Reklama

PR-owy ping-pong Özila. Od pijawki do człowieka, który chce ratować legendę

Damian Smyk

Autor:Damian Smyk

08 października 2020, 14:37 • 4 min czytania 8 komentarzy

Mesut Özil jest postacią, która łączy w sobie skrajności. Na boisku momentami magiczny, ale i często ospały i flegmatyczny. Poza boiskiem czasem wzbudza wściekłość kibiców i pokazuje stereotypową twarz piłkarza-pijawki, by zaraz chwycić fanów za serca ludzkim gestem. Ile w tym PR-u, a ile człowieka? Niemiec najpierw odrzucił propozycję obniżki płac w trakcie pandemii, by teraz zaoferować sfinansowanie płacy człowiekowi, który przebiera się za klubową maskotkę.

PR-owy ping-pong Özila. Od pijawki do człowieka, który chce ratować legendę

Gunnersaurus bawił kibiców Arsenalu od ponad 27 lat. Przeżył z nim pamiętne mistrzostwo bez poniesienia choćby jednej porażki. Był z klubem wtedy, gdy Kanonierzy przenosili się z Highbury na Emirates Stadium. Zaczął przechadzać się po trybunach jeszcze przed erą Arsene’a Wengera i był też w klubie po kadencji Francuza. Dlatego wściekłość kibiców wzbudziły informacje o tym, że maskotka Arsenalu zostanie zwolniona. Właściwie nie maskotka – bo strój pewnie trafiłby gdzieś do magazynu, gdzie zżerałyby go mole. Przez cięcia zatrudnienia zwolninony miał zostać Jerry Quy, który przez te wszystkie lata wcielał się w zielonego dinozaura przywdzianego w czerwono-białą koszulkę.

Irytacja fanów była tym większa, że przecież ich klub dopiero co wydał około 50 milionów euro na sprowadzenie Thomasa Parteya z Atletico Madryt. Że przecież właściciel Arsenalu dysponuje miliardowym kapitałem. Kibice głośno wyrażali swoje niezadowolenie, a media społecznościowe huczały – nie o tym, czy Aubameyang to świetny napastnik. Nie o tym, czy Arteta poprowadzi klub we właściwy kierunku. Ale o tym, że klub zrywa z tradycją, do której byli przywiązani.

Özil niespodziewanym darczyńcą

I wtedy na białym koniu wjechał Mesut Özil. Facet, który jeszcze nie tak dawno był postrzegany jako pijawka. To jego nazwisko pojawiało się najczęściej, gdy mówiono o piłkarzu, którzy nie solidaryzował się ze społeczeństwem dostającym po tyłku przez pandemię. Özil był jednym z zawodników, którzy nie wyrazili zgody na obniżkę pensji w trakcie zawieszenia rozgrywek. Nie zgodził się też na obniżkę na kolejne miesiące, która miała zamortyzować koszty zamknięcia stadionów i braku wpływów do budżetu z karnetów i biletów.

My, jako piłkarze, też chcieliśmy się do tego jakoś dorzucić. Ale potrzebowaliśmy więcej informacji i wiele pytań pozostało bez odpowiedzi ze strony klubu. Każdy w takiej sytuacji ma prawo wiedzieć wszystko. Chciałem zrozumieć – dlaczego taką decyzję musimy podjąć i gdzie trafią te pieniądze. Presja była za duża, czasu za mało. To było niesprawiedliwe, zwłaszcza wobec młodych chłopaków w zespole, więc odmówiłem. Urodziło mi się niedawno dziecko, mam swoje zobowiązania wobec rodziny w Anglii, Turcji i w Niemczech. Również mam je wobec moich organizacji charytatywnych – mówił Özil na łamach „The Athletic”.

Reklama

Zaznaczmy, że Özil nie zarabia mało. Jego tygodniówka wynosi 350 tysięcy funtów, jest jednym z najlepiej opłacanych piłkarzy w Premier League. Pojawił się zatem sugestie, że piłkarz chce wydusić z klubu najwięcej jak tylko może i w 2021 odejść z Arsenalu wraz z wygaśnięciem umowy.

Ludzie, którzy mnie znają, wiedzą doskonale, że jestem bardzo hojny. I też nie byłem jedynym piłkarzem, którzy odrzucił propozycje cięć. Natomiast wyszło tylko moje nazwisko. Dlaczego? Myślę, że to przez to, że ludzie, którzy przez ostatnie dwa lata próbowali mnie zniszczyć, chcieli tym razem nastawić kibiców przeciwko mnie – dodawał Niemiec.

Kto w tej sytuacji ściemnia?

Kto ma rację, kto kogo próbował wykiwać? Prawdy pewnie nie dowiemy się dopóki londyńscy dziennikarze nie dobiorą się do zarządu, który wyłoży kawę na ławę. Natomiast fakty są takie, że od momentu przerwania rozgrywek Özil nie rozegrał w Arsenalu choćby minuty. Szacunki mówią o tym, że Özil w tym czasie przytulił z klubowej kasy około dziesięć milionów euro. Jego jedynym obowiązkiem było pojawianie się na treningach i… to właściwie tyle.

Nie zamierzam podchodzić do tego sezonu na zasadzie „ooo, dobra, mogę się wyluzować, bo wiem, że nie będę grał”. To nie są łatwe czasy dla Arsenalu i chciałbym mu pomóc. Wciąż mam wiele do zaoferowania na boisku i trenuje najciężej jak mogę. Bez względu na to, czy trener widzi mnie w zespole, czy nie. Jeśli przyjdzie mi zagrać, to chcę być gotowy – mówi Özil.

Ale dziś znowu dostał prztyczka w nos. Kanonierzy nie zgłosili go do rozgrywek Ligi Europy. Nie znalazło się dla niego miejsce w 25-osobowej kadrze na rozgrywki europejskie, podobnie jak dla Sokratisa.

Natomiast wracając do sprawy londyńskiego dinozaura (i nie mamy tu na myśli samego Özila) – trudno dociec tego, czy ten gest jest faktycznie głosem prawdziwego Kanoniera, który wierzy w ideały klubu. Czy jednak kartą kontry z Uno, która ma zrównoważyć krytykę piłkarza wśród kibiców za to, że nie zgodził się na obniżkę pensji.

Reklama

A jak zareagował Arsenal na ten gest Özila? Właściwie to… nie zareagował. Klub wydał tylko krótko komunikat, że Gunnersaurus wróci na trybuny, gdy kibice będą mogli przychodzić na mecze. A „kwestii personalnych” nie komentuje. Czyżby Özil wygrał tę bitwę przez milczący walkower?

fot. NewsPix

Pochodzi z Poznania, choć nie z samego. Prowadzący audycję "Stacja Poznań". Lubujący się w tekstach analitycznych, problemowych. Sercem najbliżej mu rodzimej Ekstraklasie. Dwupunktowiec.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Dani Ramirez zabrał głos: Dziękuję za wsparcie. Z moim sercem wszystko w porządku

Piotr Rzepecki
1
Dani Ramirez zabrał głos: Dziękuję za wsparcie. Z moim sercem wszystko w porządku

Anglia

Anglia

Klopp: Jeśli będziemy grać tak dalej, nie mamy szans na mistrzostwo

Bartosz Lodko
1
Klopp: Jeśli będziemy grać tak dalej, nie mamy szans na mistrzostwo
Anglia

Dwóch młodych piłkarzy Premier League oskarżonych o udział w gwałcie

Bartek Wylęgała
7
Dwóch młodych piłkarzy Premier League oskarżonych o udział w gwałcie

Komentarze

8 komentarzy

Loading...