Na dzisiejszej konferencji prasowej podano informację, że jeden z piłkarzy reprezentacji Polski jest zarażony koronawirusem. Nazwiska nie ujawniono, ale po kilkudziesięciu minutach Jakub Kwiatkowski – rzecznik prasowy PZPN – uciął spekulacje i domysły informując na Twitterze, że chodzi o Macieja Rybusa. Przed nim teraz kwarantanna, którą ma odbyć w hotelu kadrowiczów.
To już zatem drugi wyeliminowany przez wirusa reprezentant. Pierwszym był Piotr Zieliński, który nie zdążył stawić się na zgrupowanie. Do zdrowia doszedł za to Jerzy Brzęczek, który od wczoraj przeszedł trzy testy na obecność wirusa – wszystkie dały wynik negatywny. Selekcjoner pojawił się dziś więc na konferencji prasowej i – mimo że przygotowano już inne warianty – poprowadzi reprezentację w meczu z Finlandią.
Nie ma szczęścia do reprezentacji Maciej Rybus, oj nie ma. U Jerzego Brzęczka spędził na boisku do tej pory tylko 190 minut na 1620 możliwych do rozegrania. Jak nie przez kontuzję, to przez wybory selekcjonera, który z uporem maniaka próbuje zrobić z Bereszyńskiego lewego obrońcę. Wiemy już więc, że na tym zgrupowaniu piłkarz Lokomotiwu nie podniesie swoich notowań. Ale kadra musi zejść teraz na dalszy plan – Maćku, życzymy zdrowia.
Kto za Rybusa?
Czy na reprezentację zostanie zaproszony ktoś w zastępstwie dla Rybusa? – Dzisiaj wieczorem jeszcze się nad tym zastanowimy, niewykluczone, że zostanie powołany na to miejsce kolejny zawodnik. Jeszcze na ten temat nie rozmawialiśmy. Ta wiadomość dotarła do nas praktycznie przed wyjazdem na konferencję – mówił Jerzy Brzęczek.
Teoretycznie w kadrze jest kilku gości, którzy mogą zagrać na lewej obronie. Pierwszy, naturalny kandydat – Arkadiusz Reca, którego zabrakło na poprzednim zgrupowaniu. Jest też wspomniany Bereszyński, którego Brzęczek widzi właśnie na tej pozycji, no i Michał Karbownik, mający za sobą przyklepanie dealu z Brighton. Naturalnym kandydatem na ewentualną podmiankę wydaje się Tymoteusz Puchacz, który wskoczył ostatnio na bardzo wysokie obroty. Zresztą – zupełnie przypadkowo selekcjoner dostał pytanie o zawodnika Lecha Poznań.
Odpowiedział dyplomatycznie: – Jest w naszym kręgu zainteresowań. Obserwujemy go. Przyjdzie moment, kiedy otrzyma szansę. Z drugiej strony nie chcemy zabierać wszystkich zawodników z reprezentacji młodzieżowej, oni też mają ważne spotkania.
Jak zagramy?
Lech ma za sobą tak dobre tygodnie, że powołanie dla kolejnego zawodnika „Kolejorza” nie zrobi nawet na nikim wrażenia. Ot, kolejna dobra informacja, których w Poznaniu mają ostatnio na pęczki. No dobra, czy coś jeszcze wiadomo po dzisiejszej konferencji? Tak. Pierwsza sprawa jest taka, że od pierwszej minuty zagra Bartłomiej Drągowski, dla którego – mimo że był już parę razy na kadrze – będzie to debiut w dorosłej reprezentacji. Między wierszami można było wyczytać, że Brzęczek będzie chciał sporo rotować. Naturalnym poligonem doświadczalnym dla tych mniej ogranych będzie prawdopodobnie sparing z Finlandią.
Brzęczek: – Będziemy chcieli dać szansę zawodnikom, którzy w ostatnim okresie mieli mniej występów, nie otrzymywali tyle minut, ile oczekiwali. To mecz, żeby ci zawodnicy otrzymali szansę i większą liczbę minut do rozegrania. Tak samo ci młodsi zawodnicy, którzy jeszcze nie grali w reprezentacji – przewidujemy dla nich szasnę zadebiutowania. (…) Po raz pierwszy reprezentacja rozgrywa w ciągu ośmiu dni trzy spotkania. To też dodatkowe obciążenie. Dla nas to są pewne przemyślenia, żeby tym składem jednak rotować, ponieważ wielu zawodników w ostatnim tygodniu rozegrało już trzy spotkania. Musimy patrzeć na najbliższe tygodnie, miesiące. Kontuzji jest bardzo dużo, to też są ważne aspekty, na które zwracamy uwagę.
Selekcjoner dostał też pytanie o książkę, która rozpaliła w ostatnich dniach całą piłkarską Polskę. Trudno, żeby Brzęczek robił do własnego gniazda, nawet jeśli czuje niesmak widząc, w którą stronę to poszło. Na pytanie, czy to dobry moment na taką pozycję wydawniczą i czy będzie miała ona wpływ na grę kadry, odpowiedział: – Patrząc na grupę zawodników i to, co ta grupa tworzy, jestem spokojny. Z mojego punktu widzenia nie odbieram, żeby całe społeczeństwo patrzyło na to negatywnie. Jak zawsze książka wzbudza pozytywne i negatywne emocje. Myślę, że czas zawsze powoduje pewne refleksje.
„Jak zawsze książka wzbudza pozytywne i negatywne emocje” – urocze jest to zdanie. Zupełnie jakby w Polsce stworzyły się dwa obozy, a jeden z nich tworzyłaby rzesza fanów pozycji Domagalik. Czekamy zatem, aż ruch obrońców „Guardioli z Truskolasów” wyjdzie spod kamienia.
AKTUALIZACJA
Jerzy Brzęczek jednak powoła kolejnego lewego obrońcę, ale nie będzie to Tymoteusz Puchacz. Gdyby nie osłabienie kadry U-21, w reprezentacji znalazłby się zapewne lechita. Do kadrowiczów dołączy Rafał Pietrzak z Lechii Gdańsk. Rzutem na taśmę załapał się też Alan Czerwiński z Lecha Poznań. Pietrzak ma już na swoim koncie dwa występy w kadrze, dla Czerwińskiego będzie to debiutanckie zgrupowanie.
Fot. FotoPyK