Reklama

Każdemu życzymy takiego wyjścia spod kwarantanny

redakcja

Autor:redakcja

07 listopada 2020, 14:53 • 4 min czytania 10 komentarzy

Łódzki Klub Sportowy przed kwarantanną? 8 zwycięstw i remis, w tym awans w Pucharze Polski, gole 22:6. ŁKS po kwarantannie? 2 zwycięstwa, w tym awans w Pucharze Polski, gole 6:0. Łódzka maszyna rozpędzała się powoli, ale gdy już wskoczyła na wyższy bieg – kontynuuje swoją podróż w kierunku Ekstraklasy.

Każdemu życzymy takiego wyjścia spod kwarantanny

Już po kilku pierwszych akcjach wydawało się, że ŁKS zrobi to, czym zajmuje się właściwie od początku sezonu, z pojedynczą przerwą na mecz z Arką Gdynia. Pewne, szybkie, w miarę bezbolesne rozprawienie się z rywalem, zerwanie kartki z kalendarza i dalsze odliczanie dni do momentu powrotu do krajowej elity. Chrobry Głogów chciał wyjść od początku wyżej, pressingiem, tak, by ŁKS nie mógł grać swojej ukochanej klepanki. Tak naprawdę to mogło się zemścić już po kilkudziesięciu sekundach, gdy atak napędziła prawa flanka łodzian, płynnie mijając doskakujących rywali. Przez cały pierwszy kwadrans próbowali a to Wolski, a to Pirulo, a to Dominguez z Corralem. To wtedy ŁKS stworzył dwie-trzy sytuacje, z których warto wymienić m.in. strzał Rozwandowicza sprzed pola karnego.

No a potem nastała piętnasta minuta i jak na komendę – gra się skończyła. Bite pół godziny oglądaliśmy podania pomiędzy stoperami i bramkarzem ŁKS-u. Jedyne ciekawsze momenty? Gdy któryś z nich się pomylił i Chrobry tworzył sobie kolejne niezłe okazje. Raz do podania wszerz pola karnego spóźnił się Lebedyński, jeden strzał Banaszewskiego pofrunął nad poprzeczką. Generalnie jednak – jeśli pachniało golem, to po kontrze gości, a nie tej nudziarskiej grze łodzian. Obraz po przerwie, przynajmniej na początku, nie uległ zmianie.

Ale od czego ŁKS ma Michała Trąbkę.

To właśnie jego akcja kompletnie odmieniła oblicze meczu. Wystarczyło, że raz przyspieszył, raz złamał to mozolne tempo akcji – i Pirulo znalazł się w fantastycznej sytuacji na prawej stronie boiska. Wprawdzie jego strzał obił poprzeczkę, dopiero dobitka Corrala dała łodzianom prowadzenie, ale bez wątpienia – to była kluczowa chwila spotkania. Gospodarze w tym momencie złapali swoje obroty, złapali swoje “flow”, a Chrobry musiał skupić się na statystowaniu. Zdaje się, że to może być całkiem popularny scenariusz – dopóki wynik jest bezbramkowy, ŁKS męczy się podaniami na własnej połowie. Ale jak już wpadnie… Nie ma co zbierać.

Na 2:0 podwyższył Carlos Moros Gracia, po przebitce Jana Sobocińskiego przy rzucie rożnym. Bramkę na 3:0 zdobył Pirulo, który doskonałą podcinką wykończył jeszcze lepsze prostopadłe podanie Sajdaka. A przecież ŁKS się nie zatrzymał, tylko świetne interwencje Bieszczada uchroniły gości od kolejnych trafień. Bardzo mocne strzały oddali m.in. Sekulski i Pirulo, ten ostatni trochę zakiwał się przy dobrej sytuacji w szesnastce głogowian. Goście nie tworzyli już praktycznie żadnego zagrożenia pod bramką Malarza – a to dlatego, że w sumie rzadko mieli piłkę. ŁKS przestał usypiać podankami we własnym polu karnym, zaczął dość bezlitośnie przeć do kolejnych goli. Sajdak, który dużą część swojego występu odgrywał do najbliższego, zazwyczaj do tyłu, przy bezpiecznym wyniku dał dwie asysty, obie po dobrym dryblingu i odważnym podaniu. Właściwie o każdym z zawodników dałoby się napisać to samo – przy bezbramkowym remisie apatyczny, powolny, nieobecny. Po trafieniu – odważny, waleczny, bezbłędny.

Reklama

Puenta? W końcówce, trudno o bardziej dobitną. Przed przerwą ŁKS wymienił cztery podania, a właściwie nie opuścił swojego pola karnego – Malarz podał do Rozwandowicza, ten do Morosa, Moros z powrotem do bramkarza. W 90. minucie ŁKS czterema podaniami przeszedł od własnej szesnastki, do uderzenia Antonio Domingueza, który ustalił wynik na 4:0. Ile znaczy ten pierwszy gol przy taktyce Wojciecha Stawowego? Dzisiaj przekonał się zespół Chrobrego Głogów. A mamy wrażenie, że ta lista może się wydłużać z każdą kolejką.

Osobne słowo pochwały należy się tak ogólnie, Hiszpanii. Bardzo długo wydawało się, że ŁKS dał się nabrać na Ramireza – stworzył kolonię jego rodaków, którzy nie mieli żadnych szans na dobicie do jego poziomu piłkarskiego. Dziś? 4 Hiszpanów w składzie, każdy z golem. Może faktycznie piłkarzom z tej części świata potrzeba czasu, by przyzwyczaić się do polskiej piłki.

ŁKS Łódź – Chrobry Głogów 4:0 (0:0)

Corral 63′, Gracia 67′, Pirulo 77′, Dominguez 90′

Fot.Newspix

Najnowsze

Komentarze

10 komentarzy

Loading...