Reklama

Kądzior: – Mój wybór klubu nie był uwarunkowany tym, czy będę grał w kadrze

redakcja

Autor:redakcja

11 września 2020, 12:59 • 4 min czytania 8 komentarzy

– Grałem dwa lata w Dinamie, dwa razy byłem najlepszym asystentem ligi chorwackiej i nie dostawałem szans w kadrze, to jaka jest gwarancja, że dostałbym ją przez trzeci sezon? Żadna. Przede wszystkim patrzę na to, żeby być spełnionym piłkarzem – mówił Damian Kądzior w Weszło.FM. Zapraszamy na zapis rozmowy.

Kądzior: – Mój wybór klubu nie był uwarunkowany tym, czy będę grał w kadrze
Zdążyłeś już zapoznać się z nowymi kolegami z drużyny?

Tak, już kilka dni trenuję i zostałem pozytywnie przyjęty. Jestem w dobrym tego słowa znaczeniu zaskoczony tym, co zobaczyłem od pierwszego dnia. Wszyscy są otwarci, mamy fajne warunki do treningu, w klubie organizacja jest na bardzo dobrym poziomie. Nic tylko trenować. Jestem mega szczęśliwy i dobrze nastawiony. Trening, trening, trening. Przygotowanie się, by jak najszybciej pomóc kolegom na boisku.

Gdy ostatnio rozmawialiśmy, mówiłeś, że chcesz zagrać w La Liga. Jak to jest spełnić swoje marzenie?

Piękna sprawa. Od tamtej rozmowy nie minęło tak dużo czasu, więc sprawy nabrały rozpędu. Eibar wyszedł z oficjalną ofertą, a my musieliśmy się troszkę napracować z menadżerem jeśli chodzi o Dinamo, bo nie chcieli mnie łatwo puścić. Przepychanki trwały pięć dni. Mój menadżer przyleciał do Zagrzebia, prowadziliśmy negocjacje. Ale jak to w życiu bywa, po negatywnych rzeczach wychodzi słońce i kluby się dogadały. Ja byłem dogadany wcześniej. Na końcu rozchodziło się o porozumienie między klubami. Jak mówisz – spełniłem swoje marzenie, trafiłem do jednej z najlepszych lig na świecie. Pozostaje iść tą drogą dalej. Ale nie zadowalam się tylko tym, że tu trafiłem. Poprzeczka idzie w górę. Jest wyższy poziom, lepsza liga. Gdy rywalizujesz z lepszymi, to sam stajesz się lepszy.

Zaznaczyłeś już w kalendarzu mecze ze swoim ukochanym Realem?

Spojrzałem, kiedy gramy z Realem, ale to jest odległa data. Grudzień, przed świętami. Fajny prezent świąteczny mógłby sobie człowiek sprawić, żeby wyjść w takim meczu i zagrać przeciwko klubowi, któremu kibicowało się od dzieciaka. Ale w piłce przez tydzień może się wiele zmienić, a tutaj mówimy o okresie trzymiesięcznym. Krok po kroku. Trzeba zapracować na swoją szansę.

Reklama
Konsultowałeś z kimś ten transfer? Na przykład z Igorem Angulo?

Gadałem chwilę z Danim Olmo. Rozmawiałem z osobami, które pomagają mi w codziennym rozwoju – moją żoną, rodzicami, trenerami klubowymi i indywidualnymi, menadżerem. A do Igora jeszcze zdążę zadzwonić. Mieszkam w hotelu w Bilbao, wiem, że on też jest w Bilbao. Gdybym trafił do Athletiku, to zadzwoniłbym wcześniej! Ale to z wiadomych względów niemożliwe.

A jak zdrowie? Niestety musiałeś opuścić zgrupowanie kadry.

W porządku. Po treningach jeszcze trochę odczuwam ten uraz, bo zapalenie więzadła rzepki to taka kontuzja, która lubi wracać i trzeba o to mega dbać. Przed treningiem i po treningu robić okłady z lodu. Rutyna, muszę działać tak samo, żeby ten uraz wyciszył się na dobre. Natomiast jestem w pełnym treningu. Dlatego mam nadzieję, że trener zabierze mnie do kadry na sobotnie spotkanie.

Konkurencja w kadrze jest duża. Dobrze pokazał się Jóźwiak, Grosicki miał gola i asystę, grał Szymański, nie dojechał ostatecznie Frankowski z MLS. Nie zrobi się zaraz za ciasno?

Niech każdy patrzy na siebie. To, na co mam wpływ, to dobrze prezentować się na boisku. Robiłem to w Dinamie, muszę to robić w Eibar. Natomiast mój wybór klubu nie był uwarunkowany tym, czy będę grał w kadrze, czy nie. Trener Brzęczek nie daje mi wielu szans, może widzi innych. Ale ja robię swoje i cieszę się, że w moim wieku trafiłem do jednej z najlepszych lig świata. Jestem jedynym Polakiem w Hiszpanii. To są dla mnie super wartości. Na resztę nie mam wpływu.

Mogłoby się wydawać, że ryzykujesz w kontekście Euro, bo jeśli będziesz grał mniej, to możesz mieć dalej do kadry.

Nie patrzę na to w takim kontekście. Grałem dwa lata w Dinamie, dwa razy byłem najlepszym asystentem ligi chorwackiej i nie dostawałem szans w kadrze, to jaka jest gwarancja, że dostałbym ją przez trzeci sezon? Żadna. Przede wszystkim patrzę na to, żeby być spełnionym piłkarzem. Dla mnie transfer do drugiej ligi w Europie to były spełnienie najskrytszych marzeń i zupełnie się nie boję. Wiadomo, na początku będzie ciężko, ale w Dinamie też nikt mi nie gwarantował gry. Wszystko trzeba sobie wywalczyć.

Rozmawiała MONIKA WĄDOŁOWSKA

Fot. FotoPyk

Reklama

Najnowsze

EURO 2024

Boniek: Jechanie z nastawieniem, że niczego nie zdziałamy, to strata czasu

Antoni Figlewicz
0
Boniek: Jechanie z nastawieniem, że niczego nie zdziałamy, to strata czasu
Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
11
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Komentarze

8 komentarzy

Loading...