Reklama

Przebłyski w ofensywie dawał tylko Zieliński. Noty za Holandię

redakcja

Autor:redakcja

04 września 2020, 23:28 • 6 min czytania 27 komentarzy

Polacy z Holandią głównie biegali. Niestety – za piłką. Jeśli założeniem Brzęczka na ten mecz była jak największa liczba wybieganych kilometrów, każdy z piłkarzy – poza Szczęsnym! – powinien dostać ósemkę. My jednak oceniliśmy grę w piłkę. A ta wyglądała znacznie gorzej. Noty jak zwykle w skali 1-10.

Przebłyski w ofensywie dawał tylko Zieliński. Noty za Holandię

WOJCIECH SZCZĘSNY – 6

Mało biegał, ale Brzęczek chyba mu to wybaczy. Szóstka, choć paradoksalnie za dużo pracy nie miał. Holendrzy oddali tylko cztery strzały na bramkę, co przy skali przewagi, jaką mieli, jest nieco szokujące. No, ale to nie problem Szczęsnego. Na plus przede wszystkim sytuacja, w której Depay próbował go przelobować. Szybko wyszedł, skrócił kąt, zasłonił swoim ciałem sporą część bramki. I w porę zablokował piłkę, którą posłał Depay. Przy golu miał do powiedzenia tyle, co Adam Nawałka na konferencjach prasowych.

TOMASZ KĘDZIORA – 5

Bardzo dużo biegał. Przypomniał nam o Łukaszu Piszczku, gdy po trzydziestu minutach gry wycofał piłkę do Krzysztofa Piątka. Zauważył, że kolega ma wokół siebie wolną przestrzeń i nie dośrodkowywał na pałę. W ogóle mieliśmy wrażenie, że jeśli już chce posłać piłkę w pole karne, to zawsze ma na to jakiś pomysł. Inna sprawa, że nie zawsze miał wykonanie. Z tyłu trochę się napracował. Na minus sytuacja z początku meczu, gdy uciekł mu Promes. Fart Kędziory, że Holender w dobrej sytuacji walnął obok bramki. W pierwszej połowie rywale forsowali głównie jego stronę.

KAMIL GLIK – 5

Dużo biegał. Miał swój udział przy straconej bramce. Jasne, to nie jego wina, że Bereszyński złamał linię spalonego, ale jednak – Bednarek ruszył rozpaczliwie ratować sytuację, a Glik uznał, że już po herbacie. Nawet, jeśliby nie dobiegł do rywala, spróbować MUSIAŁ. Zaliczył sporo udanych interwencji, ale miał też nerwowe.

JAN BEDNAREK – 6

Jak wszyscy – dużo biegał. Chyba najlepszy z naszego bloku defensywnego. Próbował gry na wyprzedzenie, co czasem przynosiło efekty. Pod koniec pierwszej połowy, gdy de Jong obił słupek, nie zrozumiał się z Klichem, kto ma kryć piłkarza Barcelony. Zbyt późno rozpoczął akcję ratowniczą i jego szczęście, że Holender się pomylił.

Reklama

BARTOSZ BERESZYŃSKI – 3

Kolejny, który dużo biegał. Główny winowajca straconej bramki. Raz, że złamał linię spalonego. Gdyby poszedł o metr-dwa do przodu, nie byłoby żadnego zagrożenia, chyba że po pressingu Holendrów założonym na rzut wolny, którzy Polacy wykonywaliby wskutek ofsajdu. Dwa? Mimo to, że ustawiony był za głęboko, dał się przy tym golu Hateboerowi wyprzedzić. Miał momenty – a to odegrał piętą na boku boiska, a to wszedł na dzika w pole karne. Na dłuższą metę wychodzi u niego brak lewej nogi. Ale czy to wina Bereszyńskiego? Co tu kryć, Brzęczek w pewnym stopniu wyrządza mu krzywdę, wystawiając go wciąż na lewej stronie.

GRZEGORZ KRYCHOWIAK – 2

Dużo biegał. U Brzęczka miewał mecze, gdy był wystawiony wyżej, ale dziś jego głównym zadaniem było bronienie. Raz zabawił się z nim Depay, który przełożył go z dużą łatwością, a chwilę potem dał wcinkę do de Jonga (ta sytuacja, po której trafił w słupek). Krychowiak ma jedno swoje firmowe zagranie – zastawka i poszukanie faulu. I to świetna sprawa, gdy jego drużyna prowadzi. Ale gdy musi atakować? No cóż, wolelibyśmy u środkowego pomocnika bardziej kreatywne środki niż gra pod wywalczanie rzutów wolnych na 50 metrze.

