Celtikiem. No ale nie ma już co płakać nad rozlanym mlekiem.
Godna odnotowania jest również wysoka lokata Dragomira Okuki. Serbski szkoleniowiec powyżej pewnego poziomu z prowadzonymi przez siebie klubami nigdy nie przeskoczył – zbierał po głowie od Valencii, Schalke, Feyenoordu czy Barcelony. Ale już w konfrontacjach z niżej notowanymi rywalami był dość skuteczny i unikał głupich wpadek. Nie mogą tego o sobie powiedzieć choćby wspomniani Skorża i Kasperczak. Zwłaszcza ten pierwszy potykał się w pucharach zdecydowanie zbyt często – poniósł aż czternaście porażek, więcej nawet od Jana Urbana i Jacka Zielińskiego, choć prowadził zwykle nieco mocniejsze drużyny od tej dwójki. Ale Kasperczak też ma swoje za uszami.
Niezapomniane boje z Lazio, Parmą i Schalke trochę przesłaniają te ciemniejsze karty pobytu Henriego w Krakowie.
Z przymrużeniem oka należy na pewno patrzeć na niezłą, ósmą lokatę Mariusza Rumaka. Były szkoleniowiec Lecha Poznań nabił sobie licznik zwycięstw na kompletnych ogórach, z którymi summa summarum i tak często przegrywał dwumecze, beztrosko trwoniąc współczynnikowy kapitał wypracowany przez poprzedników.
Podobnie sytuacja ma się z Aleksandarem Vukoviciem.
Ciekawostką jest fakt, że niemalże wszyscy szkoleniowcy z powyższej piętnastki całość lub co najmniej część swojego dorobku wypracowali w Wiśle Kraków, Lechu Poznań bądź Legii Warszawa. Wyjątki od tej reguły stanowią Waldemar Fornalik (Ruch Chorzów, Piast Gliwice), Mirosław Jabłoński (Amica Wronki, Wisła Płock) i Dusan Radolsky (Groclin Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski). Przede wszystkim ten ostatni mógłby się poczuć skrzywdzony taką, a nie inną konstrukcją rankingu. Poprowadził bowiem swoje drużyny w Europie zaledwie dwunastokrotnie, a i tak zdążył przecież zapisać się w najnowszej historii polskiej piłki kilkoma bardzo udanymi występami przeciwko mocniejszym kadrowo rywalom.
No właśnie, skoro już o przeciwnikach mowa. Sporządziliśmy też inne zestawienie – poustawialiśmy trenerów według liczby oponentów, jakich udało im się na przestrzeni lat zostawić w pokonanym polu.
Najlepsze wyniki z polskimi klubami w europejskich pucharach według liczby pokonanych rywali w XXI wieku (co najmniej cztery zwycięstwa, by wejść do zestawienia):
imię i nazwisko | mecze | bilans (Z-R-P) |
liczba pokonanych rywali | pokonani rywale | |
1. | MACIEJ SKORŻA | 34 | 13-7-14 | 10 | Budapest Honved (HUN), FK Ventspils (LAT), Beitar Jerozolima (IZR), FC Barcelona (SPA)*, Gaziantepspor (TUR), Spartak Moskwa (RUS), Rapid Bukareszt (ROM), H. Tel Awiw (IZR), FK Sarajewo (BiH), Videoton FC (HUN) |
2. | HENNING BERG | 22 | 15-1-6 | 9 | St. Patrick’s Athletic (IRL), Celtic FC (SCO)*, FK Aktobe (KAZ), KSC Lokeren (BEL), Trabzonspor (TUR), Metalist Charków (UKR), FC Botosani (ROM), FK Kukesi (ALB), Zoria Ługańsk (UKR) |
3. | HENRYK KASPERCZAK** | 28 | 14-5-9 | 9 | Glentoran FC (NIR), NK Primorje (SVN), Parma FC (ITA), Schalke 04 (GER), Omonia Nikozja (CYP), NEC Nijmegen (HOL), Georgia Tbilisi (GEO), Dinamo Tbilisi (GEO)*, FK Siauliai (LIT) |
4. | FRANCISZEK SMUDA | 21 | 9-6-6 | 7 | Skonto FC (LAT), H. Split (CRO), Inter Mediolan (ITA)*, Chazar Lenkoran (AZR), Grasshopper Club (SUI), A. Wiedeń (AUS), Feyenoord R. (HOL) |
