Dużo dzieje się wokół polskiej kadry i niekoniecznie dzieje się dobrze. Gramy katastrofę z Włochami, Lewandowski wymownie milczy, Glik mówi “jesteśmy średni”, Marek Szkolnikowski sugeruje, że spotkanie z Holandią będzie decydujące o przyszłości Brzęczka w reprezentacji (no, to akurat może wyjść na plus). Dlatego zapytaliśmy mądrzejszych, co o tym wszystkim sądzą. Byłych reprezentantów Polski: Włodzimierza Lubańskiego, Jana Tomaszewskiego, Tomasza Kłosa i byłego piłkarza Lecha Poznań, Ryszarda Rybaka.
Czy polska reprezentacja się rozwija?
Ryszard Rybak: Raczej nie. Popatrzmy na moment, w którym Brzęczek przyszedł do reprezentacji – w pamięci jest mecz z Włochami. Jeśli porównać go do ostatniego spotkania z Włochami, to albo my się cofamy, albo oni robią taki gigantyczny postęp. To jest idealny przykład, żeby porównać tę sytuację. W jakim miejscu byliśmy my i oni wtedy, a w jakim oba te zespoły są teraz.
Włodzimierz Lubański: Ona jest selekcją najlepszych polskich piłkarzy i tak powinno być. Grają najlepsi i tyle.
Jan Tomaszewski: Nie. Od dwóch lat się cofa.
Tomasz Kłos: Haha, podchwytliwe! Był sygnał w październiku, że tak. Teraz… Niekoniecznie.
Czy z taką grą jak obecnie mamy szanse na dobry wynik na Euro?
Rybak: Powiem w ten sposób – teraz się wszystko wylało, bo zagraliśmy fatalnie z Włochami. Ale ja spojrzałbym na to trochę inaczej. Uważam, że grupa piłkarzy tego zespołu ma szczyt za sobą. Na przykład Glik. On na mistrzostwach Europy we Francji miał chęć zrobienia transferu, był skupiony na postępie. A dziś? „Jestem powołany, to przyjadę, fajnie, jak nie będę powołany, to też bez tragedii. Dorobię w Benevento”. Nie widać głodu sukcesu. Podobnie jest z Krychowiakiem. Grzbiet tej kadry to zgrana płyta.
Lubański: Nie.
Tomaszewski: Nie mamy żadnej szansy. Obawiam się, że od marca do Euro stracimy jeszcze szanse na awans do mistrzostw świata.
Kłos: Nie.
Co najbardziej leży w grze polskiej kadry?
Rybak: Najbardziej kuleje to, że wystawiamy zespół, w którym duża grupa piłkarzy nie gra w swoich klubach. Nie da się tak. W kadrze muszą grać najlepsi piłkarze, którzy są w najwyższej formie. A my bierzemy Grosickiego, bo z tyłu głowy jest to, że umie grać i jak dojdzie do formy, to będzie okej. Tak samo jest z Milikiem. Podobnie z Piątkiem, choć od niego rzeczywiście nie mamy nikogo lepszego, a on trochę w Bundeslidze występuje. Natomiast jeśli przyjeżdżają zawodnicy będący w gazie, jak Lewandowski, a są otoczeni rezerwowymi, to nie może wypalić. Robert wróci do Niemiec i znowu będzie dobry. A tu przyjeżdża i jest cieniem zawodnika.
Lubański: Zależy z jakim przeciwnikiem się gra. Z przeciwnikiem na poziomie Włoch nic nie funkcjonowało. Rywal był lepszy fizycznie, technicznie, również pod względem agresywności w grze. Trudno określić jeden problem.
Tomaszewski: Taktyka. Nie wiadomo, jaką gramy. Nie wiadomo, jaka jest pierwsza jedenastka. Real Madryt ma reprezentantów różnych krajów, ale w meczu z Barceloną praktycznie wiadomo, kto zagra, a kto pójdzie na ławkę czy trybuny. U nas tego nie ma. Nie ma stabilności. Potrafimy wyglądać dobrze, jak z Bośnią, ale potrafimy być katastrofalni. Nie ma średniej.
Kłos: Taktyka. Wydaje mi się, że nie mamy pomysłu na grę. Nasz potencjał nie jest przekładany na mecze. Fragmentami w październiku to się udawało, ale w listopadzie znów nie.
Czy milczenie Lewandowskiego było wyolbrzymione, czy rzeczywiście wiele powiedziało?
Rybak: Nie róbmy z Lewandowskiego kogoś większego niż jest w sensie przekazu. On był tak rozgoryczony tym meczem… Nabiegał się, a nie miał piłki. Jak dziennikarz zadał mu pytanie, to był bezradny. Nie chciało mu się gadać o tym spotkaniu. Nie miał przyjemności z tego meczu i nie chciało mu się nawet odpowiadać. Tak to odczułem. Nie doszukiwałbym się zamierzonych gestów. To było spontaniczne.
Lubański: Kapitan zespołu niepotrzebnie zrobił niezdrową atmosferę wokół zespołu. Nie odniosłem wrażenia, żeby atmosfera wcześniej była niezdrowa – cel, czyli awans na Euro, został osiągnięty. A dopiero co w październiku mieliśmy remis z Włochami, co należy uznać za poprawny wynik. Natomiast samo zachowanie Roberta było prowokacyjne i dające dużą pożywkę dla opinii publicznej. Dla samej reprezentacji nie było to zdrowe.
