Reklama

Walukiewicz utrzymał miejsce w składzie i tyle z dobrych wiadomości

redakcja

Autor:redakcja

26 września 2020, 21:00 • 2 min czytania 2 komentarze

Sebastian Walukiewicz po raz kolejny wyszedł w pierwszym składzie Cagliari i zagrał pełne 90 minut, nie będąc nawet bezpośrednio zamieszanym w bramki stracone przez ten klub. Właściwie na tym moglibyśmy zakończyć tekst. Zawiera wszystkie dobre informacje: bo Walukiewicz utrzymał miejsce w składzie i nie odwalił żadnego babola. Zawiera jednak również informacje złe: bo całe Cagliari stanowiło dzisiaj wyłącznie tło dla dobrze dysponowanego Lazio. 

Walukiewicz utrzymał miejsce w składzie i tyle z dobrych wiadomości

Zaczęliśmy od Walukiewicza, więc już pociągnijmy wątek występu polskiego stopera. To, co stanowi już u niego regułę – całkiem nieźle wyglądały u niego mocne podania po ziemi, którymi uruchamiał swoich pomocników. Pomylił się przy tym właściwie tylko raz, w drugiej połowie, po czym sam naprawił odbiorem swój błąd. Z drugiej strony jednak – zdaje się, że mógł zachować się odrobinę lepiej przy obu bramkach. Oczywiście, główny ciężar winy spoczywa tutaj na barkach bezlitośnie objeżdżanego dzisiaj Farago, ale Walukiewicz dwukrotnie nie przeciął podań Marusicia do środka. Zwłaszcza przy tej drugiej bramce było widać brak zrozumienia w parze stoperów – Walukiewicz zszedł do asekurowania Farago, Klavan zaspał przy swoim zawodniku, zamiast przesunąć się do Immobile.

Inna sprawa, że dziś Marusić grał prawdziwy koncert.

Zabranie się piętką w powietrzu w pełnym biegu? Żaden problem. Minięcie dryblingiem trzech rywali? Właściwie czemu nie. Od początku aż do końca wraz z Lazzarim tworzył duet dwóch najgroźniejszych piłkarzy Lazio. Szczególnie, że mylili się i Immobile, i Correa z Milinkoviciem-Saviciem. Uwagę przykuwa szczególnie sytuacja z pierwszej połowy, gdy Correa trafił w słupek, a Immobile dobijał wysoko ponad poprzeczką. Ciro z ubiegłego sezonu z takich okazji strzelał nie jednego, ale od razu dwa gole.

Raz ładnie uratował swój zespół Cragno, raz zdecydowanie lepiej wykończyć akcję Luis Alberto. I w sumie o Lazio też nie da się napisać wiele więcej, rzymianie nie forsowali tempa, nie próbowali rywala zniszczyć. Wydawali się umiarkowanie zadowoleni z prowadzenia, a że Cagliari zapuszczało się pod ich bramkę rzadko – i oni starali się nie przemęczać. Okazje? Walukiewicz raz mógł domknąć dośrodkowanie, ale uderzył w boczną siatkę. Oprócz tego trzykrotnie próbował Pavoletti. Raz sfaulował kryjącego go obrońcę, raz nie zdołał sięgnąć piłki, raz przestrzelił.

Oj, jakże wiele mówi to o dzisiejszym spotkaniu.

Reklama

Cagliari – Lazio 0:2 (0:1)

Lazzari 4′, Immobile 74′

W równolegle rozgrywanym meczu Sampdoria uległa Benevento 2:3, mimo że już po 18 minutach gry prowadziła 2:0. Od początku do końca w meczu grało dwóch Polaków – Bartosz Bereszyński jako prawy obrońcy Sampdorii, Kamil Glik jako centralny punkt defensywy Benevento.

Sampdoria – Benevento 2:3 (2:1)

Quagliarella 8′, Colley 18′ – Caldirola 33′, 72′, Letizia 88′

Fot.Newspix

Najnowsze

Polecane

W objęciach Skarbu Państwa. Sprawdzamy wkład państwowych spółek w polskie kluby

Szymon Szczepanik
0
W objęciach Skarbu Państwa. Sprawdzamy wkład państwowych spółek w polskie kluby
Polecane

Safety first? Nie tym razem, panie Pertile. Ryoyu Kobayashi walczy o skok… na 300 metrów

Sebastian Warzecha
0
Safety first? Nie tym razem, panie Pertile. Ryoyu Kobayashi walczy o skok… na 300 metrów

Weszło

Komentarze

2 komentarze

Loading...