5. | JAN URBAN | 30 | 9-10-11 | 7 | FK Homel (BLR), Olimpi Rustawi (GEO), Liepajas Metalurgs (LAT), SV Ried (AUS), TNS (WAL), Apollon Limassol (CYP), ACF Fiorentina (ITA) |
6. | JACEK ZIELIŃSKI | 21 | 8-3-10 | 7 | MKT-Araz Imisli (AZR), Tobył Kostanaj (KAZ), Fredrikstad FK (NOR), Club Brugge (BEL)*, Inter Baku (AZR), FK Dnipro (UKR), Red Bull Salzburg (AUS) |
7. | DRAGOMIR OKUKA | 18 | 9-3-6 | 6 | AO Iraklis (GRE), FC Basel (SUI), Etzella Ettelbruck (LUX), IF Elfsborg (SWE), Wardar Skopje (MAC), FC Utrecht (HOL) |
8. | MARIUSZ RUMAK | 14 | 7-3-4 | 6 | Żetysu Tałdykorgan (KAZ), Chazar Lenkoran (AZR), AIK Fotboll (SWE)*, FC Honka (FIN), Żalgiris Wilno (LIT)*, Nomme Kalju (EST) |
9. | DARIUSZ ŻURAW | 9 | 5-0-4 | 5 | FC Valmiera (LAT), Hammarby IF (SWE), Apollon Limassol (CYP), Royal Charleroi (BEL), Standard Liege (BEL) |
10. | ROBERT MAASKANT | 10 | 6-0-4 | 4 | Skonto FC (LAT), L. Łowecz (BUŁ), APOEL Nikozja (CYP)*, Fulham FC (ENG) |
11. | WALDEMAR FORNALIK | 13 | 5-3-5 | 4 | S. Karaganda (KAZ), Riga FC (LAT)*, Dyn. Mińsk (BLR), TSV Hartberg (AUS) |
12. | ALEKSANDAR VUKOVIĆ | 13 | 4-4-3 | 4 | Europa FC (GIB), KuPS Kuopio (FIN), PAE Atromitos (GRE), Linfield FC (NIR) |
13. | MIROSŁAW JABŁOŃSKI | 10 | 4-2-4 | 3 | TNS (WAL), Servette FC (SUI), Grasshopper Club (SUI)* |
14. | JACEK MAGIERA | 11 | 4-3-4 | 3 | Sporting CP (POR), IFK Mariehamn (FIN), FK Astana (KAZ)* |
15. | DUSAN RADOLSKY | 12 | 4-5-3 | 3 | A. Kłajpeda (LIT), Hertha BSC (GER), Dukla Bańska Bystrzyca (SLO) |
* – rywal, który został pokonany w pojedynczym spotkaniu, ale awansował w dwumeczu (nie dotyczy faz grupowych).
** – w przypadku takiej samej liczby pokonanych przeciwników o miejscu w zestawieniu decyduje całkowita liczba zwycięstw. W dalszej kolejności bierzemy pod uwagę % wygranych meczów.
Tutaj już bez wielkiej sensacji – triumf Macieja Skorży, tuż za jego plecami Berg i Kasperczak. Imponować może wysoka pozycja wspomnianego na wstępie Dariusza Żurawia. Obecny szkoleniowiec “Kolejorza” poprowadził swój zespół w zaledwie dziewięciu pucharowych starciach, a już ma na rozkładzie pięciu różnych rywali. No i dzisiaj może dołożyć do kolekcji następny skalp, choć nie jest to szczególnie mocno prawdopodobne.
LECH PRZEGRA Z RANGERSAMI? KURS: 1,62 W TOTALBET!
Na podstawie powyższej tabeli widać też wyraźnie, kto rzucał wyzwanie poważnym oponentom, a kto nabił sobie licznik na konfrontacjach z kelnerami. Spójrzmy choćby na dorobek Vukovicia. Były szkoleniowiec Legii Warszawa dał sobie radę tylko z jednym rywalem, który z racji na renomę swojej ligi może uchodzić za umiarkowanie poważnego. Mamy oczywiście na myśli grecki Atromitos. Poza tym? Vuko pokonywał tylko totalnych maliniaków. Podobnie jak wspomniany już Rumak. Dorobek tego ostatniego ratuje wprawdzie na pierwszy rzut oka triumf nad AIK-iem, ale trzeba pamiętać, że Szwedzi pierwszy mecz wygrali u siebie 3:0 i rewanż potraktowali z dość daleko idącym lekceważeniem.
Na kilka cierpkich słów zasłużył sobie również Jan Urban. Trzydzieści meczów w pucharach to naprawdę sporo, tymczasem byłemu trenerowi Legii i Lecha udało się odnieść tylko jedno zwycięstwo mogące uchodzić za naprawdę wartościowe. Chodzi naturalnie o starcie z Fiorentiną, które było zresztą dopiero drugim spotkaniem Urbana w roli szkoleniowca “Kolejorza”.
