Jakub Żubrowski podpisze dziś kontrakt z Zagłębiem Lubin. W grze o zawodnika było kilka polskich klubów, a także kierunek grecki. „Miedziowi” wygrali tę batalię.
Przez długi czas Żubrowski w Koronie się wyróżniał. W zasadzie jego transfer mógł dopiąć się dużo wcześniej, propozycji nie brakowało, ale Korona nie była zainteresowana spływającymi ofertami i trzeba było poczekać do końca kontraktu. Można było usłyszeć o sygnałach między innymi z 2. Bundesligi. Inna sprawa, że pieniądze, jakie proponowano kieleckiemu klubowi, nie musiały być wcale warte grzechu.
Z drugiej strony, dla byłego piłkarza Korony poprzedni sezon był dość blady. Generalnie mamy wrażenie, że piłkarz uległ trochę „zekstraklasowieniu” i niebezpiecznie dryfował w kierunku ligowego dżemu. W swojej pierwszej rundzie, jeszcze za poprzednich rządów Bartoszka, imponował. W premierowym sezonie Lettieriego – także trzymał wysoki poziom. Później – tak jak cała Korona – systematycznie przeciętniał.
Ale nie mamy wcale na myśli tego, że Zagłębie ładuje się właśnie na minę.
Wręcz przeciwnie – spodziewamy się, że zmiana otoczenia może wyjść Żubrowskiemu tylko na dobre. To piłkarz, który może sam prochu nie wymyśli, może nie pociągnie drużyny, ale w dobrze funkcjonującej maszynce będzie pożytecznym ogniwem. Inaczej gra się z Gnjaticiem i Zalazarem, inaczej będzie się grało z Baszkirowem i Starzyńskim. Raczej nie zapewni fajerwerków jak Dejan Drażić, o skład będzie rywalizował z Łukaszem Porębą, piłkarzem o podobnej charakterystyce – ósemką, której piłka nie przeszkadza, ale która potrafi też wyczyścić akcję w środku pola.
Jeśli postrzegać ten transfer jako wymianę za Jakuba Tosika, będzie to duże wzmocnienie. Zagłębie szybko wzięło się do roboty na rynku transferowym. Już od jakiegoś czasu dogadane jest z Jakubem Wójcickim, który ma zastąpić Alana Czerwińskiego. Spodziewamy się, że do Lubina zawita jeszcze kilku zawodników, bo przecież…
- nieznane są dalsze losy Dominika Hładuna, który może odejść,
- trzeba załatać dziurę po Bartoszu Kopaczu,
- Guldan młodszy nie będzie i powoli trzeba szukać mu zastępstwa,
- rezerwowi stoperzy, Jończy i Oko, furory w Ekstraklasie nie zrobili,
- możliwe jest odejście Bohara,
- w klubie zrobiono delikatne czystki i pożegnano się z Mazkiem, Nowakiem, Soszyńskim, Tajtim, Żyrą i Tosikiem,
- przydałby się kolejny napastnik.
Sporo tego. Rewolucja? To chyba za duże słowo, ale Zagłębie czeka dość mocna wymiana kadr. Taki moment musiał nadejść, bo w poprzednich oknach transferowych lubinianie działali z niezbyt imponującym rozmachem. I choć w poprzednim sezonie kadra „Miedziowych” wyglądała imponująco, stali się oni jednym z największych rozczarowań w lidze. Dopływ nowej krwi ma sprawić, że Zagłębie będzie grało na miarę potencjału.
Fot. FotoPyK