Niesamowicie galopuje jesienny terminarz, jeżeli chodzi o spotkania międzypaństwowe. Ledwo co zdążyliśmy ochłonąć po ostatnim zgrupowaniu reprezentacji Polski, a już Jerzy Brzęczek wysłał powołania na kolejne. Wielu niespodzianek nie ma, ale w paru miejscach selekcjoner trochę zaskoczył.
Trudne wyzwania
Po ostatnich spotkaniach biało-czerwonych wzrósł wśród kibiców i ekspertów optymizm odnośnie kadry. Efektowne zwycięstwo nad Finlandią w meczu towarzyskim, gładki triumf nad Bośnia i Hercegowiną w Lidze Narodów, do tego remis z Włochami w tychże rozgrywkach. Naprawdę dobre rezultaty, ale to już nawet nie o wyniki chodzi. Drużyna Brzęczka po raz pierwszy od dawna mogła się podobać – grała ofensywnie, swoje szanse wykorzystali zawodnicy młodzi, a także tacy, którym dotychczas się w drużynie narodowej nie wiodło. Pisaliśmy przed tygodniem: “Jerzy Brzęczek kupił sobie tym zgrupowaniem trochę spokoju. Zasiał ziarno. A to już sporo”.
Trzeba jednak pamiętać o okolicznościach. 5:1 z Finlandią? Brzmi nieźle, lecz Finowie, podobnie jak i my, urządzili sobie w tym meczu przegląd kadr, a nie dysponują zbyt wielkim polem manewru. Stali się zatem łatwym celem dla naszych zawodników. 3:0 z Bośnią? Jeszcze cenniejsze zwycięstwo. Znów jednak należy dodać łyżkę dziegciu do beczki miodu – rywale przez większą część spotkania grali w osłabieniu. A dopóki siły były wyrównane, wcale Bośniaków nie tłamsiliśmy.
Wreszcie – remis z Włochami. Rywal zdecydowanie najbardziej wymagający, to i styl gry reprezentacji Polski zdecydowanie najgorszy z tych trzech spotkań. Lepszy niż z Holandią, prawda. Ale wciąż daleko od ideału.
Teraz przed ekipą Brzęczka trzy bardzo poważne egzaminy:
- (11.11) Polska – Ukraina (mecz towarzyski)
- (15.11) Włochy – Polska (Liga Narodów)
- (18.11) Polska – Holandia (Liga Narodów)
Kamiński wśród powołanych
Kogo postanowił zabrać selekcjoner na najbliższe zgrupowanie? Oto grafika portalu “Łączy nas piłka”:
Wielu sensacyjnych wyborów nie ma. Czwórka bramkarzy? Ta sama co ostatnio. Trója napastników również (Milik sobie pogra). Zgadza się również siedmiu obrońców (choć Karbownik został na rozpisce przekwalifikowany na pomocnika) oraz dziesięciu pomocników. Powołania nie otrzymał Artur Jędrzejczyk, który ostatnie zgrupowanie opuścił przedwcześnie z powodu kontuzji. Dotychczas “Jędza” u Brzęczka grywał rzadko, ale na ławce rezerwowych zasiadał regularnie. Być może zatem trener planuje jednak z doświadczonego defensora zrezygnować, tak jak wcześniej z Michała Pazdana. Albo po prostu oglądał mecz Legii ze Śląskiem, w którym Jędrzejczyk walnął straszliwego babola.
Niejako w miejsce Jędrzejczyka powołany został – trochę niespodziewanie – Robert Gumny. 22-latek w sezonie 2020/21 ma jak dotąd więcej meczów w Ekstraklasie niż w Bundeslidze, w Augsburgu grzej ławę, lecz Brzęczek najwyraźniej chce mu się bliżej przyjrzeć. Podobnie jak 18-letniemu Jakubowi Kamińskiemu, który coraz śmielej sobie poczyna w barwach Lecha Poznań. Wczoraj zagrał naprawdę niezłą partię przeciwko Benfice, co szerzej analizowaliśmy w osobnym tekście.
Kamiński i Gumny przeniosą się na zgrupowanie młodzieżówki już po sparingu z Ukrainą, więc pozostaje mieć nadzieję, że ich obecność w seniorskiej kadrze będzie się wiązała nie tylko z przybijaniem piątek starszym i słynniejszym kolegom, ale również z występem w choćby małym wymiarze czasowym. No i oby selekcjonerowi nie pomieszał tej układanki nieznośny koronawirus.
fot. NewsPix.pl