To podsunęło nam myśl, by w jakiś sposób zważyć poszczególne zwycięstwa bohaterów naszego zestawienia. Na tę okoliczność wykombinowaliśmy dość prosty przelicznik, dzięki któremu udało nam się oddzielić wygrane naprawdę wartościowe od tych, które były czystą formalnością. Oczywiście ten przelicznik bardzo daleki jest od ideału – siły poszczególnych lig i drużyn zmieniały się na przestrzeni lat. Inny ciężar gatunkowy miała przecież konfrontacja z rywalem z Azerbejdżanu w 2001 roku, a inny ma dzisiaj. No ale nie chodzi nam tutaj przecież o stuprocentową precyzję.
I tak jej nie osiągniemy. Sprawa jest zbyt zniuansowana. Zależy nam na ogólnym obrazie.
Zasady punktacji:
- 3 punkty za pokonanie klubu* z ligi angielskiej, włoskiej, niemieckiej, hiszpańskiej i francuskiej
- 2 punkty za pokonanie klubu z ligi portugalskiej, rosyjskiej, belgijskiej, holenderskiej i ukraińskiej
- 1,5 punktu za pokonanie klubu z ligi tureckiej, szwajcarskiej, czeskiej, greckiej, austriackiej i rumuńskiej
- 1 punkt za pokonanie klubu z ligi chorwackiej, cypryjskiej, białoruskiej, szwedzkiej, norweskiej, izraelskiej, duńskiej, szkockiej, azerskiej, serbskiej, kazachskiej, bułgarskiej, słoweńskiej, węgierskiej i słowackiej
- 0,5 punktu za pokonanie klubu z ligi litewskiej, bośniackiej, irlandzkiej, macedońskiej, ormiańskiej, łotewskiej, albańskiej, gruzińskiej, fińskiej, mołdawskiej, estońskiej
- 0,1 punktu za pokonanie klubu z ligi Wysp Owczych, San Marino, Islandii, Luksemburga, Walii, Irlandii Północnej, Czarnogóry, Gibraltaru, Kosowa, Andory, Malty, a także pucharowego reprezentanta Liechtensteinu
* – we wszystkich wymienionych wyżej przypadkach połowę określonej punktacji przyznajemy za remis. Wyjątkiem ostatnia i przedostatnia grupa – tam zremisowane spotkania traktujemy tak samo, jak przegrane: zerowym dorobkiem.
No to lecimy!
Najlepsze wyniki z polskimi klubami w europejskich pucharach według liczby punktów zdobytych zgodnie z powyższym przelicznikiem:
imię i nazwisko | mecze | bilans (Z-R-P) | suma punktów | średnia pkt na mecz |
|
1. | MACIEJ SKORŻA | 34 | 13-7-14 | 21,25 | 0,63 |
2. | HENNING BERG | 22 | 15-1-6 | 20,5 | 0,93 |
3. | HENRYK KASPERCZAK | 28 | 14-5-9 | 20,2 | 0,72 |
4. | FRANCISZEK SMUDA | 21 | 9-6-6 | 17,75 | 0,85 |
5. | JAN URBAN | 30 | 9-10-11 | 13,7 | 0,46 |
6. | JACEK ZIELIŃSKI | 21 | 8-3-10 | 13,5 | 0,64 |
7. | DRAGOMIR OKUKA | 18 | 9-3-6 | 12,7 | 0,71 |
8. | DUSAN RADOLSKY | 12 | 4-5-3 | 11,5 | 0,96 |
9. | JOSE MARI BAKERO | 6 | 3-1-2 | 8 | 1,33 |
10. | ROBERT MAASKANT | 10 | 6-0-4 | 7 | 0,70 |
11. | DARIUSZ ŻURAW* | 9 | 5-0-4 | 6,5 | 0,72 |
12. | JACEK MAGIERA | 11 | 4-3-4 | 6,5 | 0,59 |
13. | MARIUSZ RUMAK | 14 | 7-3-4 | 6 | 0,43 |
14. | WALDEMAR FORNALIK | 13 | 5-3-5 | 5,5 | 0,42 |
15. | KAZIMIERZ MOSKAL | 4 | 2-2-0 | 5 | 1,25 |
16. | IRENEUSZ MAMROT | 9 | 3-2-4 | 4,5 | 0,50 |
17. | OREST LENCZYK | 16 | 3-4-9 | 4,35 | 0,27 |
18. | MICHAŁ PROBIERZ | 12 | 3-4-5 | 4,25 | 0,35 |
19. | NENAD BJELICA | 6 | 3-2-1 | 4 | 0,67 |
20. | STANISLAV LEVY | 6 | 2-2-2 | 3,5 | 0,58 |
21. | PIOTR STOKOWIEC | 8 | 2-3-3 | 3,5 | 0,44 |
22. | ALEKSANDAR VUKOVIĆ | 11 | 4-4-3 | 3,45 | 0,31 |
23. | MIROSŁAW JABŁOŃSKI | 10 | 4-2-4 | 3,2 | 0,32 |
24. | TADEUSZ PAWŁOWSKI | 4 | 2-1-1 | 2,5 | 0,63 |
25. | BESNIK HASI | 7 | 3-3-1 | 2,5 | 0,36 |
* – w przypadku takiej samej liczby punktów o kolejności w tabeli decyduje średnia.
