Reklama

Chaos we władzach, COVID i teorie spiskowe. Kłopoty włoskiej kadry

Szymon Janczyk

Autor:Szymon Janczyk

09 listopada 2020, 13:29 • 6 min czytania 1 komentarz

41 powołań do reprezentacji kraju. Koronawirus wykryty u selekcjonera. Zakaz podróżowania dla części powołanych, wydany przez lokalne odpowiedniki sanepidów. Tak, przed reprezentacją Włoch bardzo ciekawe zgrupowanie. Squadra Azzurra zmagają się z tyloma problemami na raz, że walka z nimi przypomina konfrontację z hydrą – na miejsce każdej uciętej głowy wyrastają dwie nowe. O co dokładnie chodzi w wirusowym zamieszaniu u jednego z naszych najbliższych rywali? 

Chaos we władzach, COVID i teorie spiskowe. Kłopoty włoskiej kadry

Coś ewidentnie jest nie tak – pomyślał zapewne każdy, kto potrafi łączyć kropki i zobaczył listę powołań Roberto Manciniego. 41 powołanych piłkarzy na trzy mecze to raczej nie jest efekt chęci sprawdzenia głębi składu. Selekcjoner włoskiej kadry musiał się spodziewać, że części zawodników może na zgrupowaniu zabraknąć. I bardzo szybko te przypuszczenia się potwierdziły. Niedziela, 8 listopada, godziny wieczorne. W Italii gruchnęła wiadomość, że pięć klubów otrzymało nakaz 10-dniowej izolacji od lokalnych władz. Fiorentina, Sassuolo, Genoa, Lazio, Roma, Inter. Powód? Pozytywne przypadki – a właściwie nawet przypadek – w każdej z tych drużyn. Efekt? Kłopoty, kłopoty Włochów.

Włoska kadra się kurczy

Z listy 41 zawodników błyskawicznie odpadło 12 nazwisk. Acerbi, Barella, Berardi, Biraghi, Caputo, Castrovilli, Cristante, D’Ambrosio, Darmian, Gagliardini, Locatelli, Mancini. Nie wszyscy to pierwszoplanowe postaci, ale jednak – to w dużej mierze ważni zawodnicy. Oczywiście ucierpieli nie tylko Włosi, bo lista zablokowanych powołań z powodu kwarantanny jest długa. Na kadrę nie pojadą:

  • Serbowie – Kolarov, Milenković, Milinkovic-Savic, Vlahović
  • Argentyńczycy – Correa, Martinez i Martinez Quatra
  • Chilijczycy – Pulgar, Sanchez i Vidal
  • Albańczycy – Kumbulla i Strakosha
  • Duńczycy – Eriksen i Schoene
  • Chorwaci: Brozović i Perisić
  • A także: Stefan de Vrij (Holandia), Romelu Lukaku (Belgia), Henrikh Mchitarjan (Armenia), Goran Pandev (Macedonia), Milan Skriniar (Słowacja), Miha Zajc (Słowenia), no i nasz Bartłomiej Drągowski

Słowem: jeden wielki chaos, na całym świecie. Selekcjonerzy zapewne rwą sobie włosy z głowy, a kluby… otwierają szampany. Dopiero co ogłoszono wszczęcie śledztwa w sprawie Juventusu, który puścił na zgrupowanie Wojciecha Szczęsnego i spółkę, mimo że miał pozostać w odizolowaniu. Oczywiście większość po cichu, dyskretnie, bo to przecież straszne, że piłkarzom odbiera się szansę gry w narodowych barwach. Natomiast taki Inter nic sobie z tego nie robi. Nerazzurri otwarcie walczą z powoływaniem ich piłkarzy do kadry. Klub twierdzi, że to niepotrzebne narażanie piłkarzy na zakażenie wirusem lub złapanie urazu, co może pokrzyżować ich plany.