Tomaszewski: Powiedział wszystko. Najpierw było milczenie, a potem słowa, że nie było ani defensywy, ani ofensywy. Co najgorsze – treningi taktycznie nie zostały wykorzystane. Jedną rzecz trzeba zrozumieć: w reprezentacji nie trenuje się cech motorycznych. Ćwiczy się tylko i wyłącznie taktykę. Nie wiem, czy tam jest konflikt, ale na pewno nie ma chemii. Drużyna piłki nożnej jest jak autobus miejski – co przystanek ktoś wsiada i wysiada. I tutaj niestety powinien ktoś wysiąść.
Kłos: Mimika dużo powiedziała. Ci, co umieją czytać między wierszami, wyczytali to, co było najważniejsze.
Marek Szkolnikowski z TVP Sport napisał, że mecz z Holandią rozstrzygnie przyszłość selekcjonera. Czy w wypadku podobnego meczu co z Włochami Brzęczek powinien zostać zwolniony?
Rybak: Trudno powiedzieć. Nie chciałbym wydawać wyroków na gorąco. Decyzje trzeba podejmować ze spokojem. Natomiast skupiamy się na ostatnim meczu, a taki wynik 2:0 z Ukrainą też nie oddaje spotkania – oni jechali z nami i gdyby wykorzystali karnego, mogło się skończyć wyżej niż z Italią.
Lubański: Z Holendrami i Włochami nie byliśmy faworytami. Ale sposób w jaki się przegrywa, jest bardzo ważny. I my przegraliśmy we Włoszech w sposób kompromitujący. Nie mieliśmy żadnych argumentów przeciwko poprawnej grze. Jutro chciałbym zobaczyć złość zespołu, który chce powalczyć i pokazać inną postawę. Wynik to odmienna kwestia.
Tomaszewski: Nawet jak wygramy z Holandią, to nie daje gwarancji stabilności gry. Nawałka i Brzęczek mają najlepsze pokolenie w historii polskiej piłki. Ci zawodnicy w odróżnieniu od Orłów Górskiego na co dzień grają i rywalizują z najlepszymi piłkarzami świata. Pierwszy mecz Brzęczka z Włochami to potwierdził, bo panowaliśmy na boisku i byliśmy zdecydowanie lepsi od Włochów. Od tego momentu jest marsz w dół. Zdarzają się przebłyski, ale co z tego. Ja życzę tym chłopcom zwycięstwa nad Holandią, ale wygrana nie gwarantuje, że w tym składzie będzie stabilizacja, która da nam dobrą grę.
Kłos: Nie wiem. Wszyscy patrzymy w perspektywie Euro. Grając tak jak z Włochami, Ukrainą, Holendrami, to w konfrontacji z Hiszpanią i Szwedami naprawdę nie będzie łatwo. Ta drużyna nie jest tą, która za Nawałki miała super występ w 2016 roku. Mimo powtarzających się nazwisk. Zapomnijmy już o tym.
Kto ewentualnie za Brzęczka?
Rybak: Boniek tego nie zrobi, ale zaryzykowałbym świeżą krew z zewnątrz. Inne spojrzenie, bez obciążenia środowiska. To, że taki szkoleniowiec nie będzie znał języka, może pomóc, bo nie będzie słyszał podpowiedzi i pierdół dookoła. Oceni ten zespół swoim chłodnym spojrzeniem. Oczywiście, jak Brzęczka zwolnią, to do PZPN-u przyjdzie tysiące zgłoszeń – lepszych, gorszych, beznadziejnych. Pewnie Boniek wybrałby poprawnie, ale mam wątpliwości, że dojdzie do zmiany. Prezes raczej to przeczeka.
Lubański: Nie wiem. Brzęczek wykonał zadanie – doprowadził kadrę do Euro. Teraz w meczach kontrolnych zespół gra poniżej oczekiwań. Pytanie, czy zmiana trenera w tym momencie jest najlepszym rozwiązaniem? Bo może być też tak, że zawodnicy w okresie epidemii są słabiej przygotowani do sezonu. A to wszystko ma wpływ na grę reprezentacji.
Tomaszewski: Popierałem Brzęczka. Myślałem, że jest ze szkoły niemieckiej i da radę, ale kadra przerosła jego możliwości. Powinien przyjść zagraniczny trener do czasu mundialu w Katarze. Póki co nie ma polskiej szkoły trenerskiej. Niech on to poustawia, tak jak mówi Lewandowski, bo on wie, co mówi, skoro trenowali go najlepsi taktycy świata. Niech ten trener wprowadzi system, a jego asystentem niech będzie Polak, Probierz czy Stokowiec, który po nim będzie kontynuował to dzieło.
Kłos: Trudno rozszyfrować prezesa Bońka. Myślę, że mamy trenerów w Polsce, którym szansa zostania selekcjonerem, nie powiem, że się należy, ale może warto spróbować. Był trener zza granicy, Beenhakker, awans do Euro wykonał, natomiast później widzieliśmy, co się działo.
Fot. FotoPyk