21 lat na koncie i opaska kapitańska Milanu na ramieniu. Blisko 200 występów w Serie A, pewna pozycja między słupkami reprezentacji Włoch. Drugi najlepiej opłacany Włoch i bramkarz w Italii. Kariera Gianluigiego Donnarummy bez dwóch zdań wyprzedziła jego PESEL już o kilka długości. Kilka lat temu na południu Europy nikt nie przypuszczał, że tak łatwo będzie znaleźć następcę Gianluigiego Buffona. Dziś jest już raczej jasne, że golkiper Milanu nie tylko może mu dorównać, ale także przebić jego dorobek.
Miał 17 lat, kiedy debiutował w narodowych barwach, a Gian Piero Ventura i Luigi di Biagio mogli się kłócić, czy ten pierwszy słusznie podbiera temu drugiemu podstawowego golkipera kadry do lat 21 – zupełnie jak w Polsce, kiedy Jerzy Brzęczek powoływał na ławkę czołowe postaci drużyny Czesława Michniewicza. Donnarumma jeździł i uczył się od Buffona, który namaścił go na swojego następcę. Z bliska widział, jak jego idol traci szansę wyjazdu na ostatni mundial w karierze, siedział obok Daniele de Rossiego, gdy ten pouczał selekcjonera, że trzeba wprowadzić ofensywnego piłkarza, żeby gonić wynik, a nie defensywnego pomocnika. Mundial ominął i jego, ale nie przeszkodziło mu to w zebraniu 18 występów w koszulce reprezentacji Włoch.
CZYSTE KONTO DONNARUMMY Z POLSKĄ? KURS 2.25 W TOTALBET!
Buffon w jego wieku miał ich tylko 12.
Kryzys w karierze? Tylko chwilowy
Gianluigi Buffon, Walter Zenga, Dino Zoff. Lista najróżniejszych rekordzistów w historii Squadra Azzurra robi wrażenie samymi nazwiskami. Oczywiście dominuje na niej bramkarz Juventusu. 176 występów w narodowych barwach, 77 czystych kont, 20 lat między słupkami. Na dziś są to wyniki absolutnie kosmiczne, natomiast gdyby spojrzeć na nie pod kątem możliwości ich powtórzenia, Donnarumma nie stoi na straconej pozycji. Jeśli bramkarz Milanu grałby tak długo, jak Buffon, przed nim jeszcze:
- Pięć finałów mistrzostw Europy
- Cztery finały mistrzostw świata
Rzecz jasna dziś to tylko wróżenie z fusów. Znamy przecież bramkarzy, którzy byli na światowym topie, a jednak końcowe lata kariery spędzili trochę na uboczu. Żeby daleko nie szukać – Iker Casillas. Łatka kogoś, kto ma przejąć pałeczkę po wielkim mistrzu, także nie pomaga. Donnarumma wciąż jest w wieku, w którym musi się nieustannie rozwijać. Tymczasem już w 2017 roku Christian Abbiatti mówił: – Gigi potrzebuje rywalizacji. Dobrze, że Milan sięgnął po Pepe Reinę, który zapewni mu rozwój. Mam wrażenie, że ostatnio się w nim zatrzymał.
WŁOCHY WYGRAJĄ Z POLSKĄ – KURS 2.00 W SUPERBET!
Były bramkarz Rossonerich wcale się nie pomylił. Wydał werdykt śmiały, bo przez lata pozostawał ostatnim punktem wspólnym Milanu i wielkiego futbolu, więc nie każdy ośmielał się go krytykować. Fakty są jednak takie, że sezon 2017/2018 był dla niego najsłabszy w karierze.
- 69,5% skutecznych interwencji
- Ujemny stosunek xG do straconych bramek – brak “czegoś ekstra”
- Najsłabszy wynik wyjść do dośrodkowań
- Liczne błędy, które kończyły się tragicznie i dla niego i dla Milanu
Donnarumma nie obronił wtedy nawet jednego rzutu karnego, a w tej dziedzinie jest specjalistą i zwykle – chociaż raz w sezonie – strzał z “wapna” wyciąga.
