Reklama

Steinbors zwija się z Arki. Niełatwo będzie go zastąpić

redakcja

Autor:redakcja

29 lipca 2020, 16:28 • 4 min czytania 8 komentarzy

Wszystko wskazuje na to, że czteroletnia przygoda Pavelsa Steinborsa z Arką Gdynia lada dzień dobiegnie końca. To duża strata dla żółto-niebieskich, ponieważ Łotysz zapracował sobie na status jednego z najlepszych bramkarzy w całej historii klubu. Co tu dużo mówić – gdyby wszyscy piłkarze Arki trzymali poziom Steinborsa, to gdyńska ekipa nie tylko nie spadłaby z Ekstraklasy w sezonie 2019/20, ale zapewne uplasowałaby się w górnej połówce tabeli.

Steinbors zwija się z Arki. Niełatwo będzie go zastąpić

Klasa pomimo wieku

Steinbors zbliża się już do trzydziestych piątych urodzin, lecz jak dotąd ząb czasu jeszcze go nie nadgryzł. Wręcz przeciwnie – sezon 2019/20 był w wykonaniu Łotysza bardzo udany. A zadanie miał golkiper Arki wyjątkowo niewdzięczne. Ciężka jest przecież dola bramkarza zespołu, gdzie w defensywie walą babola za babolem Adam Marciniak, Christian Maghoma czy Luka Marić. W sumie żółto-niebiescy stracili więc aż 57 goli w lidze, lecz na palcach jednej ręki można policzyć trafienia, które ewidentnie obciążają konto Steinborsa. Przeciwnie. Golkiper Arki często w pojedynkę i z dużą dozą heroizmu utrzymywał swój zespół przy życiu.

Najlepszy przykład to chyba 20. kolejka i remis Arki 1:1 z Lechem w Poznaniu. Pisaliśmy wtedy: „Trudno się w zasadzie czepiać poznaniaków, bo stworzyli kilka naprawdę groźnych sytuacji, ale albo je marnowali, albo powstrzymywał ich Pan Bramkarz Pavels Steinbors. Łotysz zagrał rewelacyjny mecz i ciężko będzie komukolwiek wygryźć go z jedenastki kolejki. Wybronił…

Reklama
  • strzał Jóźwiaka sprzed pola karnego, uderzony idealnie po długim słupku (wyciągnął się jak struna),
  • próbę Gytkjaera z bliskiej odległości, który dobrze wykorzystał wrzutkę po ziemi Puchacza (zachował niesamowity refleks)
  • uderzenie Amarala z krótkiej nogi po słupku (znów przytomność umysłu bramkarza Arki),
  • strzał Amarala sprzed pola karnego, który po rykoszecie zmienił tor lotu (trzymanie nerwów na wodzy i wyczekanie na odpowiedni moment interwencji)
  • strzał po ziemi Jóźwiaka na długi słupek (kolejny popis gibkości)

Było jeszcze kilka mniej groźnych sytuacji obronionych przez Łotysza, ale cholera – gość wyjął pięć akcji z potencjałem na bramkę. Lech atakował jak dziki, ale nic nie wychodziło”. Podobne sceny miały miejsce choćby w starciu Arki z Koroną.

Co tu dużo mówić – gdyby nie Łotysz, kto wie, może Arka mogłaby się pożegnać z szansami na utrzymanie szybciej do ŁKS-u. W obronie wcale nie robiła lepszego wrażenia, ale Steinbors bronił lepiej od Malarza.

Świetne statystyki

Na korzyść Steinborsa świadczą również statystyki gromadzone przez portal EkstraStats. Wynika z nich, że golkiper Arki był najbardziej zapracowanym bramkarzem Ekstraklasy w sezonie 2019/20. Steinbors wykonał aż 152 udane interwencje przy 202 uderzeniach rywali posłanych w światło jego bramki. Daje to w sumie skuteczność na poziomie 75,2%. Jeżeli chodzi o regularnie występujących bramkarzy, lepszy wynikiem mogą się pochwalić jedynie Frantisek Plach, Mickey van der Hart, Matus Putnocky i Dusan Kuciak. A zatem przedstawiciele klubów należących do ligowej czołówki.

Co tu dużo mówić – nie bez kozery sklasyfikowaliśmy Steinborsa na wysokim, piątym miejscu w rankingu najlepszych golkiperów sezonu 2019/20. W poprzedniej odsłonie zestawienia Łotysz plasował się zresztą jeszcze wyżej, bo na czwartej lokacie. Teraz pewnie też miałby na to szansę, ale mimo wszystko należy odnotować, że wiosną nie był aż tak znakomicie dysponowany jak jesienią.

W sumie Steinbors na polskich boiskach jest już z przerwami od siedmiu lat, natomiast w Arce gra od 2016 roku. W tym czasie zatriumfował z gdyńskim klubie w Pucharze Polski w 2017 roku, dołożył do kolekcji także dwa krajowe Superpuchary. Z pewnością może aspirować do miana jednego z najlepszych golkiperów w historii klubu obok takich piłkarzy jak Włodzimierz Żemojtel, Stanisław Burzyński, Jarosław Krupski czy Andrzej Czyżniewski. Wygląda jednak na to, że przygoda Łotysza z Gdynią dobiega końca.

Reklama

Według informacji Przeglądu Sportowego, bramkarz ma wylądować w Jagiellonii Białystok.

Nauczyciel

Wydaje się, że ten ruch ma ręce i nogi. Steinbors z jednej strony zagwarantowałby Jadze jakość niezbędną do walki o ligowe podium. Jakość, której na przestrzeni całego sezonu 2019/20 nie potrafił zapewnić Damian Węglarz. Nie wspominając już o Dejanie Iliewie. Poza tym, doświadczony golkiper będzie też niewątpliwie bardzo wartościowym nauczycielem dla 17-letniego Xaviera Dziekońskiego, po którym wiele sobie w Białymstoku obiecują.

Dziekoński dostał już szansę debiutu w Ekstraklasie. W swoim premierowym występie zaprezentował się udanie, lecz w kolejnym zagrał już słabo. Niewykluczone, że jest dla niego jeszcze zwyczajnie za wcześnie na regularne granie na najwyższym ligowym poziomie w Polsce, niemniej sama możliwość trenowania u boku takiego zawodnika jak Steinbors na pewno nie przeszkodzi nastolatkowi w rozwoju. Byłoby zresztą szaleństwem, gdyby Jaga postawiła wszystko na jedną kartę i do sezonu przystąpiła stawiając wyłącznie na nieopierzonego Dziekońskiego. No a poza wszystkim – dla samego Steinborsa jest chyba zwyczajnie za wcześnie, by zejść na poziom pierwszoligowy. To wciąż jest facet, który może robić różnicę w Ekstraklasie.

Do Arki dołączył już oficjalnie Daniel Kajzer, w poprzednim sezonie rezerwowy golkiper Śląska Wrocław, mający za sobą dobrą grę w lidze bułgarskiej. Chrapkę na bluzę z numerem jeden ma również 21-letni Kacper Krzepisz. Wychowanek klubu, uważany w Gdyni za duży talent. Trudne zadanie przed nimi. Niełatwo będzie wejść w buty takiego bramkarza jak Steinbors.

fot. FotoPyk

Najnowsze

Komentarze

8 komentarzy

Loading...