Angielski Sky analizuje statystykę podań Mesuta Özila. Na bazie wyliczeń wysnuwa wniosek, że to najbardziej kreatywny gracz w historii Premier League. To okolice 2017 roku. Mniej więcej wtedy też Jose Mourinho komplementuje: „Özil nie ma swojej kopii, nawet tej nieudanej”. Wenger dodaje: „Jeśli nie kochasz Özila, nie kochasz piłki nożnej”. Mijają trzy lata. Dziś Özil…

- nie gra już w reprezentacji
- jest uważany w Niemczech za zdrajcę
- nie pełni w Arsenalu żadnej roli
- kibice mają go za chciwca
- stracił potężne kontrakty reklamowe
- zrujnował swój wizerunek
Czy którykolwiek piłkarz ze światowego topu stracił w ostatnich latach tyle, co Mesut Özil?
Asocjalny klub
Arsenal zakończył sezon triumfem w Pucharze Anglii, ale nie wszystkim pracownikom klubu musiał udzielić się szampański nastrój. W sierpniu 55 z nich straciło pracę. Głównie tych niższego szczebla. Były deklaracje o chęci uchronienia jak największej liczby miejsc pracy. Podobnie jak usprawiedliwianie się pandemią i zmniejszeniem przychodów. Koniec końców efekt jest taki, że ludzie nie mają pracy.
Arsenal zaoszczędzi tym samym oszałamiające 3 miliony funtów. Ktoś musiał oberwać, oberwali więc ci najtańsi w utrzymaniu. Zwykłe, szare mróweczki. Takie same jak pracownicy fabryki zbrojeniowej, którzy w 1886 roku utworzyli „Kanonierów”. Dziś w Arsenalu nie panuje już kult pracownika. Eksperci wydają mocne sądy – to najbardziej asocjalny klub świata.
Kilka miesięcy wcześniej piłkarze otrzymali propozycję obniżki kontraktów o 12,5 procent. Proporcjonalnie może to niewiele, ale gdy przeliczymy to na wartości rzeczywiste, otrzymamy ogromne pieniądze. Większość solidarnie się zgodziła. Do prasy wypłynęło nazwisko jednego, który nie zamierzał rezygnować z zarobków.
– Nie dostaliśmy wystarczająco dużo szczegółów, mieliśmy po prostu się zgodzić i tyle – wyjaśnia Özil w wywiadzie dla „The Athletic”, w którym próbuje wybielić swój wizerunek. Dalej dodaje: – Nie byłem jedynym piłkarzem, który się nie zgodził, ale wyszło tylko moje nazwisko. Próbują mnie zniszczyć. Nastawiają fanów przeciwko mnie i tworzą obraz, który jest nieprawdziwy.
31-letni rentier
388 tysięcy euro tygodniowo. Około 16 milionów euro rocznie. Fakt, jeśli płacisz taką furę siana jednemu niepotrzebnemu gościowi, a nie masz z czego zapłacić 55 pracownikom, często długoletnim, raczej nie możesz nazywać się socjalnym klubem.
Analogicznie – jeśli zarabiasz taką furę siana będąc niepotrzebnym gościem, a twój klub nie ma z czego zapłacić 55 pracownikom, często długoletnim, raczej nie możesz spodziewać się sympatii kibiców.
Özil wynegocjował sobie te zarobki w 2017 roku, jeszcze wtedy, gdy mógł o sobie usłyszeć, że jest najbardziej kreatywnym piłkarzem w historii Premier League. W międzyczasie mogło wysypać mu się sto kontraktów reklamowych, a i tak należałby do światowej czołówki najlepiej zarabiających piłkarzy. Choć w ostatnich miesiącach bardziej… statystów. 16 milionów euro kosztował w zeszłym sezonie gol i trzy asysty. W sezonie ligowym Özil nie dobił nawet do 2000 minut. Popadł w konflikt z Unaiem Emerym. Mikel Arteta odstawił go do szafy. Po restarcie Premier League nie zagrał ani minuty.
Turecki Niemiec musi mieć świadomość, że to jego ostatni tak wielki kontrakt. I gdyby pożegnał się z obecnymi zarobkami, za kilka lat stwierdziłby „mogłem nie opuszczać Arsenalu i siedzieć na tyłku, gdzie tyle zarobię w rok?”. Piłkarsko zjechał kompletnie. Spekuluje się, że gdyby dziś zmieniał klub, to prawdopodobnie wyjechałby do Turcji. Podobno ma też oferty z MLS. Bliżej mu do losu 31-letniego rentiera niż gwiazdy światowej piłki.
Coconut Club
Gdyby tylko Özil zamierzał się ruszyć z Londynu, Arsenal przygotowałby mu piękną wyprawkę, a potem ucałował po rękach. W „The Athletic” piłkarz daje do zrozumienia, że zamierza przyjmować przelewy do samego końca. – Moje stanowisko jest jasne, zostanę tu do ostatniego dnia umowy – mówi wprost. W podobnym tonie wypowiada się jego agent: – Jeśli klub chce odejścia zawodnika, a zawodnik odmawia, klub musi to zaakceptować. Chyba że znajdą wspólne rozwiązanie. Nie chce odejść, to nie odejdzie, koniec.
