Od początku zastanawialiśmy się, gdzie w tym transferze jest haczyk. Od długich miesięcy mamy w lidze problem z zagranicznymi napastnikami. Wiadomo, jaki paździerz potrafią ściągnąć dyrektorzy sportowi. Niektórym wystarczy jedna udana runda, w której strzelą sześć bramek i już bujają się na poziomie Ekstraklasy przez długie lata, oszukując kolejne kluby na kontrakty.

A tu mamy Marcosa Alvareza. Gościa, który sieknął 13 bramek na poziomie 2. Bundesligi. I to grając w przeciętnym VfL Osnabrück, walczącym do samego końca o utrzymanie. 28-latka, czyli gościa w sile wieku. Na dodatek zakontraktowanego już zimą. Naturalne wydawały się pytania – co w tej układance nie gra? Co taki gość jak Alvarez szuka w Ekstraklasie? Gdzie ma defekt?
Jego debiut pokazał, że… nigdzie. Nie chcemy robić z Niemca gwiazdy ligi po jednym meczu, ale to był dokładnie taki debiut, jaki chcieliśmy oglądać. Przyszedł gość z nazwiskiem i od razu zaczął brać na siebie odpowiedzialność. Co więcej – był najbardziej widocznym zawodnikiem.
MVP meczu? Naszym zdaniem tak.
Został ustawiony na dziesiątce kosztem van Amersfoorta (Holender w końcówce zeszłego sezonu pokazał, że na ósemce też sobie radzi). Beneficjentem tego ustawienia był Rivaldinho – zajął miejsce napastnika, ale zaliczył przeciwny występ do Alvareza (czytaj – niewidoczny). Jasne, miał swój duży udział przy bramce (to jego strzał dobijał Alvarez), ale tak ogólni praktycznie nie miał piłki przy nodze. Tak właściwie ciężko stwierdzić po tym meczu, jaki to piłkarz, jakie ma atuty i na co go stać.
Alvarez to z kolei niezły dzik. Widać, że jego dieta opiera się na stekach – wygrał 83% pojedynków (!), często bazując na sile fizycznej. Podchodził do rogów, podchodził do wolnych. Sam te wolne zresztą wywalczał, bo kilka razy przewracali go piłkarze Pogoni, jak choćby Dąbrowski, który przerwał groźną kontrę wyprowadzoną przez Alvareza i obejrzał żółtko. Łącznie sześć razy był powalony przez przeciwników, podczas gdy wszyscy inni piłkarze Cracovii łącznie pięć razy. Mogły podobać się jego prostopadłe podania. Był pod grą jak rasowa dziesiątka, można było zagrać z nim na klepę (jak chociażby z Pestką w pierwszym kwadransie, gdy trochę zabrakło centymetrów). Wisienka na torcie to asysta do Sergiu Hanci – idealne dzióbnięcie piłki, wszystko w tempo, Rumunowi wystarczyło pokonać Stipicę. Co oczywiście zrobił.
Alvarez zszedł po 65 minutach, ale zakładamy, że to ze względu na okrojony okres przygotowawczy i warunki atmosferyczne, przy których ciężko się grało. Gol i asysta w debiucie. No, panie Alvarezie, witamy serdecznie w lidze!
Jak wypadł Kuchy?
Podpatrywaliśmy także jednym okiem debiut Michała Kucharczyka w barwach Pogoni Szczecin. Pierwsza połowa? Na plus. Był najbardziej aktywnym piłkarzem Pogoni. W drugiej przygasł, w ogóle go nie było widać, toteż został zmieniony.
Nominalnie zaczął na prawej pomocy, ale nie był przyspawany do pozycji. Często dublował miejsce dziesiątki albo dziewiątki czy nawet ósemki, gdy podchodził głęboko do rozegrania. To on oddał pierwszy strzał „Portowców”, gdy przed polem karnym zakręcił Loshajem i uderzył w boczną siatkę. Miał akcję, która jest jego firmówką (wybiegnięcie zza pleców obrońców na piłkę prostopadłą), ale w ostatniej chwili został zatrzymany. Na plus też kontra, którą wyprowadził. Długo biegł z piłką na skrzydle, ale nie oddał do najbliższego, lecz przytomnie przerzucił do wbiegającego przeciwległą stroną Żurawskiego. Z akcji nic nie wyszło, bo młodzieżowiec został zablokowany, ale sam pomysł – całkiem przyjemny. Pracował także w defensywie (wyłuskana piłka od Pestki na połowie Cracovii).
Brakowało konkretów, czyli tego, czym poza efektami wizualnymi przekonał nas do siebie Marcos Alvarez. Dla Kucharczyka był to debiut, za który może sobie postawić mały plusik. Dla Alvareza – pokaz siły, którym rozpalił nadzieje na dużo więcej.
Fot. Newspix.pl
Dopierdalacie się od lat, że Forsell jest grubasem a ten typ przecież jest jeszcze grubszy od Fina. Wiec do jego wagi tez się dopierdalajcie albo się odjebcie od obu i bierzcie pod uwagę tylko grę.