Rodzina na swoim
Na Półwyspie Apenińskim byli wyczuleni na takie przypadki. Przecież Donnarumma nie był pierwszym, który miał wejść w buty po Buffonie. Na przestrzeni lat pojawiało się wielu utalentowanych bramkarzy, którzy z czasem kończyli najwyżej w roli gościa, który zmarnował swoją karierę. A że Gigi wysyłał sygnały, które upoważniały kibiców do wrzucenia go do tej samej szuflady. Najpoważniejszy? Gdy saga pt. “Czy Donnarumma przedłuży kontrakt z Milanem?” doprowadziła do tego, że w meczu młodzieżówki w Polsce, kibice obrzucili go fałszywymi banknotami. Młody bramkarz przez długi czas musiał mierzyć się z obelgami z trybun i ponoć bardzo ciężko to znosił. Z drugiej strony ostatecznie postawił na swoim, bo ciężko wyobrazić sobie, żeby jakikolwiek inny zawodnik dostał tak preferencyjne warunki nowej umowy.
- Wspomniana wcześniej gwiazdorska pensja
- Ściągnięcie do Milanu brata (!), który inkasuje milion euro rocznie za bycie bramkarzem numer trzy
POLACY Z NIESPODZIANKĄ? KURS 4.32 NA WYGRANĄ Z WŁOCHAMI W TOTOLOTKU!
Gigi ustawił i siebie i swoją rodzinę. Natomiast nie ma co ukrywać – później udowodnił, że warto było w niego zainwestować, bo podobnie słaby sezon już mu się nie zdarzył. Wręcz przeciwnie. Element po elemencie, Donnarumma szedł do przodu. “Ultimo Uomo” zwraca uwagę na to, że coraz lepiej gra nogami. – Poprawił się pod względem technicznym, szczególnie jeśli chodzi o podania na średnią odległość. Potrafi kopnąć piłkę bardziej “sucho”, co daje piłkarzom Milanu więcej czasu na uniknięcie pressingu rywala.
Faktycznie, trzeba przyznać, że statystyki podań Donnarummy robią wrażenie. Procent celnych podań na średnią odległość wygląda u niego tak:
- 2018/2019 – 98.3%
- 2019/2020 – 99.4%
- 2020/2021 – 100%
Nie, nie pomyliliśmy się. Donnarumma w tym sezonie posłał 60 podań na średnią odległość i ani razu się nie pomylił. Imponujące. Widać więc, że praca przynosi efekty. A roli pracowania nad sobą w celu jak najdłuższego utrzymania się na topie nie należy lekceważyć. Mówił o tym sam Buffon, który przyznawał, że z biegiem lat zasuwał bardziej, żeby świat mu nie odjechał.
Rywale nie odpuszczają
Donnarumma zaczął także grać odważniej na przedpolu, wykorzystując swoje warunki fizyczne. W ostatnich dwóch sezonach notował około 1.8 wyjść na 90 minut, zwiększając ich liczbę prawie dwukrotnie. – W przeciwieństwie do wielu kolegów po fachu, nie zbłądził. Wydawało się, że kiedy obniżył loty, jego krzywa rozwoju będzie wyglądała tak, jak u nich. On jednak wrócił na właściwą ścieżkę – chwalą Donnarummę analitycy z “Ultimo Uomo”.
