Reklama

Cezary Kucharski zatrzymany, czyli kolejna odsłona wojny z Robertem Lewandowskim

Szymon Janczyk

27 października 2020, 12:36 • 4 min czytania

Polskie media obiegły dziś zdjęcia Cezarego Kucharskiego z charakterystycznym czarnym paskiem na oczach. To kolejny efekt trwającej od dłuższego czasu przepychanki pomiędzy Kucharskim i Robertem Lewandowskim, jego byłym agentem. Albo raczej: wojny, bo etap przepychanek obaj panowie dawno już zakończyli. O co chodzi w całej tej sprawie? Odpowiedź na to pytanie moglibyśmy w zasadzie streścić do jednego słowa: o pieniądze. Byłoby to jednak duże uproszczenie.

Cezary Kucharski zatrzymany, czyli kolejna odsłona wojny z Robertem Lewandowskim

Różne są typy rozstań, wszyscy o tym dobrze wiemy. Jedne odbywają się w spokoju, przy obustronnej zgodzie. Inne kończą się wyrzucaniem ciuchów przez okno. W przypadku rozstania Roberta Lewandowskiego z Cezarym Kucharskim zastosowanie znalazło drugie rozwiązanie. Kiedy dwa lata temu Polak postanowił zmienić menedżera, wszyscy wiązali to ze zbliżającym się transferem. Szybko okazało się jednak, że sprawa jest bardziej skomplikowana.

Reklama

– Zacząłem trochę inaczej patrzeć na różne rzeczy, mam już więcej doświadczenia. W wielu sprawach przestaliśmy się z Czarkiem zgadzać. (…) Po prostu już nie jestem chłopakiem, który ma nadal 25-26 lat, dojrzałem i chcę iść jeszcze wyżej. Na Czarka źle działało, że ja się rozwijam i jako człowiek, i jako firma. Nie tylko gram w piłkę, ale rozwijam też inne sfery życia i to dla niego… No, jemu to nie pomogło – mówił Lewandowski w książce „Krótka Piłka. Bez dyplomacji o reprezentacji, mistrzostwach, Lewandowskim”.

Kucharski odgryzał się na kanale „Futbolownia”. – Usłyszałem od Roberta osobiście, że ja mu więcej zawdzięczam, niż on mi. (…) To może brzmieć absurdalnie, ale decydującym momentem o rozstaniu był ten, kiedy podpisał nową umowę z Bayernem, największą w historii polskiego sportu. Robert zażądał ode mnie dodatkowych pieniędzy z mojej prowizji. Nie zgodziłem się, a on powiedział, że przestajemy współpracować. No to przestajemy.

Dlaczego Lewandowski, który ma gwiazdorski kontrakt, chciał uszczknąć coś z prowizji Kucharskiego? Tak, dobrze myślicie, jest w tym pewien haczyk. Jaki – tu już należy odesłać zainteresowanych do wpisu Krzysztofa Stanowskiego na Twitterze.

Robert Lewandowski oszukiwał przy rozliczeniach?

Chciałoby się powiedzieć: i tak w kółko, bo od wspomnianego 2018 roku, co chwilę wypływają nowe wątki, kulisy oraz wzajemne oskarżenia. Natomiast w połowie września doczekaliśmy się punktu kulminacyjnego. „Der Spiegel” poinformował wtedy, że Kucharski domaga się od Lewandowskiego 9 milionów euro odszkodowania. Były agent pozwał napastnika i stawiał wobec niego mocne oskarżenia:

  • Nielegalne wyprowadzenie z firmy marketingowej kilka milionów euro
  • „Zniknięcie” 2,5 miliona euro z konta firmy – pieniądze miały zostać pożyczone firmie Anny Lewandowskiej
  • Nieprawidłowości dotyczące samej firmy, która w ciągu dwóch lat przeszła drogę od zysków na poziomie 7 milionów zł do straty, mimo że Lewandowski nadal miał kontakty reklamowe. Kucharski chce się dowiedzieć, czy nie były one podpisywane poza RL Management, zeby pozbawić go wpływów
  • Oszukanie niemieckiego fiskusa – „Spiegel” pisze o „siedmiocyfrowej kwocie”

