Reklama

Ananasów pokroju Remy’ego jest więcej. To i koronawirusa w lidze jest więcej

redakcja

Autor:redakcja

06 listopada 2020, 19:15 • 3 min czytania 28 komentarzy

Michał Świerczewski, właściciel Rakowa, na początku pandemii rzucił odważny pomysł: skoszarować piłkarzy na jakiś czas, niech nigdzie nie wychodzą, tylko grają w piłkę i tyle. Skończą sezon, mogą wrócić do domów. Wtedy trochę z tego kpiono, ale być może dzisiaj trzeba spytać, czy nie warto do tego pomysłu jednak wrócić?

Ananasów pokroju Remy’ego jest więcej. To i koronawirusa w lidze jest więcej

Patrzę na takiego Remy’ego i – jako że nie jestem naiwny – wiem, że podobnych durni ta liga ma więcej. To nie jest tak, że tylko Francuz z Legii bierze swoje koleżanki albo panie z agencji towarzyskiej (choć może to jedno i to samo), a potem robi imprezę. Jeśli ktoś chce w to wierzyć: proszę bardzo. Święty Mikołaj też podobno wchodzi przez komin.

Natomiast dla każdego logicznie myślącego kibica, jasne jest, że takich przypadków co weekend w Ekstraklasie mamy sporo. Tyle że niektórzy są ciut inteligentniejsi i nie robią zdjęć gdzie popadnie. To jest jednak tylko inteligencja pozorna, bo choć potrafią uniknąć aparatu, jednocześnie nie mają w sobie na tyle pomyślunku, by wiedzieć, że zaraz mogą stracić pracę.

Nie wiem, ile przypadków koronawirusa w lidze wynika z bezmyślności, ale na pewno jakaś część tak. Ktoś mógł gdzieś nie iść, ale poszedł i bęc. Zaraz usłyszę: piłkarze to też ludzie, muszą się bawić! Jasne. I tak jak każdy inny człowiek, mogą zmienić pracę. Zatrudnić się na magazynie, przykładowo. Wtedy mogą balować, ile chcą. Oczywiście gorzej będzie z kasą i po jakimś czasie ładne panie już nie przyjdą, ale trudno: coś za coś.

Jeśli złapią koronawirusa, magazyn przetrwa. Jeśli łapią wirusa teraz, z ligą może być różnie, bo terminarz nie jest z gumy i terminów może w końcu zabraknąć.

Reklama

Dlatego jak mówię: ładujcie chłopaków, strzelam, do Gniewina. Tam w okolicach stadionów jest sporo, pojedziecie do Gdańska czy Gdyni i będzie można grać w piłkę. Bez większego ryzyka, że zaraz jeden Remy z drugim rozkręci imprezę.

Nie podoba się panom piłkarzom ten model? To może czas zejść z zarobków. Kluby zarabiają gorzej, bo nie ma kibiców. Jak nie będzie ligi, to w ogóle nie będą zarabiać. Niestety, życie piłkarza to nie tylko przyjemności, ale też obowiązki. A mi się zdaje, że dla niektórych bycie piłkarzem byłoby zajebiste, gdyby tylko nie trzeba było grać w piłkę.

A, ktoś powie, a co z Lechem? Musi przecież jeździć po Europie, nie może siedzieć w Gniewinie. No to zagra swoje mecze po Lidze Europy, trudno. Coś mi się nie chce wierzyć, żeby Kolejorz miał dojechać do finału, więc terminy akurat tutaj się znajdą.

No i jest jeszcze jedno wyjście. Siedźcie, panowie, w domu. Ale tak raczej sami albo z rodzinami, bez dziesiątek niepotrzebnych ludzi. Tylko coś mi mówi, że to jest trudniejsze do zrealizowania niż pomysł Świerczewskiego.

WOJCIECH KOWALCZYK

Najnowsze

Hiszpania

Od Pucharu Syrenki do… Złotej Piłki? Jak rozwijał się Jude Bellingham

Patryk Fabisiak
2
Od Pucharu Syrenki do… Złotej Piłki? Jak rozwijał się Jude Bellingham

Felietony i blogi

Ekstraklasa

Przed Jagiellonią ostatni wymagający rywal. W piątek poznamy mistrza Polski?

Piotr Rzepecki
7
Przed Jagiellonią ostatni wymagający rywal. W piątek poznamy mistrza Polski?
1 liga

Czyczkan, Kuczko i problemy białoruskich piłkarzy. Dlaczego transfery spoza UE są trudne?

Szymon Janczyk
3
Czyczkan, Kuczko i problemy białoruskich piłkarzy. Dlaczego transfery spoza UE są trudne?
Ekstraklasa

Vusković, czyli pieniądze w piłce nie grają [KOZACY I BADZIEWIACY]

Jakub Białek
17
Vusković, czyli pieniądze w piłce nie grają [KOZACY I BADZIEWIACY]

Komentarze

28 komentarzy

Loading...