Reklama

Stoperze, dobrze się zastanów, zanim wsiądziesz na tę konkretną Łódź

redakcja

Autor:redakcja

14 lipca 2020, 10:50 • 5 min czytania 4 komentarze

Łódzki Klub Sportowy bez wątpienia jest najgorszą drużyną Ekstraklasy, najwięcej trudności przynosi mu zdobywanie bramek, z największą łatwością je traci. Czy za Kazimierza Moskala, czy za Wojciecha Stawowego, ŁKS punktuje żenująco, gra niewiele lepiej. Ale nie da się przy tym nie zauważyć, że to jednocześnie najbardziej pechowa ze wszystkich drużyn, a największe stężenie negatywnej energii znajduje się gdzieś pomiędzy stoperami zespołu. 

Stoperze, dobrze się zastanów, zanim wsiądziesz na tę konkretną Łódź

Coś nam bardzo brzydko pachniało już w momencie, gdy Carlos Moros Gracia przegrywał pojedynek biegowy z Cillianem Sheridanem. Gracia, który do ligi wejście notował w miarę niezłe, Sheridan, który mimo wszystko nie jest najszybszym napastnikiem ligi. Między nimi całkiem spora odległość i nawet jeśli założymy, że Sheridan startował twarzą do bramki – i tak wydawało się, że tego wyścigu po piłkę nie ma prawa wygrać, a przynajmniej nie z taką przewagą.

Czemu mieszamy w to wszystko tak ulotne pojęcie jak pech? Moment podania. Moros próbuje zastawić pułapkę ofsajdową tuż przed dłuższą piłką, nawet nie można napisać, że jest spóźniony – po prostu robi minimalnie za mały krok, dzięki czemu Sheridan jest wychylony dosłownie o kitkę.

Moment pół sekundy po podaniu, Moros już zaczyna zawracać, w chwili podania musiał być dokładnie na równi z napastnikiem

Reklama

Sędzia oczywiście puszcza grę, Gracia przegrywa pojedynek biegowy, jest gol dla Wisły oraz materiał do przemyśleń dla Hiszpana. Okej, to dlaczego przypisujemy pecha gremialnie wszystkim stoperom występującym w ŁKS-ie? Ho ho, mamy tutaj sporo argumentów, takich nie do zbicia. Właściwie po naszej interwencji oczekujemy, że ŁKS zatrudni szamana, albo przynajmniej wypożyczy od Libora Pali jego złotą monetę.

CARLOS MOROS GRACIA:

  • przegrany pojedynek z Sheridanem
  • gol samobójczy z Zagłębiem Lubin
  • ten rzut karny z Korona Kielce:

Niby tylko trzy sytuacje, ale mają swoją wymowę. Rzut karny z Koroną Kielce to w praktyce moment, w którym ŁKS stracił szanse na utrzymanie. Potem nastąpił wybuch pandemii, ale to wtedy, świeżo po zwycięstwie nad Zagłębiem Lubin, była okazja doskoczyć do rywali, a przy tym odbudować choć trochę zdewastowane morale. Mecz w Kielcach ogólnie był fatalny, ale ta jedenastka, po której padł jedyny gol… Przebijanka w polu karnym, Moros próbuje wybić piłkę, zamyka przy tym oczy, trafia rywala. Początkowo sędzia, ustawiony przecież dość blisko, nie dyktuje rzutu karnego, ale VAR koryguje jego decyzję.

Carlos Moros Gracia, gość w sumie w miarę przyzwoity, zyskał już ten pierwiastek pecha charakterystyczny dla stopera ŁKS-u. Podobnie jak…

MACIEJ DĄBROWSKI:

Tutaj króciutko, nie ma sensu przywoływać jakichś wielkich analiz błędów boiskowych. Że zdarza mu się podać do rywala – wiadomo. Że zdarza mu się zgubić krycie – też wiadomo. Pisaliśmy o tym nawet osobny tekst, polecamy serdecznie. Natomiast jest jedna akcja, która niestety w pełni potwierdza, że pomiędzy środkowymi obrońcami ŁKS-u znajduje się jakiś czarny łabędź, jest zakopana żaba, może nawet przebiega żyła wodna.

