Od pewnego czasu w europejskim futbolu widać mocny zwrot w kierunku radosnej ofensywy. Nawet na najwyższym poziomie zdarzają się wyniki takie jak 8:2 czy 7:2, remontady na pięć bramek i inne anomalie, których nie widzieliśmy od wielu lat. Ale nawet na tle tych festiwali bramkowych, Ajax Amsterdam wypada wyjątkowo. Dzisiaj Holendrzy rozjechali Venlo 13 do zera. TRZYNAŚCIE do zera.
Zbrodnia w biały dzień, bo mecz był grany dość wcześnie. Po zmroku można by jeszcze było tłumaczyć tę bezczelność: a bo myśleliśmy, że policjanci śpią. Ale nie, Ajax jest bezwzględny, bezlitosny. Obrazki tak makabryczne, że tym przestępstwem nie powinna się zajmować policja kryminalna, ale służby specjalne.
Stary, jesteś wielki. Po dziesięciu nie zszedłeś do szatni
Delano van Crooij – zapamiętajcie to nazwisko. To jedyny człowiek w historii najwyższej ligi holenderskiej, który przeżył trzynaście ciosów prosto w serce. Zdarzały się kiedyś przypadki dwunastu bramek, ale trzynastki nie trafił nawet sam Johan Cruyff z ekipą w różowych latach siedemdziesiątych. Delano nie zszedł z bramki, nie załamał się, przynajmniej nie na boisku. Wytrwał do końca i już za ten akt nieprzejednanej woli należą mu się najwyższe pochwały. Bramkarz VVV Venlo takich scen bankowo do tej pory nie widział, a już na pewno w takich nie uczestniczył.
xG map for VVV-Venlo – Ajax
here ya go ya filthy animals pic.twitter.com/VwG7NhRHzq
— Caley Graphics (@Caley_graphics) October 24, 2020
Jeśli strata 15% goli w karierze na przestrzeni tylko jednego meczu nie jest rekordem Guinnessa, ów wynik i tak będzie trzeba oprawić w ramkę dla kolejnych pokoleń. Inni muszą wiedzieć, że DA SIĘ przyjąć dwucyfrówkę na profesjonalnym poziomie piłkarskim w dziewiątej lidze Europy, a mimo tego nie wyjść do kamer i powiedzieć, że przedwcześnie kończy się karierę. Szacunek, naprawdę, choć szczerze mówiąc, podobną decyzję równie dobrze mogliby rozważyć wszyscy piłkarze VVV Venlo. Jeśli spojrzymy na miejsce zbrodni, jakaś siła podpowie nam, że w imię kilkunastu ofiar warto odmówić pacierz trzynaście razy.
Liczby:
- Ajax oddał 45 strzałów (23 celne) na bramkę Venlo
- Ajax zanotował współczynnik xG na poziomie 8,4 (Venlo 0,2). To prawdopodobnie najwyższy wynik w historii, odkąd stworzono tę statystykę
- 12 rzutów rożnych
- 3 razy więcej podań od rywala (615 do 197)
- dwóch piłkarzy (DWÓCH!) z notą 10.0 od Sofa Score, co jak sami pewnie doskonale wiecie – zdarza się dość rzadko
Gdy w 74. minucie Ajax miał już upragnione dziesięć goli… Kurczę, no ruszył po kolejne. Nie wiemy, czy chłopaki byli świadomi nadchodzących rekordów, ale udało im się złamać ten trzymany od 48 lat – najwyższego ligowego zwycięstwa. Niewiele zabrakło do pobicia jeszcze wyczynu z 1984 roku. Cóż się wtedy stało? Ajax tak dokręcił śrubę, że pewien klub z Luksemburga, Red Boys Differdange, już nigdy nie wystąpił w Pucharze UEFA. To była najwyższa porażka w historii europejskich pucharów (sezon 1984/1985) i najwyższa dla amsterdamczyków – 14 do 0.
Najlepsza ekipa w Holandii sama sobie zatem sprzątnęła historyczną chwilę sprzed nosa. Wystarczyło bowiem strzelić tylko dwie bramki więcej z pozostałych trzydziestu strzałów. Pikuś, prawda? Swoją drogą – to brzmi przecież niewiarygodnie, ale cóż, za “nieskuteczność” nikt Ajaxu czepiać się nie będzie, bo i tak dokonał rzeczy przełomowej.
To jest recydywa
Na marginesie – czy może dziwić, że taki wyczyn zanotował akurat Ajax? Pomijając już, że Venlo posypało się totalnie po czerwonej kartce, że amsterdamczycy z każdym rokiem, zresztą razem z wąską holenderską oligarchią, odjeżdżają ligowemu peletonowi – Ajax tak grywa dość często, nawet w ostatnich latach. Tak, Ajax jest pierwszym zespołem w historii Eredivisie, który strzelił 13 bramek w jednym spotkaniu. Ale dzierżył też wcześniejszy rekord 12 goli (Ajax – Vitesse 12:1).
Ajax przynajmniej raz na sezon musi kogoś konkretnie oklepać, inaczej nie byłby sobą. To nie jest żadna hiperbola, regularność jest doprawdy imponująca.
2020/2021 – 13:0 (Eredivisie)
2019/2020 – 7:0 (Puchar Holandii)
2018/2019 – 8:0 (Eredivisie)
2017/2018 – 8:0 (Eredivisie)
Dzisiaj padło na Venlo, a przywódcą katów był Lassina Traore. Oj, ten 19-letni jegomość niczego sobie w tym meczu nie szczędził. Zadał pięć ciosów od podbródka po krocze, a na dodatek pomógł kolegom dokończyć dzieła zniszczenia. Będą z niego ludzie.
Ano właśnie, kogo mamy z tego meczu zapamiętać? 19-latek na pewno, pięć goli i trzy asysty to wynik rodem z fify. Huntelaar strzelił dwa gole wchodząc w 70. minucie, ale jego doskonale znamy. 20-letni Antony z bramką i 2 asystami też się wyróżnia, ale sprawdźcie sobie też gola Lisandro Martineza. Nie zdziwimy się, jeśli cała ta trójka młodych ludzi wkrótce zagości w najmocniejszych ligach świata. Fajnie, że za sprawą tego 13:0 możemy u nich usłyszeć już teraz.
Mniej fajnie, że w koronawirusowych czasach piłkarze Venlo mogą mieć problem z szybkim dostaniem się do specjalistów potrzebnych przy leczeniu tego typu urazów. Życzymy im szybkiego powrotu do dobrostanu całego organizmu, wiemy, że nie będzie łatwo.
Fot.Newspix