Reakcja zawodnika Bayernu była spodziewana. Jego rzeczniczka poinformowała, że Cezary Kucharski nie może pogodzić się z zakończeniem współpracy, a sam zainteresowany postanowił odciąć się od sprawy i w żaden sposób jej nie komentować. ALE. Nie był to koniec sprawy, bo Lewandowski przeszedł do kontrataku. W roli głównej znów „Spiegel”, który informował o kulisach sprawy od drugiej strony.

  • Lewandowski miał dwukrotnie odmówić podpisania ugody z Kucharskim
  • Były agent miał go natomiast zastraszać, co zresztą także rozstrzygnie sąd, bo „Lewy” złożył w tej sprawie pozew

Sama gazeta „oberwała” rykoszetem. Adwokat Lewandowskiego, Tomasz Siemiątkowski, zarzucił „Spieglowi”, że Kucharski podzielił się z nim informacjami obciążającymi piłkarza, żeby zrealizować swoje groźby i szantaże.

Cezary Kucharski zatrzymany

Medialna karuzela nabierała coraz większego rozpędu. Na „Sport.pl” ukazał się kolejny tekst opisujący kulisy afery, tym razem zahaczający także o polskie wątki sprawy. W 2018 roku napastnik miał problem z otrzymaniem należności za działkę na Okęciu, którą były agent od niego odkupił. „Lewy” nie wierzył, że Kucharski mu zapłaci, więc sprawą ściągnięcia pieniędzy miał zająć się komornik. Było to o tyle ciekawe, że operacja została opłacona z pieniędzy spółki RL Management, w której udziały ma Kucharski. W ten sposób zresztą menedżer dowiedział się o sprawie i uruchomił swoich prawników. Dziś z kolei „TVP Info” poinformowało o zatrzymaniu byłego agenta napastnika Bayernu. Cezary Kucharski stał się Cezarym K., a jego dom oraz biuro jest przeszukiwane. Zatrzymanie ma związek ze wspomnianymi groźbami wobec Lewandowskiego, za które menedżer usłyszał zarzuty w prokuraturze.

Powoli zbliżamy się więc do końca sprawy, która zostawi rysy na wizerunku Roberta Lewandowskiego – niezależnie od jej zakończenia. Kto w tym sporze ma rację? Nie nam to osądzać. Z całą pewnością można jednak stwierdzić, że dziś jest to największa awantura piłkarza z agentem, jaką widział nasz futbol. To także „perełka” w skali świata, ale zakładamy, że nie o taki rozgłos chodziło obu stronom, kiedy ta współpraca się zaczynała. I mimo wszystko szkoda, że w taki sposób się ona kończy, bo przecież przez długi czas duet Kucharski – Lewandowski uchodził za wzór nie tylko w sprawie prowadzenia kariery, ale też relacji międzyludzkich.

Co tu dużo mówić – było, minęło.

Fot. Newspix

Nie wszystko w futbolu da się wytłumaczyć liczbami, ale spróbować zawsze można. Żeby lepiej zrozumieć boisko zagląda do zaawansowanych danych i szuka ciekawostek za kulisami. Śledzi ruchy transferowe w Polsce, a dobrych historii szuka na całym świecie - od koła podbiegunowego przez Barcelonę aż po Rijad. Od lat śledzi piłkę nożną we Włoszech z nadzieją, że wyprodukuje następcę Andrei Pirlo, oraz zaplecze polskiej Ekstraklasy (tu żadnych nadziei nie odnotowano). Kibic nowoczesnej myśli szkoleniowej i wszystkiego, co popycha nasz futbol w stronę lepszych czasów. Naoczny świadek wszystkich największych sportowych sukcesów w Radomiu (obydwu). W wolnych chwilach odgrywa rolę drzew numer jeden w B Klasie.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama