

Opublikowane 22.09.2020 14:58 przez
Jan Mazurek
„Spoczywa na tobie wielka odpowiedzialność. Jeśli go oblejesz i gość nie dostanie obywatelstwa, to dopiero się zacznie. Rozpoczną atak terrorystyczny” – mówi na nagraniu rozmówca Stefanii Spiny. Czy to fragment filmu akcji? Nie. To konspiracyjna konwersacja uniwersytecka w sprawie językowego egzaminu Luisa Suareza, koniecznego do uzyskania włoskiego paszportu. Egzaminu, który Urugwajczyk podobno zdał z łatwością. I już witał się z gąską, kiedy okazało się, że nie tak szybko, nie tak prędko, bo śledztwo służb porządkowych z Półwyspu Apenińskiego wykazuje, iż test był sfałszowany. A to poważne przestępstwo. Co to oznacza? Ano kłopoty, kłopoty wielkiego snajpera.
17 września.
Cały piłkarski świat spekuluje, że Luis Suarez już niedługo zmieni pracodawcę. Ronald Koeman zapowiada, że Urugwajczyk ma u niego miejsce w składzie, ale zarazem klub daje mu wolną rękę w poszukiwaniu nowego pracodawcy, z czego gwiazdor chętnie korzysta. Najbliżej sprowadzenia go jest Juventus. Z tym, że jest jeden kłopot. Stara Dama musi wyrobić się w limicie zawodników spoza Unii Europejskiej, a ten jest już tam przekroczony. Pada pomysł – Luis Suarez może ubiegać się przecież o włoski paszport. Co jest do tego niezbędne?
Poziom językowy B1 to – według dekretu z 2018 roku – minimum wymagane, by dostać włoski paszport. Jest na to zdecydowany. O 13:00 wsiada w samolot do Perugii, gdzie na tamtejszym Uniwersytecie dla Cudzoziemców ma odbyć się egzamin. Czuje się przygotowany. Niby nieważna informacja, ale okaże się kluczowa na dalszym etapie historii. Lot prywatnym samolotem trwa dwie godziny. Tuż po 15:00 ląduje. Na lotnisku czekają na niego fani. Skandują, krzyczą, chcą autografów.
Dziennikarze La Gazetta dello Sport relacjonują przywitanie Suareza. Robią zdjęcia fanów, którzy na co drugim transparencie błagają wręcz napastnika Barcelony, żeby dołączył do Juve. Ktoś zauważa: „Wygląda jak typowy Włoch”. Czapeczka z daszkiem na głowie, maska na twarzy, markowa koszulka z krótkimi rękawami i plecak na ramionach. Normalny gość. Wsiada do samochodu. Jedzie na egzamin.
Stefania Spina, jedna z osób prowadzących egzamin, wrzuca na Twittera zdjęcie z Suarezem i sugeruje, że egzaminowanie go było zaszczytem i przyjemnością. Jej kolega, Lorenzo Rocca, potwierdza doniesienia o zdanym teście i żartuje do dziennikarzy, że jako kibic Romy poprosił Suareza, żeby nie strzelał w przyszłym sezonie bramek jego ulubieńcom.
Wszystko pięknie.
Suarez wraca do Barcelony. Kolejne dni rozmywają sprawę. Z przenosin Suareza do Juventusu nic nie wyjdzie.
Jednocześnie włoskie służby porządkowe zaczynają interesować się sprawą testu piłkarza na Uniwersytecie dla Cudzoziemców w Perugii. Węszyć zaczyna policja, węszyć zaczyna prokurator. Sprawa wydaje im się coraz bardziej podejrzana. Zastanawiający jest czas egzaminu. 20-25 minut to nie norma na teście, który w normalnych warunkach potrafi trwać nawet półtorej godziny. Ale to jeszcze nic w porównaniu do nagrań, które trafiają w ręce służb.
22 września.