MATEUSZ KLICH – 4

Bardzo dużo biegał! Możliwe, że najwięcej z naszych, a że w tym meczu głównym założeniem taktycznym było bieganie – zapewne sporo zyskał w oczach Jerzego Brzęczka. To on uruchomił Kędziorę w najlepszej akcji biało-czerwonych. Nie poszedł z kolei za de Jongiem, który chwilę później trafił w słupek (ewidentnie mu uciekał, ale stwierdził, że kolega go przejmie). Chyba najbardziej widoczny piłkarz wśród biało-czerwonych.

SEBASTIAN SZYMAŃSKI – 2

Biegał dużo. Zaraz na początku meczu chciał pewnie zapaść się pod ziemie. Depay go zdemolował. Udał, że piłka mu odskakuje, a potem błyskawicznie się odwrócił i zrobił go jak dziecko. O ile Jóźwiak okazywał się przydatny w defensywie, o tyle Szymański niespecjalnie przeszkadzał. W ofensywie nie dał nic. Nie odegrał kluczowej roli przy żadnym z ataków. Nie przybliżył się tym występem do pierwszego składu na Euro.

PIOTR ZIELIŃSKI – 5

Może nie biegał tak dużo, ale to najlepszy z naszego bloku ofensywnego. Główny zarzut to taki, że było go mało na boisku. Ale gdy już brał piłkę, dawał jakość. Był odpowiedzialny za wyprowadzanie kontr. Zapadła nam w pamięć zwłaszcza ta z 40. minuty – najpierw dziubnął sobie piłkę obok Holendra, potem wziął go na plecy, zdobył kilkadziesiąt metrów i dał w tempo na lewą stronę do Jóźwiaka. Miał dobre podanie do Klicha w pole karne, przytomnie zmienił stronę przy innym z kontrataków. Miał akcję, gdy trochę zagonił się w kozi róg na skraju pola karnego, ale pokręcił, pokręcił i wyciągnął z tego podanie piętą do Bereszyńskiego – takie, które otworzyło mu autostradę do pola karnego. Drużyna dziś nie funkcjonowała w ofensywie, więc jego pojedyncze zrywy na nic się zdały.

KAMIL JÓŹWIAK – 3

Bardzo dużo biegał. I głównie tym wyróżnił się na tle Szymańskiego. Szarpał w defensywie, zaliczył kilka odbiorów, przerywał kontry, robił wszystko, by uprzykrzyć życie Holendrom. Miał też kilka zrywów w ofensywie. Niestety – nieudanych. Mamy na myśli zwłaszcza komiczny strzał z pierwszego kwadransa. Powinien dać rogala po długim i pewnie nawet chciał, ale wyszedł niecelny farfocel na krótki słupek, w dodatku niecelny. Mamy w głowie też sytuację, gdy próbował wejść w pole karne z lewej strony, ale po kilku kontaktach z piłką wybrał najbardziej oczywiste rozwiązanie – zejście do lewej nogi i wrzutkę. Oczywiście, że został przeczytany. Nie był to obiecujący debiut w pierwszym składzie, ale uznajmy, że wsiadł na wysokiego konia.

Reklama

KRZYSZTOF PIĄTEK – 2

Dużo biegał. Oddał najgroźniejszy strzał polskiej reprezentacji, choć mamy wrażenie, że mógł dużo bardziej się przyłożyć. Na plus z pewnością to, jak znalazł sobie przed tym uderzeniem miejsce – nie leciał z klapkami na oczach w pole karne, a wyczekał na szesnastym metrze. No i to by było na tyle. Poza tym zajmował się skrobaniem Holendrów po kostkach i traceniem piłek, także na własnej połowie.

ARKADIUSZ MILIK – 3

Wszedł po to, by rozruszać towarzystwo, a niestety – wtopił się w ten niezbyt kolorowy obraz. Z pewnością to napastnik, który może bardziej robić grę niż Piątek, ale dziś nie było tego widać. Pusty przelot.

KAMIL GROSICKI – 2

Pewnie nie był zadowolony z tego, że traci miejsce w składzie. Ale swoim wejściem nie sprawił, że Brzęczek będzie miał za chwilę pozytywny ból głowy. Jóźwiak pozostawił po sobie lepsze wrażenie, głównie dlatego, że biegał jak oszalały w defensywie. Grosik – podobnie jak Milik – ma za sobą pusty przelot.

JAKUB MODER – bez oceny

Liczyliśmy, na jakąś próbę strzału, ale nie miał ku temu okazji. Grał zbyt krótko, by go oceniać.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

1 liga

Czyczkan, Kuczko i problemy białoruskich piłkarzy. Dlaczego transfery spoza UE są trudne?

Szymon Janczyk
0
Czyczkan, Kuczko i problemy białoruskich piłkarzy. Dlaczego transfery spoza UE są trudne?
Niższe ligi

Pazdan: Peszko fajnie rządzi w Wieczystej. Wielu trenerów tego nie umie

Jan Mazurek
2
Pazdan: Peszko fajnie rządzi w Wieczystej. Wielu trenerów tego nie umie

Komentarze

27 komentarzy

Loading...