Reklama

Chłop wziął i sobie nos złamał.

JAN SOBOCIŃSKI:

Nie chcemy się już specjalnie pastwić nad Jaśkiem, zwłaszcza, że wciąż jeszcze wierzymy, że kiedyś zaprezentuje swój potencjał i przestanie pełnić rolę mema. Natomiast nie sposób nie zauważyć, że wiele jego błędów to nie tylko problemy z utrzymaniem koncentracji czy zachowaniem zimnej krwi, ale też zwyczajny pech. Nic nie broni takich jego zagrywek jak idiotyczny faul na Turgemanie w niedawnym meczu z Wisłą Kraków. Ale obok oczywistych błędów czy odpałów były…

  • rzut karny po ręce Sobocińskiego z Legią Warszawa, dość przypadkowej, przy próbie zablokowania strzału
  • gol samobójczy ze Śląskiem Wrocław

Kiedyś napisaliśmy, że gdyby kibic rzucił z trybun monetą, ta odbiłaby się od Sobocińskiego i wpadła do własnej bramki, ewentualnie trafiła go w rękę, a VAR orzekłby, że to rzut karny. Jasiek jest do tego stopnia niefartowny, że gdy strzelił gola z Górnikiem Zabrze, początkowo wszystkie źródła uznały, że to… swojak Vasiliantonopoulosa.

MAKSYMILIAN ROZWANDOWICZ:

Bezpośrednia przyczyna napisania tego tekstu. Rozwandowicz grał w tym sezonie bardzo rzadko, od grudnia do końca czerwca w ogóle nie pojawił się na ekstraklasowych murawach. Wydawało się, że akurat on już miejsca w składzie nie odzyska – Sobociński ma status młodzieżowca, Gracia i Dąbrowski to zwyczajnie lepsi zawodnicy z większym doświadczeniem. Decyzja wydawała się uzasadniona, bo Maks jesienią błędów się nie ustrzegł. To on m.in. zmarnował rzut karny przeciw Piastowi, przy stanie 0:0. Niedługo później Artur Bogusz wrzucił sobie swojaka i ŁKS zamiast trzech punktów skończył mecz porażką. Rozwandowicz miał oczywiście też pomniejsze karykaturalne zagrania, jak choćby poniższe przeciw Wiśle…

…ale najbardziej zaimponował nam z Arką Gdynia. Tutaj szczegółowo opisaliśmy ten sabotaż, ale przeżyjmy to jeszcze raz:

To o tyle ważne, że Rozwandowicz grał w tym meczu jako defensywny pomocnik. Jak widać – przed przeznaczeniem nie uciekniesz, jeśli już wdepnąłeś w środek obrony ŁKS-u 2019/20, to prędko pecha się nie pozbędziesz. Wiemy, co piszemy, bo zajrzeliśmy też do stoperów, których już w ŁKS-ie nie ma.

Maciej Dampc, wypożyczony do GKS-u Katowice, zagrał w trzech meczach, GieKSa przegrała dwa z nich. Kamil Juraszek został oddany do Chrobrego Głogów. W teorii wszystko jest na swoim miejscu: gra, jego klub wygrywa, na Juraszka nikt nie narzeka. Ale gdy już byliśmy pewni, że klątwa została przełamana – w meczu z Sosnowcem Juraszek spowodował karnego w stylu typowego Sobocińskiego. Albo inaczej: typowego stopera ŁKS-u.

Jeśli klub zdecyduje się na przebudowę linii defensywnej pod I ligę, zastanawiamy się, czy najpierw nie powinien odprawić jakichś egzorcyzmów. Jeśli twoi stoperzy:

  • łamią swoje własne nosy
  • wybijają piłkę z linii bramkowej przeciwnika
  • regularnie pakują swojaki
  • przegrywają wyścigi z Sheridanem

…to czas się zastanowić, czy klub nie podpadł komuś u góry.

Fot.Newspix

Najnowsze

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Conrado odchodzi z Lechii. „Noszenie tej koszulki było dla mnie zaszczytem”

Bartosz Lodko
6
Conrado odchodzi z Lechii. „Noszenie tej koszulki było dla mnie zaszczytem”

Komentarze

4 komentarze

Loading...