Zapis nagrań publikuje La Gazetta dello Sport. Nagrani są pracownicy Uniwersytetu – Giuliana Grego Bolli, Simone Olivieri, Stefania Spina, Lorenzo Rocca i Cinzia Camagna.
I sporo z tego można wyczytać.
Od początku ustalone było, jakie oceny dostanie Suarez.
– Dajcie tylko znać, jaką ocenę mam mu dać i jedziemy.
– Wystawiamy same trójki, tak powiedziała wczoraj rektorka, taki jest pomysł, taka jest linia.
Sam piłkarz znał też zestaw pytań i mógł sobie przygotować odpowiedzi.
– Dziś dałem mu symulację egzaminu. Ustaliliśmy, że będzie miał takie same zagadnienia też na egzaminie. Już nie będzie miał lekcji, a w ogóle nie umie odmieniać czasowników, mówi samymi bezokolicznikami.
– Sprawa jest taka, że on musi mieć ten egzamin na B1. To oddzielny przypadek człowieka, który będzie zarabiał 10 milionów euro, nie możemy 10 milionów storpedować.
Potem padają też słowa o dużej odpowiedzialności i presji, która spoczywa na egzaminujących, żeby Suarez ten test zaliczył. Oj, to na pewno nie było normalne warunki takiego egzaminu. Czego bali się egzaminatorzy? Trudno powiedzieć, może nacisku publicznego, może opinii mediów, może wielkości samego piłkarza? Jakby to w ogóle brzmiało, jakby okazało się, że gwiazdor piłki nożnej nie mógł podpisać kontraktu z największym włoskim klubem, bo paru egzaminatorów z Perugii się na niego uwzięło. Nawet jeśli mieliby rację, to ludzie i kibice nie przyjęliby takiego tłumaczenia.
Za dużo zachodu, za dużo kombinowania.
Teraz można już tylko dywagować.
Mleko się rozlało.
Policja rozpoczęła śledztwo. To poważna sprawa. Państwowa. Przesłuchiwani są wykładowcy Uniwersytetu dla Cudzoziemców w Perugii. Im też grożą konsekwencje. Jakie konkretnie zarzuty? Parę, w tym ujawnienie tajemnicy państwowej i fałszowanie państwowych dokumentów. Grubo. Luis Suarez ma więc problem. Nie opłacało się kombinować. Teraz może być za to ukarany. Jego przyszłość staje pod znakiem zapytania. I to nie tylko ta piłkarska, choć tutaj też wszystko jest jedną wielką niewiadomą – niby już dogadał się z Atletico Madryt, ale problemy robi Barcelona, która ma swoje wymagania i oczekiwania.
Kłopoty, kłopoty Luisa Suareza, jak mówił klasyk.
Jeszcze raz się potwierdziła stara prawda – nie ma dróg na skróty. No i nie warto ściemniać ze znajomością języków w CV.
Fot. Newspix
Od zawsze wiadomo, że Suarez nie grzeszy intelektem. Nie do go się lubić.
Myślicie że to tylko tam są takie wałki?…hehe…poszukajcie dobrze na 'polskim podwórku’ naiwniaki 🙂
Czym większa kasa, tym większe wałki, tylko więcej osób dostaje dole i dlatego nie wszystko wychodzi w świat.
Klasyka gatunku: głupi na boisku i głupi poza nim.
fajnie że Pan poprawił tekst, ale wypada podziękować za zwrócenie uwagi, a nie kasować komentarz. To świadczy o Pana klasie (lub jej braku)
Akurat z tym kasowaniem to bez sensu, bo byś bana (na konto czy tam IP) wyłapał jakby chciało się komuś w takie rzeczy bawić. Weszło ma spierdzielony system komentarzy, mnie połowę zjada, kompletnie neutralnych.
Jest różnica pomiędzy komentarzami znikającymi od razu (błąd tej jebanej strony), a komentarzami które się pojawiają i są usuwane.