No tak, tylko że tu będą gadać, że koleś jest napakowany jak kabanos, a Forsell jest gruby i pewnie mieszka w lodówce i w ogóle to takie śmieszne i w ogóle cała Polska leje z Forsella, ale ten koleś jest napakowany jak kabanos.
wy jesteście ciency na umysle :
No kurde, koleś napakowany jak kabanos.
Co ty andrzejek wrzucasz za jakieś zdjęcie po obróbce i co chcesz udowodnić? Widać było na boisku że jest grubasem i takie sa fakty. Mi to nie przeszkadza, bo wazne jak gra, za to przeszkadza mi hipokryzja tych baranów z Weszlo.
Craxa PRAWDOPODOBNIE kupiła kozaka i już sraczka legionistów i wiślaków. Będą udowadniać, że jest gruby, głupi i zezowaty. No chyba, że przejdzie do Legii, wtedy okaże się geniuszem futbolu i nawet strzały w boczną siatkę (od zewnątrz) będą dowodem jego boskości. Nihil novi sub sole.
Stronniczego komentarza pary redaktorow nie dalo sie sluchac, ahy nad Cracovia i zloslowosci wobec Pogoni, to juz poraz enty. Naprawde nie da sie tego sluchac. Weszlo tez idzie ramie w ramie z tymi redaktorami, caly komentarz do meczu poswiecony Cracovii. Zenada
Najpierw przeczytaj ten komentarz, najlepiej kilka razy, a dopiero wtedy wypisuj te swoje wypociny.
Weszło opisało dwa debiuty Alvareza i Kucharczyka, mniej więcej po równo.
Też byłem zdziwiony gdy podpisywał kontrakt…potem n nawet strzelał gole dla Vfl już jako zawodnik Cracsy..to pokazuje tylko że do naszej ligi przychodzą coraz lepsi zawodnicy.Rivaldinho też ogórkiem nie jest.mogliby jeszcze sprowadzić Marcelinho z Ludogoetsa.doswiadczony Brazylijczyk.
pewnie kilka meczy i popadnie w ekstraklapowy marazm.pobierz go ściągnie w 30 min z boiska podlamie się i na koniec sezonu będzie 4 bramki 2 asysty …albo po 3 kolejce okaże się że ukrywał kontuzje ..poczekajcie z niemieckimi tytułami bi 1 kolejka jeden mecz nic nie znacza
2bundesliga to jednak profesjonalna liga.tuż za Championship druga w europie oby więcej takich transferów
Bravo dla Cracovi, kozacki transfer jak na naszą ligę.
E e e… dla mnie tonte osemki, dziewiatki i siodemki to czarna magia. Tylkk bez jadu ktos mi wylumaczy jaka pozycja to co? Troche sie na pilce znam ale cyfrologia Weszlo u mnie kuleje. Dzieki
6 defensywny 8 podwieszony 10 napadzie, teoretycznie masz numerację na boisku 1 bramkarz 2 lewy obronca 3,4 srodek itd
ofensywny pomocnik 10 (np Taktyka 1 4 5 1)
środkowy napastnik to 9,
Skrzydlowi 7 i 11,
Bardziej defensywny środkowy pomocnik 6,
Bardziej ofensywny środkowy pomocnik 8.
Obroncow cyframi sie raczej nie opisuje
Po polsku nazwisko Hanca odmienia się „Hanki”. Jak „Amica” – „Amiki”.
Nauka poprzez zabawę, mała ściągawka dla kibiców przy odmianie przez przypadki:
Mianownik: Kto, co, jest rakiem polskiej piłki? Stara Kurwa
Dopełniacz: Kogo, czego, nie ma i nie będzie w pucharach? Starej Kurwy
Celownik: Komu, czemu cała Polska pluje w ryj? Starej Kurwie
Biernik: Kogo, Co, rżnę w dupę? Starą Kurwę
Narzędnik: Z kim, z czym należy obywać się jak z brudną szmatą? Ze Starą Kurwą
Miejscownik: O kim, o czym myślę gdy w wiadomościach widzę newsa o kierowcy, który po pijaku spowodował wypadek? O Starej Kurwie
Wołacz: O, Stara Kurwo!
Tirówka
Tirówki
Tirówce
Tirówkę
Tirówką
Tirówce
O, Tirówko!
A tu już trudniej, sam nie wiem czy dobrze wszędzie odmieniłem:
Legła
Ległej
Ległej
Ległą
Ległą
Ległej
O, Legło!
A w następnym odcinku, matematyka dla przedszkolaków i liczenie do 14!
Reeeeeee wagony szrotuu! Lepiej by młodego Polaka wstawili jakiegokolwiek.
Tylko żeby zaraz nie okazało się, że owszem Cracovia wyciągnęła kozaka, ale w umowie ma wpisaną klauzulę odejścia rzędu 500 tys EUR albo mniej i zaraz przechwyci go Legia 🙂 A już tak całkiem serio, to sprowadzanie takich piłkarzy zagranicznych to ma sens, szkoda, że takie transfery zdarzają się tak rzadko …
To nawet z klauzulą ma sens 😉