Polska liga. Wiadome zdanie na jej temat miał Albin Mikulski. My mamy nieco lepsze. Przede wszystkim – my naprawdę ją cenimy. Zwłaszcza wtedy, gdy pozwala nam poprawić sobie nastroje przy poniedziałku. A wiadomo, że nic nie poprawia humoru lepiej niż trafiony kupon. Dlatego mamy dla was cztery gorące oferty na mecz Warty Poznań z Legią Warszawa. A co nam szkodzi, mamy gest.
TOMAS PEKHART STRZELI GOLA – KURS 2.20 W TOTALBET!
Ok, nie mogliśmy wymyślić bardziej oczywistego typu, to fakt. Ale na swoje usprawiedliwienie mamy to, że przynajmniej kurs jest wysoki! Tomas Pekhart to gość, który w tym sezonie zamienia w bramki wszystko, co nawinie mu się na nogę. Podobno nawet gdy ostatnio kopnął paczkę po fajkach, która leżała przed nim na chodniku, przez przypadek dopisano mu jedno trafienie więcej w Ekstraklasie. Żałujemy tylko jednego: że nie możemy postawić na to, że Czech strzeli gola głową. Bo jeśli już bramka padnie, to niemal na pewno Pekhart użyje właśnie tej części ciała. Zresztą, to naprawdę spore ułatwienie dla piłkarzy Legii. Wiecie, jak to jest. Nawet pół życia wrzucania piłek w pole karne nie sprawi, że każda z nich trafi na nos.
A mając takiego Guliwera w polu karnym? Banał.
Wystarczy kopnąć piłkę gdzieś w stronę “szesnastki” rywala i na pewno Pekhart coś z tego uszyje. Jak tak dalej pójdzie, to ktoś w końcu wpiszę go na listę najwyższych budynków w Warszawie. Napastnik-marzenie dla większości polskich klubów od drugiej ligi w dół, gdzie “laga na chaos” ma więcej wariantów niż Marek Papszun schematów rozegrania rzutu rożnego. Swoją drogą to jeśli Pekhartowi podoba się w Polsce, to może tu zabawić naprawdę długo. Ostatnio Paweł Kryszałowicz wspominał nam, że w jego wieku to już tylko dyrygowanie z kółeczka w niższych ligach.
Pekharta widzimy natomiast jako snajpera takiej Mszczonowianki. Wystarczy sporo stałych fragmentów gry i król strzelców murowany, nawet po czterdziestce!
UNDER 2.5 GOLA, OVER 9.5 RZUTÓW ROŻNYCH – KURS 3.55 W SUPERBET!
Skoro już o stałych fragmentach gry, to zauważyliśmy, że Legia Czesława Michniewicza mocno zwróciła się właśnie w tym kierunku. Rzutów rożnych – jak mieczów w Polsce w 1410 roku – mamy tu pod dostatkiem. W ostatnich trzech spotkaniach liczbowo wyglądało to tak:
- 11 rogów
- 14 rogów
- 10 rogów
Czyli drugą część typu mamy załatwioną, tak właśnie powinno to wyglądać. A pierwsza? Jak to będzie z bramkami w Grodzisku Wielkopolskim? Co tu dużo mówić – dopiero co wyprodukowaliśmy tekst, w którym nazywamy Wartę najlepszą defensywą w lidze. I nie jest to tekst oparty na przypuszczeniach czy ocenie, a na faktach. Siedem meczów, sześć straconych bramek. Tylko obrońcy Pogoni Szczecin mają lepsze statystyki, ale szanujmy się – mowa o beniaminku. Patrząc na wygłupy Podbeskidzia i Stali, poznaniakom wręcz nie wolno umniejszać.
Na koniec fun fact – tylko w dwóch meczach Warty w tym sezonie zobaczyliśmy więcej niż dwa gole. Jak tak dalej pójdzie, na staż do Wielkopolski przyjedzie sam Diego Simeone.
REMIS, HANDICAP 1:0 – KURS 3.80 W TOTOLOTKU!
Od razu popsujemy wam nastroje – jeśli zamierzacie oglądać to spotkanie, to zaopatrzcie się wcześniej w dzbanek kawy. Najlepiej taki wielkości kociołka Panoramiksa. Mówiąc wprost: na porywające show ten mecz nam się nie zapowiada. Nie chcemy jednak umniejszać Warcie i pisać o jej defensywnym stylu. Bo nawet patrząc na wyniki Legii ciężko się spodziewać fajerwerków. Ligowe starcia warszawiaków w tym sezonie.
- Raków – 2:1
- Jaga – 1:2
- Wisła Płock – 1:0
- Górnik – 1:3
- Zagłębie – 2:1
- Śląsk – 2:1
- Pogoń – 0:0
Tylko dwa razy nie kończyło się na jednobramkowej wygranej lub porażce. Zabawa i radość porównywalna z tą, gdy odpakowując świąteczny prezent, odkrywamy, że zamiast Iphone’a, o który prosiliśmy, otrzymaliśmy paczkę skarpetek. I gacie ze śmiesznym napisem w komplecie. Cóż, radykalnej przemiany się nie spodziewamy. Legia pewnie komplet punktów zgarnie, natomiast uczyni to najmniejszym nakładem sił. Dlatego handi z remisem wydaje się rozsądnym wyjściem.
UNDER 0.5 GOLI DO PRZERWY – KURS 3.02 W EWINNER!
Wiecie, co jest najlepsze w defensywie Warty Poznań? To, że jeśli już ktoś ją skruszy, to i tak namęczy się przy tym, jak ten gość, który w mitologii zasuwał z kamieniem pod górę. To pewien fenomen, bo beniaminek Ekstraklasy jeszcze ani razu nie stracił bramki przed przerwą. Nic, null, zero. Najbliżej szczęścia był Dani Ramirez, jednak jego trafienie ostatecznie anulował VAR. Mamy więc sześć wpuszczonych przez Adriana Lisa goli i zawsze przynajmniej 45 minut na zero z tyłu. Co więcej, mamy także siedem meczów na wszystkich frontach, w których to mistrzowie Polski cierpieli na 45-minutową niemoc. Patrzymy na to, patrzymy na kurs 3.02 w eWinner i stwierdzamy jednogłośnie: lepszej promocji nie będzie nawet wtedy, kiedy w “Biedrze” w końcu przecenią biografię pana trenera selekcjonera na piątaka.
Fot. FotoPyK