Jego kontrakt kończy się latem 2021 roku i niewykluczone, że do tego momentu Niemiec nie rozegra żadnego meczu, stając się najlepiej opłacanym kibicem na świecie. Pierwszy mecz po restarcie, rywalem City – Özil nie załapał się na ławkę. Potem przyszedł awans i dwa mecze obejrzał siedząc przy linii. Później – totalna odstawka. Oficjalnie Arteta przyznawał, że piłkarz zmaga się z urazem pleców. Özil wymownie odpowiadał w mediach społecznościowych.
I A M R E A D Y ⚽💥 #M1Ö #YaGunnersYa #teamtraining pic.twitter.com/uVbrjwQjJF
— Mesut Özil (@MesutOzil1088) July 14, 2020
– Poza drobną kontuzją, byłem gotowy do gry – stwierdza sam zainteresowany w „The Athletic”. Klasyczny Klub Kokosa, prawda? Wygląda na to, że Arsenal zamierza trzymać go tam tak długo, jak będzie to konieczne.
Zwłaszcza że na boisku wcale nie ma z niego wielkiego pożytku.
Zrujnowany wizerunek
Od 2018 roku kariera Özila sypie się jak domek kart. Nie było podczas mundialu w Rosji piłkarza, który byłby tak krytykowany jak on. Raz, że piłkarsko niewiele dawał, a kibice od dłuższego czasu zarzucali mu brak zaangażowania dla reprezentacji. Dwa – dał się sfotografować z prezydentem Turcji, Recepem Erdoganem, nazywając go „swoim prezydentem”. Jego polityka – najdelikatniej ujmując – różni się od tej, jaką preferuje większość europejskiego społeczeństwa.
Lawina oburzenia była tak wielka, że Özil momentalnie po turnieju zrezygnował z gry dla „manszaftu”. Niedawno odsunął się od niego Adidas, którego twarzą był przez długie lata. Wcześniej za współpracę podziękował Mercedes. Po tym jak wypowiedział się na temat chińskiej polityki, Pro Evolution Soccer usunęło go ze swojej gry.
Nie są to zdecydowanie najlepsze lata Mesuta Özila. Ale on sam raczej nie narzeka. Któż z nas narzekałby, gdyby za siedzenie na trybunach płacili 16 milionów euro rocznie?
Fot. newspix.pl
moze ustalcie jedna redakcyjna linie. dzis mikkel arteta, wczoraj mikkael arteta. zadne sie nie zgadza, ale niech chociaz bedzie jednakowo.
Gosciu zlapal Paa Boga za nogi, wiec tylko idiota moze sie dziwi i/lub oburzac, ze nie chce puscic. Brawo Ozil oraz pstryczek w nos dla wszystkich tych geniuszy, ktorzy sa gotowi dawac takie tygodniowki pilkarzom. A co do jego slitfoci z prezydentem Turcji – festiwal obludy i hipokryzji. klekanie przed meczem dla „black lives matter” tudziez wsparcie dla roznych dziwnych srodwisk w postaci opasek – gites; zdjecie z gosciem, ktory ma nieco inne poglady – wieka zbrodnia.
Co Ty pierdolisz? Gość, który zaatakował dwa państwa, grożąc trzeciemu wojną. Który nakazuje pałować opozycję. Który wspiera terrorystów islamskich mordujących nie skrajnych muzułmanów. No kurwa jebło zdrowo w czajnik.
Nie lubię ale życzę nocnej wizyty PiSlicji i małego pałowanka na komendzie. Oczywiście w celach zdrowotnych.
usa przez 70 lat najezdza/grozi/rozbija rządy/rozpoczyna wojny calemu swiatu, a jakos nigdy nie plakales, jakie to obrzydliwe!
A w latach 42-45 USA najechały Nazistan. Pewnie wtedy Ty płakałeś.
USA wiele złego zrobiły. Ale to nie usprawiedliwia nikogo innego.
Widac, ze w Turcji to nie byles nawet na wakacjach, Panie Bezstronny, i pitolisz kocopoly natluczone ci do glowy przez propagande.
„PiSlicji” i już wiemy, że mamy do czynienia z debilem. Choć z resztą wypowiedzi nie da się nie zgodzić.
Nie rozumiem czego nie rozumiesz.
Policja w państwach socjalistycznych i autorytarnych nie jest apolityczna.
Polecam zapoznać się z sytuacją w Berlinie i kutafońskimi tyradam lewaków.
W którym okresie naszego Bantustanu policja była apolityczna?
Tekst jest tak banalnie populistyczny, że aż boli. Nawet w dzisiejszych czas, czasach triumfu populizmu i głupoty. Miałby on sens wtedy gdyby jakikolwiek klub piłkarski był prawdziwą „rodziną”. Nie w znaczeniu mafijnym, ale takim naszym swojskim – mama, tata, brat, siostra, wujek Zdziszek, ciocia Hela, babcia Krysia. Spotykają się ze sobą częściej niż raz w roku przy okazji jakiegoś święta czy pogrzebu. Lubią się, bo to jest ważniejsze od górnolotnej miłości. Szanują się, pomagają sobie, bo oprócz więzów krwi traktują się po prostu jaki bliscy sobie i ważni ludzie.
