Reklama

Mikael Ishak. „Mógł zostać i strzelać w 2. Bundeslidze”, „rozważano go na mundialu”

Damian Smyk

Autor:Damian Smyk

15 lipca 2020, 14:02 • 4 min czytania 15 komentarzy

O tym kogo ściąga Lech w zastępstwie za Christiana Gytkjaera – mogliście poczytać u nas już wczoraj. Mikael Ishak na papierze wydaje się rzetelnym transferem. Natomiast postanowiliśmy też podpytać o Szweda tych, którzy mogą wiedzieć o nim nieco więcej. Co usłyszeliśmy? „Dwa lata temu był poważnie rozpatrywany w kontekście powołania na mundial”. „Mógł zostać na poziomie 2. Bundesligi, strzeliłby osiem-dziesięć goli”. „Był ulubieńcem kibiców, wzorem profesjonalisty”.

Mikael Ishak. „Mógł zostać i strzelać w 2. Bundeslidze”, „rozważano go na mundialu”

Max Richnau, szwedzki dziennikarz Fotbollskanalen:

– Mikael nie jest zbyt dobrze rozpoznawalny w Szwecji, ale głównie przez to, że opuścił kraj osiem lat temu. Z tego co pamiętam, to nigdy nie miał łatki „złotego dziecka” tak jak chociażby Alexander Isak czy John Guidetti. Ale oczywiście media sporo o nim pisały, gdy trafił do Kolonii.

– Dwa lata temu był poważnie rozpatrywany w kontekście powołania na mundial w Rosji. Pojawiały się doniesienia o tym, że selekcjoner Janne Andersson oglądał go w kontekście gry na Mistrzostwach Świata. Akurat pozycja środkowego napastnika nie była u nas dobrze obsadzona przez tym turniejem.

– W ostatnim czasie był łączony z kilkoma szwedzkimi klubami. Mówił m.in. na naszych łamach, że ma propozycje z kraju i bardzo mu to schlebia, nie chce sobie zamykać żadnych drzwi, natomiast chciałby jeszcze pograć za granicą.

– Myślę, że ma szanse na to, by sprawdzić się w Poznaniu. Udowodnił przecież, że może strzelać gole – zwłaszcza na poziomie 2. Bundesligi w pierwszym sezonie. Poza tym grał też nieźle w Bundeslidze. Jeśli miałbym przewidywać, to moim zdaniem udowodni swoją przydatność w Lechu.

Reklama
  • Analiza gry – Mikael Ishak – lubi dostać piłkę za plecy obrońców, raczej nie naparza się przez półtorej godziny z obrońcami rywala stojąc plecami do bramki. W polu karnym to już typowy typ „co spadnie, to uderzę”, a że strzela podobnie z obu nóg, to raczej nie poprawia sobie piłki trzy razy.

Frank Linkesch, dziennikarz Kickera delegowany głównie do pisania o Norymberdze:

– Był podstawowym piłkarzem w sezonie, gdy Norymberga awansowała, miał w tym swój duży udział. W Bundeslidze też zaczął jako podstawowy piłkarz, ale miał kilka kontuzji. Nie były to ciężkie urazy, szybko po nich wracał. W przerwie zimowej nie miał już takiego zaufania trenera. Michael Koellner nie wypowiadał się o nim pozytywnie. Wolał stawiać na Adama Zrelaka, który jest w mojej opinii gorszym piłkarzem. Nie jest tak groźny pod bramką, raczej bazuje na sile i pomaga w defensywie.

– Po spadku Ishak dostał bardzo mało szans. Zimą klub chciał go sprzedać. Inni napastnicy nie byli jednak wcale lepsi i pod koniec sezonu, po wznowieniu rozgrywek Ishak znów dostał swoją szansę. W pierwszym barażu o 2. Bundesligę był najlepszym piłkarzem. To piłkarz, który a poziomie 2. Bundesligi spokojnie mógłby strzelać gole. Dobry w polu karnym, dobry w wykończeniu. Może mógłby poprawić grę głową, ale gdy dostanie dobrą piłkę, jest w stanie ją zamienić na gola.

– Jego agentem jest Martin Dahlin, który grał w Niemczech. Opowiadał mi, że Ishak mógł zostać na poziomie 2. Bundesligi. Podobno interesowało się nim St. Pauli. Myślę, że mógłby zostać na tym poziomie i strzelić osiem-dziesięć bramek.

– Kibice nie mogą zrozumieć, że FC Nurnberg nie zrobiło nic, by go zatrzymać. Wiadomo było, że jego kontrakt wygasa, ale nie prowadzono rozmów. Mimo to Ishak do ostatniego dnia walczył, mimo że nie dostawał zbyt wielu szans. To mówi wiele o jego charakterze. Dziś FC Nurnberg nie ma w kadrze żadnego napastnika, który byłby w następnym sezonie gwarancją goli.

Patryk Żłobiński, kibic Norymbergi:

– Ulubieniec kibiców. Profesjonalista w każdym calu. Nigdy nie było z nim kłopotów. Nie miał konfliktów z klubem, nie miał konfliktów z kibicami. Wręcz przeciwnie. To tutaj może być jak najbardziej wzorem dla młodszych.

– Nie da się znaleźć pół złego słowa w mediach z jego ust na jakikolwiek temat związany z klubem. Nie krytykował poprzednich trenerów zaraz po zwolnieniu, nie zająknął się nawet w mediach na temat swojej sytuacji w klubie i tego że nie dostaje żadnych szans mimo, że dwa lata był naszym podstawowym napastnikiem i jako tako też zaczął sezon. Mówił o tym że musi ciężko pracować i czekać na szansę. Na nasze szczęście na koniec ją dostał i wydatnie przyczynił się do utrzymania. Nie bramkami, a właśnie ciężką pracą na boisku.

Reklama

zebrali JB i DS

fot. lechpoznan.pl/Przemysław Szyszka

Pochodzi z Poznania, choć nie z samego. Prowadzący audycję "Stacja Poznań". Lubujący się w tekstach analitycznych, problemowych. Sercem najbliżej mu rodzimej Ekstraklasie. Dwupunktowiec.

Rozwiń

Najnowsze

EURO 2024

Szymon Marciniak zmienił asystenta na Euro. „Dwa dni przez to nie spałem”

Piotr Rzepecki
0
Szymon Marciniak zmienił asystenta na Euro. „Dwa dni przez to nie spałem”

Komentarze

15 komentarzy

Loading...