POLSKA SKORZYSTA Z PROBLEMÓW WŁOCHÓW – WYGRANA POLAKÓW PO KURSIE 4.70 W TOTALBET!

Zresztą, mimo że Inter został wciągnięty na listę zbanowanych, Włosi nadal kombinują, jak „wydębić” od nich paru grajków. „Corriere dello Sport” informuje, że federacja planuje wysłać po piłkarzy tego klubu prywatny samolot. Podobnie miałoby być z powołanymi z Fiorentiny, z kolei Sassuolo kończy izolację we wtorek i tercet Neroverdich mógłby niedługo potem dołączyć do kadry. Czyli na dobrą sprawę na zgrupowaniu zabrakłoby tylko piłkarzy z Rzymu. Co więcej, Roberto Mancini dowołał jednego z zawodników Interu (Alessandro Bastoni – przyp.) w miejsce kontuzjowanego piłkarza Milanu. Beppe Marotta w końcu nie wytrzymał.

Reklama

– Kluby nie są równo traktowane. Jesteśmy na liście, jednak nie dostaliśmy żadnych wytycznych, że nasi piłkarze mogą zostać w domu. Domagam się interwencji ministra Vincenzo Spadofory. ASL („sanepidy” – przyp.) działa inaczej w różnych regionach kraju i decyduje o losach klubów. Tak jak już mówiłem: musimy chronić graczy przed kontuzjami w trakcie przerwy na kadrę – apelował dyrektor Interu, domagając się bezwzględnego zakazu podróżowania dla swojej drużyny.

Teorie spiskowe i policja sprawdzająca testy Lazio

Skąd tak wielkie zamieszanie? Włosi, jak to Włosi, od razu zaczęli doszukiwać się teorii spiskowych. Kontuzja Alessio Romagnoliego w ostatniej chwili? Czyli Milan kombinuje, żeby nie puszczać go na kadrę. Natychmiastowe i zdecydowane reakcje „sanepidów”? Czyli ktoś się dogadał, ktoś komuś pomógł i szuka szansy na zbudowanie przewagi nad rywalem. To w zasadzie specjalnie nie dziwi, skoro w kwietniu zdarzały się wieści o tym, że niektóre kluby trenują w tajemnicy, żeby lepiej przygotować się do restartu rozgrywek. Czy te teorie mają w sobie choć ziarno prawdy? Nie jest to niemożliwe. W końcu Lazio, dziś objęte bezwzględnym zakazem podróżowania, dopiero co miało niezłe perypetie związane z testami na koronawirusa. Wyglądało to tak:

  • UEFA – pozytywne wyniki w Lazio, zawodnicy wypadają na mecz z Brugge
  • Lazio – badania przed ligą, same negatywy, mogą grać w Serie A
  • UEFA – znów pozytywne wyniki, ci sami piłkarze, nie zagrają z Zenitem

LAZIO NIE WYJDZIE Z GRUPY LIGI MISTRZÓW – KURS 4.00 W TOTALBET!

Sprawa zaczęła cuchnąć, więc piłkarze Lazio odwiedzali kolejne laboratoria. Od Annasza do Kajfasza. W jednych wynik był pozytywny, w innych negatywny. Doszło do tego, że Claudio Lotito w swoim stylu odpalił się w mediach, sugerując spisek przeciwko Lazio. – Wynik pozytywny? Przecież w kobiecej pochwie też są bakterie, a nie wszystkimi można się zarazić, więc co oznacza wynik pozytywny?

Tyle że policja podeszła do sprawy nieco inaczej i zamiast widzieć zmowę przeciwko Lazio, zastanowiła się, dlaczego gdy rzymianie robią testy na własną rękę, wychodzą im kompletnie inne wyniki. Efekt? Do laboratorium i centrum treningowego Lazio wparowali funkcjonariusze, którzy stwierdzili, że swoją drogą chętnie zobaczą ujemne testy. Skoro ujemny, to chyba bez problemu, a utniemy spekulacje. Po porażce Tornio z Lazio, szef klubu, który jest także właścicielem „La Gazzetta dello Sport”, rozpętał medialną wojnę. Okładki najpopularniejszego włoskiego dziennika sportowego od czterech dni grzmią o „Scandalo Tamponi”.