A Mazurek akurat przoduje w usuwaniu komentarzy wytykających błędy. Szkoda, że nie przoduje w pisaniu tekstów dobrej jakości.
Egzaminowanych na egzaminatorów już też poprawił i skasował mój komentarz 😀 Beka z typa do kwadratu 😀
pewnie dostanie 25 lat…w zawieszeniu na 300ta…zresztą tak jak morderca Hajto
serio, dalej kasujecie?
Dziękuję za poprawkę. Rozkojarzyłem się, napisałem tak, a nie inaczej, ale nie róbmy z tego wielkiej afery. Naprawdę można z czasem zrobić sto różnych innych rzeczy niż wrzucanie po raz trzeci tego screena. Może niepotrzebnie skasowałem po poprawieniu, ale nie wiem, jeśli panu schlebia widnienie tego komentarza, to już niech zostanie ;))
Poprawione. To po prostu tworzy niezdrowe emocje, stąd też wolałem skasować, bo to jednak niewinny błąd, przecież niewynikający wcale z niewiedzy.
Dziękuję jeszcze raz i pozdrawiam.
Ciągle nie działają komentarze, macie tam jakiegoś informatyka czy wszystko puszczone samopas?
Powinien Pan podziękować i nie kasować. Nawet jeśli to głupi błąd, przecież każdy je popełnia.Kasowanie budzi więcej złych emocji.
Moim zdaniem niezdrowe emocje tworzy właśnie tego typu zachowanie – uważam je po prostu za dziecinne i uwłaczające inteligencji czytelników.
Dlatego właśnie wrzucałem go kilka razy – nie lubię, gdy robi się ze mnie idiotę.
Zgadzam się, że każdemu zdarzają się pomyłki (jak ta z pokręceniem półwyspów) lub błędy (czyli kasowanie komentarzy) – to normalne i naturalne. Domyślam się nawet przyczyny pomyłki, Suarez gra obecnie w Barcelonie, czyli drużynie z półwyspu Iberyjskiego, jak najbardziej mogło się Panu poptakać, wystarczy że myślał Pan akurat o Barcelonie i Hiszpanii.
Jako portal wyróżniacie się szyderą w stosunku do wielu osób/zespołów będących tematem Waszych artykułów – moim zdaniem powinniście mieć do siebie odrobinę dystansu, gdy ktoś z delikatną (niczym nie równającą się ze stosowaną przez Weszło) szyderą wytyka wam oczywistą pomyłkę. Tym bardziej, że wpis nie był ani obraźliwy ani napastliwy – delikatna szpilka.
Osobiście na żadnych podziękowaniach mi nie zależało, zagaduję że ma Pan sporo roboty i odpisywanie na tego typu komentarze nie ma wysokiego priorytetu (i słusznie). Jestem natomiast zdania, że zyskałby Pan w oczach czytelników prostym „Racja, poprawiam”.
Cieszę się jednak, że ostatecznie przyznał się Pan do skasowania komentarza zamiast zwalać na błędy systemu komentarzy.
Życzę Panu i całej redakcji zdrowszego podejścia w przyszłości i udanych artykułów
Tak, dziękuję. Gorszy dzień ;))
„jeśli panu schlebia widnienie tego komentarza(…)”
Ale Panu to wielkiej litery piszemy.
Według której zasady języka polskiego piszemy rzeczowniki z wielkiej litery w środku zdania?
Z wielkiej litery nie piszemy nigdy, także na początku zdania. Wielką literą możemy natomiast pisać wg zasady używania wielkiej litery ze względów uczuciowych lub grzecznościowych.
Możemy ale nie musimy?
Kultura na poziomie rynsztoku, rodzice słowa „dziękuję” nie nauczyli czy już sodówka do główki uderza?
Za szybko Weszło odpowiedzialność za sfałszowany egzamin językowy przypisała Suarezowi.