Nie ma takie klubu piłkarskiego na świecie. Kluby to firmy, w mniejszym-większym wymiarze, ale tak jest. Może trochę różniące się strukturą i zasadami działania od klasycznych korpo czy małych-średnich firm z branży budowlanej, usługowej itp. Ale tylko trochę. I tam i tu działa podstawowa zasada – pilnujesz swojego nosa. Oczywiście korposzczury zaganiane są jeszcze na integrację pod flagą firmy, firma to życie, jeden za wszystkich i takie kłamstwa. Bo jak przyjdzie co do czego to wylatujesz i kto ci pomoże? Związek zawodowy? Bez żartów.
Każdy pilnuje swego, czyli czego? Żeby zgodna z umową pensja wpływała określonego dnia na konto. I całą resztę ma się w dupie. Nie interesuje cię ile zarabia kolega, czy dostanie więcej/mniej (nie mówię o typowej ludzkiej zawiści), czy go zwolnią. Kolega X, koleżanka Y zza ścianki to nie jest ciocia Hela, która przyjeżdżała pomagać twojej mamie jak ta była chora, a ty byłeś szkrabem. Tak samo oni – mają w dupie ile zarabiasz. Liczy się własny kredyt, własne przyjemności.
I tak samo w Arsenalu. W MU. W Barcelonie, Juventusie, Bayernie czy Koronie Kielce. Grajków nie obchodzą pracownicy klubu, którzy nie biegają po boisku, zresztą z wzajemnością, a na samej górze właściciela klubu interesuje tylko uniknąć strat. Jeśli mu się spięło, że można wywalić 50 osób, kiedy Ozil będzie nadal tyle zarabiał za siedzenie na trybunach – to mu pasuje.
I tyle. Takie jest życie. Nie mówię, że to fajne, ten tekst jest słaby, bo opisuje zjawiska nieistniejące w przyrodzie.
Brawsony
Najdroższy statysta to zdecydowanie Bale.Od Walijczyka Ozila dzielą lata świetlne.
Nie chodzi o oszczędności, chodzi o wykorzystanie okazji na pozbycie się pracowników.
Jaki koszt dla takiego klubu stanowi 55 osób najniższego szczebla? To są waciki, a nie pieniądze.
Miesiąc płacenia Özilowi. Niestety nie jest to żart.
Miesięczne sumaryczne wynagrodzenie tych ludzi to może być trochę więcej niż połowa jego tygodniówki. Żałosne, ale do Arsenalu pasuje.
Szacunek dla Białka, że podpisał się pod artykułem. Nic odkrywczego, ale dla kogoś kto nie śledzi wszystkiego od dechy do dechy ciekawe info.
Ostrożnie nazywał bym go statystą, bo jescze komuś wyjdzie że ma dobre statystyki.
Golfista Bale się z tego śmieje.
Ile można się jarac kozo jebcom… Który podobnie jak wszystkie nacje z dołu mapy Europy nie odpuszcza $$$
400k x 52 = 16m?
Kapustka myślał tak samo.
No cóż. Dawna mówiłem żeby podpisywać kontrakty na rok-dwa. Grasz dobrze przedłużamy albo biorą Cię inne kluby. Zaliczasz zjazd sportowy, to i następny kontrakt niższy i zainteresowanie innych klubów mniejsze. Piłkarzu graj dobrze to będziesz miał dobrze. Zaliczasz zjazd bo jesteś na przykład jeb…. leniem albo poprzewracało się w główce, to masz mniej. Wielomilionowe kontrakty na 4-5 lat a potem po roku narzekanie, że nie pracuje, nie przykłada się czy zaczął imprezować. Won! Gwiazdeczki by się przykładały do każdego treningu i meczu a nie stroiły fochy.
Filipiak swego czasu z polskim Guardiolą-bis podpisał kontrakt na 10 lat 😀
Abstrahując już od tych zarobków (w Anglii z >90% piłkarzy jest przepłaconych co idzie o wypłaty) to Ozil jest jak dla mnie jednym z największych zjazdów ostatnich kilku lat.
I nie chodzi nawet o umiejętności czysto piłkarskie, ale jest po prostu piłkarskim człapakiem od dobrych paru lat. Nie widać może tego w oficjalnych statystykach przebieganych km, ale chodzi o to że te km przez niego przebiegane są w wolnym jednostajnym tempie a to podczas meczu się rzuca w oczy. Dla mnie Niemiec i jego forma sportowa, są jednym z wielu (ale też jednym z głównych) powodów że Arsenal z zespołu nr 3-5 w Anglii, zrobił się w ostatnich latach średniakiem na miarę końcówki pierwszej 10-tki w lidze.
Niech ktoś powie że to nie jest posrane że kopacze zarabiaja takie pieniądze za kopanie kawałka szmaty.