Trenerzy z dorobkiem mniejszym niż 2,5 punktu:
Dan Petrescu (2,25), Janusz Białek (2,2), Jan Kocian (2,1), Josef Csaplar, Ivan Djurdjević, Stanisław Czerczesow, Dean Klafurić (2), Jerzy Engel (1,5), Marcin Brosz, Dariusz Kubicki, Leszek Ojrzyński, Tomasz Fornalik (1), Dariusz Wdowczyk (0,95), Jacek Grembocki (0,7), Jiri Necek, Edward Klejndinst (0,5), Werner Licka (0,2), Mariusz Kuras, Czesław Michniewicz (0,1), Jorge Paixao, Radoslav Latal, Edward Lorens, Jacek Zieliński II, Ricardo Sa Pinto (0).
Kolejny raz na szczycie zestawienia uplasował się Maciej Skorża, choć nie ma się co oszukiwać – na najwyższy stopień podium wypromował go w dużej mierze triumf nad FC Barceloną. Bardzo wówczas potężną, to jasne, no ale jednak grającą nawet nie na pół, lecz na ćwierć gwizdka. Gdyby nie trzy punkty przyznane Skorży za to pamiętne, jednobramkowe zwycięstwo nad Blaugraną, zleciałby on z hukiem na trzecią lokatę. Zresztą średnia punktów mówi sama za siebie – w całej czołówce tylko Urban może się wylegitymować jeszcze gorszą.
LECH – RANGERS, OBIE DRUŻYNY STRZELĄ GOLA? KURS: 1,60 W TOTALBET!
Wychodzi więc na to, że moralnym zwycięzcą tej konkurencji jest znów Henning Berg, któremu z powodu walkowera uciekł dodatkowy wszak punkt za zwycięstwo nad Celtikiem. Aczkolwiek Norweg również w paru przypadkach skorzystał na przyjaznym przeliczniku. Na przykład jeśli przypomnimy sobie dość łatwy, a wysoko punktowany dwumecz z rumuńskim Botosani.
Imponować może niewątpliwie dorobek Franciszka Smudy. Były selekcjoner reprezentacji Polski swój trenerski prime-time przeżywał przecież w latach dziewięćdziesiątych, to wówczas grał z Widzewem w fazie grupowej Champions League i kolekcjonował mistrzowskie tytuły w kraju. Im bardziej polski futbol się profesjonalizował, tym gorzej funkcjonowały w nim staroświeckie, wręcz archaiczne metody Smudy. A jednak Franz wedle naszego przelicznika zapunktował w pucharach nader solidnie również w bieżącym stuleciu. Pokolenie dzisiejszych czterdziesto- i pięćdziesięciolatków – Michał Probierz, Marcin Brosz, Piotr Stokowiec, Czesław Michniewicz, Ireneusz Mamrot i inni – daleko w tyle za Smudą. Tak naprawdę żaden z nich w zestawieniu na poważnie nie zaistniał.
Swoją drogą – ten ranking, choć oczywiście nie należy go traktować jako wyroczni, jest bowiem tylko ciekawostką – stanowi jednak swoisty policzek dla osławionej “polskiej myśli szkoleniowej”. W czołówce niemal wyłącznie obcokrajowcy albo Polacy w znacznym stopniu ukształtowani trenersko poza granicami kraju – w Hiszpanii (Urban), Niemczech (Smuda) lub Francji (Kasperczak).
***
Na koniec wypada zapytać o zdanie was. Którego szkoleniowca cenicie najwyżej, biorąc pod uwagę osiągnięcia w Europie w XXI wieku?
fot. 400mm.pl