Is fecit cui prodest – ten to zrobił, kto miał w tym korzyść.
Przecież to Juventus miał przede wszystkim interes w pozyskaniu zawodnika wysokiej klasy za darmo (i oszczędzeniu w przedziale 20/30 mln euro) i w mojej ocenie to działacze Juventusu albo mieli kontakty albo dotarli do kogoś odpowiedzialnego za ten egzamin, aby mu pomóc. Suarez pracę gdzieś znajdzie na pewno i nie miał, aż takiej motywacji, aby musieć przekupywać komisje egzaminacyjną. Działacze Juve nie od dziś wiadomo, że potrafili mataczyć w sprawie przekupstw sędziów, a ponadto sam prezes Juve dogadywał się z szefem z mafii kibicowskiej na trybunach, za co był zresztą zawieszony.
Suarez raczej przy swojej znajomości jeżyka włoskiego w ogóle by się nie dogadał w sprawie zapewnienia sobie pomocy ze strony komisji egzaminacyjnej.
Istotne znaczenie będzie miało na pewno z punktu prawa karnego, czy pomoc odbyła się za kasę i kto tą kasę wyłożył, działacze Juve lub osoby działające w imieniu działaczy Juve.
Jak Suarez tylko skorzystał z pomocy załatwionej przez Juve nie uczestnicząc w procedurze samego przekupstwa, to nie grozi mu raczej żadna odpowiedzialność karna. Zresztą nawet jak Suarez poniesie odpowiedzialność karną to i tak na pewno będzie to kara w zawiasach.
No, myślę, że egzaminatorzy na pewno nie znają innych języków niż włoski, a Suarez gdyby chciał sobie załatwić ten egzamin zrobiłby to osobiscie. A nie np. jego menedżer, który przy tego typu transferze zarobi na pewno krocie… Tym bardziej, że w tamtym momencie innym realnym kierunkiem wydawał się sententalny powrót do Ajaxu. A to już nie byłyby tak intratny interes. Zwłaszcza dla menedżera.
Biorąc pod uwagę, że już od ponad tygodnia mówi się, że Juventus odpuścił Suareza ze względu na to, że nie wyrobi się z paszportem to z pewnością mu pomogli w kupieniu egzaminu.
Śmierdzisz interowskim merdaczem na kilometr. Wystarczy odrobinę przeczytać ten tekst z La Repubblica żeby wiedzieć, że sprawa wypłynęła przy okazji podsłuchów innej, że nigdzie nie padają słowa o nikim powiązanym z Juventusem, a zarząd klubu zobowiązał gracza i jego managera do załatwienia tych spraw. Gdyby się udało i czas pozwolił to transfer by się udał. Czas nie pozwolił, więc z niego zrezygnowano.
Tyle. A interes ma przede wszystkim sam Suarez, który nie posiada obywatelstwa żadnego państwa UE i gdy nagle ciepły kurwidołek w Barcelonie się kurczy to jest problem. Fakt, Juventus trochę jebnął sprawę sprowadzając McKenniego, który amerykańskim paszportem zablokował miejsce, a potem się ogarnęli, że zawodowy grajek nie zrobił sobie hiszpańskiego paszportu, ale insynuowanie łapówek śmierdzi interem…
Po co dyskutujesz z rośliną? Oni do tej pory nie wpadli na to,że 9 mistrzostw można zrobić dobrym projektem,świetnym dyrektorem sportowym,stadionem,dobrym budowaniem kadry i zatrudnianiem odpowiednich trenerów. Teoretycznie góra już wpadła bo zatrudniła Marottę i Conte,ale ci na dole jeszcze nie ogarniają.