Krótko mówiąc: postęp widać na praktycznie każdym polu. Choć przede wszystkim, jest to postęp “okołobramkarski”. Czyli niekoniecznie skupiający się na tym, co Donnarumma robi na linii. Oczywiście nie jest to casus Thomasa Daehne, czyli bramkarza, który lepiej wypadłby jako stoper, bo poza grą nogami żadnych atutów nie ma. Według xGoals dwóch poprzednich latach “zaoszczędził” Milanowi po pięć straconych bramek, w obecnym nie skapitulował jeszcze ani razu (w lidze). Sezon 2019/2020 zakończył z najwyższym procentem czystych kont w karierze i zdecydowanie przyczynił się do tego, że w 2020 roku Rossoneri są najlepszą drużyną w Italii. Natomiast nie jest to najlepszy golkiper w Serie A pod względem tego, co udaje mu się wyciągnąć.
REMIS W MECZU POLSKA – WŁOCHY: KURS 3.55 W EWINNER!
Gigi w poprzednim sezonie był w czołówce bramkarzy we Włoszech pod względem różnicy w xGoals, czyli – uprośćmy – tych “zaoszczędzonych” bramek. Z drugiej strony nie załapał się nawet do TOP10 pod względem procentu skutecznych interwencji. Dlatego bez problemu znajdziemy fanów Salvatore Sirigu, czy Alessio Cragno, którzy patrząc jedynie na obronione strzały, wyglądają lepiej.
Tylko czy to daje im bilet do zrzucenia z tronu następcy Buffona?
Matematyka po stronie Donnarummy
Nie, zwłaszcza że Włosi lubią ciągłość w bramce. Ofiarą tej ciągłości padało w przeszłości wielu kapitalnych bramkarzy, którzy zawsze musieli zadowalać się najwyżej numerem dwa. Dlatego – jeśli Donnarumma – nagle się nie zatrzyma, jego koledzy po fachu mecze w reprezentacji kraju będą zaliczać sporadycznie. Żeby nie powiedzieć: od wielkiego dzwonu. Być może dziś, gdy Buffon nadal nie zawiesił butów na kołku, ciężko jest nam myśleć, czy ktoś kiedyś dorówna jego osiągnięciom. Za kilka lat jednak to pytanie trzeba będzie formułować inaczej: nie czy, a kiedy Donnarumma go prześcignie. To nie pobożne życzenia, a czysta matematyka. Kiedy Buffon był w wieku Donnarummy, rozgrywał trzeci sezon w lidze. Gigi właśnie zaczyna szósty i raczej nie ma w perspektywie rocznej banicji z powodu calciopoli 2.0. Jeśli weźmiemy pod uwagę tylko matematykę, wygląda to tak.
- Rekord 650 występów w Serie A Donarumma ustanowi przed 35. urodzinami. Na dziś powinien tego dokonać jako 33-, maksymalnie 34-latek, czyli blisko dekadę wcześniej od Buffona
- Jeśli wytrzyma między słupkami do 2037 roku (tak długo, jak w kadrze grał Buffon), pobije wynik 176 występów w narodowych barwach nawet gdyby Włosi ani razu nie wyszli z grupy mistrzostw świata i Europy
Raz jeszcze podkreślamy – to czysta matematyka. Nie przewidzimy tego, czy Donnarumma nagle nie zacznie łapać kontuzji, które zabiorą mu dwa lata grania, jak Manuelowi Neuerowi. Nie wiemy, czy po raz kolejny przedłuży wygasający kontrakt z Milanem (chyba kończą mu się członkowie rodziny, których mógłby wcisnąć do klubu), czy jednak skusi się na ofertę z klubu, który już jest na topie, a nie dopiero tam zmierza, bo przecie Donnarumma wciąż jeszcze nie zadebiutował w Lidze Mistrzów. Wreszcie: przecież może nawet rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady po skończeniu trzydziestki, mając już dość obecnego trybu życia.
Ale jeśli zapytacie nas, jakie są szanse, że za 15 lat napiszemy tekst o tym, jak wyglądała droga Gigio do pobicia rekordów swojego imiennika, to odpowiemy: spore. I na dziś nie mamy powodów, żeby myśleć inaczej.
SZYMON JANCZYK
Fot. Newspix