Istna opera mydlana.

Reklama

ASL odpowiedzialne za chaos

Ok, ale co tak właściwie wyniknie z tego dla reprezentacji? Raczej nic dobrego, skoro na krótko przed rozpoczęciem zgrupowania nie wiadomo, kto na nim będzie. W mediach trwa wojna, a „sanepidy” są obwiniane za swoje niejasne decyzje. Swoją drogą – coś w tym jest. Spójrzcie sami.

„LGdS” zestawiła kluby, w których potwierdzono przypadki koronawirusa. Tłumaczyć chyba nie musimy – na górze pozytywne przypadki, na dole lista powołanych (tak, Reca przenosi się do reprezentacji Libii). ASL zależnie od regionu kraju zakazał lub pozwolił na wyjazd na zgrupowanie, więc o żadnej równości nie może być mowy. Co więcej, według informacji „Gazzetty” polecenia „sanepidów” są niejednoznacznie nie tylko w przypadku Interu, o czym mówił cytowany wcześniej Marotta. Podobny problem mają w Genui czy Crotone, co sprawia, że sytuacja jest jeszcze bardziej skomplikowana.

Jedni mają „pozytywnych” i rozjadą się po świecie, inni mają „pozytywnych” i wszyscy przez tydzień będą trenować i odpoczywać w domach.

POLSKA WYGRA GRUPĘ LIGI NARODÓW – KURS 6.20 W TOTALBET!

Pytanie, czy w obliczu tych faktów minister sportu posłucha apelu Marotty i cokolwiek w tej sprawie się zmieni. A jeśli tak, to w którą stronę? Czy piłkarze Interu zostaną w domu, czy może raczej grupa z Lazio pojedzie na kadrę? Na dziś ciężko cokolwiek przewidzieć. Znając Włochów, sytuacja zmieni się jeszcze trzy razy. Za każdym z nich diametralnie i skończy się to tak, że Nicolo Barella na mecz z Polską przyjedzie starą vespą, na godzinę przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Choć szczerze mówiąc – nam to przecież na rękę. Nie zapominajmy, że Polska jest liderem grupy i na zamieszaniu u rywali może tylko skorzystać.

Jak mawiał pewien trener, sytuacja u Włochów to je circus, to je skandaloza.

SZYMON JANCZYK

Fot. Newspix

Nie wszystko w futbolu da się wytłumaczyć liczbami, ale spróbować zawsze można. Żeby lepiej zrozumieć boisko zagląda do zaawansowanych danych i szuka ciekawostek za kulisami. Śledzi ruchy transferowe w Polsce, a dobrych historii szuka na całym świecie - od koła podbiegunowego przez Barcelonę aż po Rijad. Od lat śledzi piłkę nożną we Włoszech z nadzieją, że wyprodukuje następcę Andrei Pirlo, oraz zaplecze polskiej Ekstraklasy (tu żadnych nadziei nie odnotowano). Kibic nowoczesnej myśli szkoleniowej i wszystkiego, co popycha nasz futbol w stronę lepszych czasów. Naoczny świadek wszystkich największych sportowych sukcesów w Radomiu (obydwu). W wolnych chwilach odgrywa rolę drzew numer jeden w B Klasie.

Rozwiń

Najnowsze

Igrzyska

Ładne czy nie? I dlaczego akurat Adidas? Zamieszanie wokół strojów olimpijczyków

Kacper Marciniak
1
Ładne czy nie? I dlaczego akurat Adidas? Zamieszanie wokół strojów olimpijczyków

Komentarze

1 komentarz

Loading...