Reklama

Cracovia nastraszyła Malmo FF. Przeszła Chrobrego po dogrywce!

redakcja

Autor:redakcja

16 sierpnia 2020, 20:58 • 4 min czytania 23 komentarzy

Podejrzewamy, że paru pracowników Malmo FF włączyło dzisiaj mecz Cracovii z Chrobrym. Nie dla frajdy rzecz jasna, ale żeby sprawdzić w jakiej formie znajduje się rywal, którego Szwedzi podejmą niebawem u siebie w pierwszej rundzie eliminacji Ligi Europy. Stawiamy, że po tym co zobaczyli, raczej nie zamierzają wziąć kredytu na kolejne wzmocnienia, a szwedzka prasa nie będzie pisać o przyjeździe polskiego Galacticos.

Cracovia nastraszyła Malmo FF. Przeszła Chrobrego po dogrywce!

Pierwsza połowa nadawała się tylko po to, żeby ją nagrać na VHS, a potem pod ten VHS podłożyć ogień. Niebywałe męczarnie, tak dla piłkarzy, jak dla widzów. Z piętnaście minut łącznie przeleżał Kanach. Znamy lepsze rozrywki niż oglądanie leżącego, potem wstającego, a potem jednak leżącego Kanacha.

Troszkę mecz rozkręcił się dopiero w końcówce, kiedy:

  • – Huknął z trzydziestu metrów w Bieszczada van Amersfoort
  • – Praznovsky przecinał wrzutkę pod własną bramką i mało nie trafił do siatki
  • – Z trzech metrów głową uderzył Wdowiak, ale trafił w poprzeczkę.

Chrobry na tym etapie gry był uważny, ale w ofensywie trochę wystraszony – chyba zbyt polegali na Machaju. Raz ciekawą kontrę dwóch na dwóch zaczynał Piła, ale zapomniał podać. Zdarza się, kto by to spamiętał, że można.

Po zmianie stron Chrobry ewidentnie miał więcej ochoty do ryzykowania. Ciekawa, wręcz wymowna sytuacja zaraz na początku: najpierw Ilków-Gołąb ukarany kartką za faul na Hance, ale chwilę później ten sam Hanca musi ratować się faulem na żółtko pod własną bramką. Nie było na pewno jakiegoś oblężenia, ale taka wymiana ciosów. Po stronie Cracovii warto wyróżnić uderzenie Alvareza z dystansu. Chłop trochę przypomina nam Forsella. Wygląda na trochę – by tak rzecz – ubitego, ale nie przeszkadza mu to w grze. Uderzenie konkretne, dogranie również. Powinien ogarniać. Na pewno więcej dziś pokazał niż zmieniający go Rivaldinho.

Reklama

W 65 minucie Cracovia dostała karnego po faulu na van Amersfoorcie. Do wapna podszedł Hanca, ale młody Bieszczad dał kolejny argument za tym, że może być naprawdę wielkim talentem. Wyczuł strzał, świetnie się rzucił – interwencja znakomita.

Kwadrans później zapachniało solidnym pucharowym wpierdolem, i to takim, po którym można sobie całą drogę pluć w brodę. Dopiero co jedenastka, możliwość ułożenia meczu na talerzu, a tutaj po kornerze Piotrowskiego Ilków-Gołąb głową do siatki. Cracovia atakowała po tym golu bardzo nerwowo, posyłała dużo niedokładnych, za mocnych dograń – wydawało się, że Chrobry to dowiezie. Ale w doliczonym czasie gry Wdowiak głową w poprzeczkę, dobitka Rapy, 1:1. Zerwali się ze stryczka.

Raptem po kilku minutach dogrywki czerwo zobaczył Ilków-Gołąb za bezmyślny faul na Pestce. A jednak i to nie zmieniło obrazu gry, szanse zamiast Cracovii miał Lebedyński. Pasy waliły głównie głową w mur, wyłączając może strzał van Amersfoorta.

Finalnie wszystko przesądził zdecydowanie najlepszy w Cracovii Wdowiak, który do samego końca wyglądał, jakby dopiero wszedł na boisko, a dzisiaj miał do wygrania transfer do Liverpoolu. Końskie zdrowie do biegania, a bramka na 2:1 to popis czysto piłkarskich umiejętności: przyjęcie, zaskakujący strzał z powietrza, pozamiatane. Głogowianom brakło ze dwustu sekund do jedenastek, gdzie nie powiemy, chyba za faworyta uznalibyśmy Bieszczada.

Wiecie, moglibyśmy się powyzłośliwiać z Cracovii bardziej, ale Chrobry Głogów, szczególnie u siebie, to nie są jakieś ogórki. Praca Djurdjevicia zbiera żniwo. W ostatnich siedmiu kolejkach minionego sezonu wygrali sześć meczów, przegrywając tylko ze Stalą w Mielcu. Podłączyli się do walki o baraże. W 2020 nie przegrali żadnego domowego meczu, potrafiąc natomiast wygrać tu 5:1 z GKS-em Tychy. To nie jest rywal, który się położy na boisku, bo przyjechał pucharowicz.

Ale mówimy jednak o polskim podwórku, a na Cracovię za chwilę przyjdą o wiele większe wyzwania.

Reklama

W tym kontekście liczyliśmy, że Pasy pokażą więcej. Bo trudno by ten mecz wlał szczególnie nadzieje przed meczem w Szwecji, gdzie przypomnijmy, Malmo jest aktualnym liderem Allsvenskan. To, że Pasy zdały test charakteru, walczyły do końca – no cóż, może nie wystarczyć.

CHROBRY GŁOGÓW – CRACOVIA KRAKÓW 1:2 po dogrywce (0:0)

Ilków-Gołąb 80 – Rapa 90, Wdowiak 118

***

Nerwówkę i palpitacje serca zapewnili dziś też swoim kibicom piłkarze Warty Poznań. Po golu Jarocha Warta prowadziła z Błękitnym w Stargardzie, a potem przyszło dwanaście minut grozy:
– 53 minuta, Bochnak, 1:1
– 62 minuta, Polkowski, 2:1
– 65 minuta, Krawczun, 3:1

Warta doprowadziła do dogrywki, w tej zmarnowała dogodne okazje, a potem wygrała po serii aż siedmiu jedenastek.

BŁĘKITNI STARGARD – WARTA POZNAŃ 3:3 (0:1) karne 4:5

Bochnak 53, Polkowski 62, Krawczun 65 – Jaroch 35, Kuzimski 77, Laskowski 85

Najnowsze

Ekstraklasa

Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Bartosz Lodko
0
Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Komentarze

23 komentarzy

Loading...