Jak nie miał motywacji widać na podstawie doniesień medialnych.8mln które zaproponowało mu Atletico to jednak troszkę mniej niż 10mln od Juve. Jeżeli w ciągu trzech lat 6mln to nie jest aż taka motywacja,to nie wiem co nią jest. Prawda jest pewnie taka że wiedzieli o tym wszyscy zainteresowani. Nie jest się topowym klubem nie potrafiąc zręcznie poruszać się w świecie,podobnie jak nie zostaje się agentem było nie było wielkiego piłkarza, jeżeli nie potrafi się ogarniać tak prostych tematów. Wszyscy taplają się w błocie,ale mało kto robi to z takim upodobaniem jak makaroniarze.
biedny, niewinny Suarez, który na pewno nie wiedział, ze egzamin jest lewy. Jasne
Mam – może się wydawać, że głupie – pytanie. Czy Suarez nie mógł wystąpić o paszport hiszpański? Przecież to – jeśli dobrze pamiętam – również Unia Europejska 🙂
Ja strzelam że on paszport hiszpański już nawet ma. Pytanie czy może przepisy Federacji włoskiej nie są jakieś pokręcone i stąd potrzeba egzaminu itp
A jednak sprawdziłem, nigdy nie wystąpił o paszport hiszpanski, co jest w sumie dziwne
Zastanawiające… teraz pomyślałem, że może Suarez nie zna też języka hiszpańskiego 🙁
Ale w takim razie jaki język zna? 🙂
xD Suarez jest z Urugwaju – tam się mówi po hiszpańsku. Nie ma obywatelstwa hiszpańskiego, w Hiszpani wystarczyło, że jego żona ma obywatelstwo i Suarez nie liczył się już jako gracz spoza UE.
urugwajski
” w ciwi” jakby powiedział mr Stanowski.
W nic nie gra. Przecież to debil, co niejednokrotnie udowodnił. Genialnie grający w piłkę nożną debil.. i tyle
Strasznie to wszystko głupie. Z każdej strony.
Hiszpański to pijany włoski. Nie da się oblać egzaminu B1 z włoskiego, mając ojczysty hiszpański.
ale Luis nie pije, on tylko zagryza
Uwielbiam te życiowe historie, gdy jakiś mundry stwierdza, że innemu mundremu bohaterowi zbiorowej świadomości TRZEBA pomóc, by zdał cokolwiek, bo podświadomie czuje, że to idiota, który posiadł perfekcyjnie jedną zdolność, ale inne – naturalnie przyrodzone ludziom – są już poza jego zasięgiem. I to się wydaje i klapa i śmiech na cały świat. To są piękne historie ukazujące to że świat stoi na głowie. Takie wampiry zarabiają na nic nie znaczącej umiejętności dziesiątki tysięcy razy więcej niż ciężko pracujący ludzie, których siła i wielkość pojawia się dopiero w chwili zagrożenia, np. COVID-em.
Zastanawia mnie jedno. Gość jest z z Urugwaju, kraj Hiszpansko jezyczny, była kolonia. Sprawdziłem i można się ubiegać o obywatelstwo po 2 latach stałego pobytu jeśli pochodzisz z kraju iberoamerykanskiego. No wydaje się, że obywatelstwo powinno to być łatwiejsze, niż uzyskanie obywatelstwa kraju, w którym nigdy nie grał, więc raczej też nie mieszkał.
Włosi są tacy skorzy do rozdawania obywatelstwa czy może procedura w Hiszpanii jest jakoś znacząco dłuższa.
Do autora:
„Jakby to w ogóle brzmiało, jakby okazało się” wiesz, że „jakby” i „jak by” to nie to samo?
„Teraz można już tylko dywagować” – wiesz, że „dywagować” oznacza „odbiegać od tematu”?
No wiesz prawda?
teraz juz wie 🙂
Jak widac niezbyt wiele trzeba żeby dostać obywatelstwo Włoch, no ale Cionka który ma polskie korzenie i mówi dobrze po polsku trzeba na weszło ignorować i traktować jak śmiecia.
wyglada na zdjeciu jakby cos go gryzlo