Reklama

Jedno jest pewne – przed Moskalem i Zagłębiem sporo pracy

redakcja

Autor:redakcja

14 listopada 2020, 15:22 • 4 min czytania 3 komentarze

Ten, kto kojarzył, jak grał ŁKS Łódź prowadzony przez Kazimierza Moskala, na pewno liczy na to, że trener zaszczepi ofensywną tiki-takę w Sosnowcu. Cóż, nie wykluczamy tego, natomiast dziś zobaczyliśmy jeszcze stare Zagłębie. Z przebłyskami, ale jednak – nieskuteczne i niekonkretne. Nie pomogła w tym nawet czerwona kartka dla Radomiaka, przez którą gospodarze kończyli mecz w „dziesiątkę”. Jeśli jednak mielibyśmy wskazać ekipę, która wycisnęła maksa z tej sytuacji, to byliby to właśnie radomianie.

Jedno jest pewne – przed Moskalem i Zagłębiem sporo pracy

Nie było to najbardziej porywające popołudnie naszego życia. Powiedzielibyśmy, że nawet niektóre wypady na zakupy z żonami bywały bardziej emocjonujące niż spotkanie w Radomiu. Zresztą – nie tylko w Radomiu. Cała pierwsza liga grała dziś w „kto szybciej uśnie”, bo na gole przyszło nam długo czekać. Ale że koniec końców zobaczyliśmy je wszędzie, tylko nie na południu województwa mazowieckiego, to jednak wypada nam trochę ponarzekać. Zwłaszcza że nie były to typowe podchody – pierwszy celny strzał zobaczyliśmy już po kilkudziesięciu sekundach gry. Tyle że im dalej w las, tym było gorzej.

Zagłębie wciąż jest nieskuteczne

A najlepsze w tym to, że Radomiak naprawdę mocno zachęcał rywali do podjęcia działania. W 37. minucie gry Artur Bogusz zachował się jak gość, który po pięciu piwach na ognisku wpada na pomysł: sprawdźmy, co się stanie, jak wrzucimy do ognia lakier do włosów. Czy inne cholerstwo, które chwilę później wybucha wszystkim w twarz. Sekwencja zdarzeń była taka. Bogusz był gdzieś w okolicach środka boiska, jednak gdy zauważył pędzącą do niego piłkę, postanowił oddać strzał. Po kiego – że nie zapytamy mniej kulturalnie? Nie mamy pojęcia. Uderzenie skończyło na pierwszym rywalu, więc Zagłębie skorzystało z zaproszenia do kontry. Sosnowiczanie ruszyli, Bogusz zatrzymał akcję brzydkim, agresywnym wejściem od tyłu w nogi rywala. Kartka, rzut wolny i ogromne kłopoty Radomiaka – rywale dobre kilka minut siedzieli im na szyi, a Filip Karbowy w zamieszaniu trafił w słupek.

Sytuację udało się zażegnać, ale końcówka 1. połowy to w ogóle był najbardziej produktywny czas dla gości. W skrócie:

  • Chwilę przed wspomnianym zdarzeniem Lukas Duriska stanął oko w oko z bramkarzem i kompletnie zaprzepaścił tę szansę
  • Chwilę po wspomnianym zdarzeniu Goncalo Gregorio strzelał głową z czterech metrów, jednak na posterunku był Kochalski

Były to najlepsze okazje Zagłębia nie tyle przed przerwą, co w całym meczu, bo poza nimi możemy wyróżnić jeszcze dwa, zdecydowanie mniej groźne strzały.

Reklama

Kier i brawa dla sędziego

Szczęśliwie dla sosnowiczan Radomiak zaangażowany był dziś głównie w prezenty dla nich lub zbieranie rzutów rożnych. Niestety zasada „trzy rogi i karny” nie obowiązuje na zapleczu Ekstraklasy i cały wysiłek jak krew w piach. Kacper Chorążka był dziś praktycznie bezrobotny, zagrożenie sprawiło mu chyba tylko uderzenie Karola Angielskiego. Znacznie skuteczniejsi radomianie byli w zbieraniu głupich kartek. Tutaj w akcji Damian Jakubik.

Teoretycznie można rozpocząć dyskusję, czy sędzia nie mógł odpuścić i pokazać żółtej kartki. Natomiast czy jest to błąd, który zasługuje na dopisanie tego spotkania do listy hańby w pierwszej lidze? Nie. Jak mawia prezes Radomiaka, czyli pan Sławek: sędzia się z tego wybroni. Większe problemy z obroną będzie miał za to radomski zespół, który za kilka dni zagra z ŁKS-em bez dwóch podstawowych bocznych obrońców, którzy na własne życzenie wyeliminowali się z tego spotkania.

W każdym razie – Radomiak po stracie zawodnika grał już tylko o bezpieczne 0:0. W zasadzie nie jest to zaskoczenie, gdy spojrzymy na skład gospodarzy. Athanasios Scheidt – Amerykanin z greckim paszportem, który objechał pół świata w wieku 22 lat, szukając punktu zaczepienia dla swojej kariery. Morimakan Diane, owoc skautingu z 5. ligi francuskiej, jako nadzieja na strzelenie bramki rzutem na taśmę. No nie brzmi to zbyt ekskluzywnie.

Z drugiej strony – wolnoć Tomku w swoim domku. Skoro takie wynalazki stoją w hierarchii zespołu wyżej niż wychowankowie, którzy nie łapią się do kadry, albo nie podnoszą się z ławki, to nie ma co się dziwić, że potem tak to wygląda.

Radomiak – Zagłębie Sosnowiec 0:0

W INNYCH MECZACH

GKS Jastrzębie – ŁKS Łódź 0:3

Reklama

Dominguez 19′, Nawotka 79′, Sekulski 89′

Puszcza Niepołomice – Odra Opole 1:0

Serafin 68′

Widzew Łódź – Resovia 2:0

Mucha 65′, Nowak 82′

Fot. Newspix.pl

Najnowsze

Komentarze

3 komentarze

Loading...