Stal Mielec jedną nogą jest już w Ekstraklasie. Męczyła się z Chrobrym Głogów, ale tego złotego gola wcisnęła, co oznacza, że na dwie kolejki przed końcem zajmuje miejsce dające bezpośredni awans i ma cztery punkty przewagi nad Wartą Poznań. Zmarnowanie takiej zaliczki to już byłaby wpadka z gatunku “przejechanie po pijanemu zakonnicy w ciąży”.
Podopieczni Dariusza Marca w sporej mierze na własne życzenie sprawili, że to starcie miało taki ciężar gatunkowy. Ostatnio wyhamowali, remisując u siebie z Odrą Opole i przegrywając w Nowym Sączu, więc mieli się za co rehabilitować. I długo widać było, że stawka meczu najwyraźniej ich przytłacza. Być może chodziło też o respekt względem Chrobrego, który miał na koncie cztery zwycięstwa z rzędu i niespodziewanie mógł zacząć myśleć o barażach.
Stal niemiłosiernie się męczyła, za to goście stwarzali konkretne sytuacje:
-
Michał Żyro przydał się we własnym polu karnym i zablokował groźny strzał Lebedyńskiego,
-
Mateusz Mak nieodpowiedzialnie stracił piłkę przed szesnastym metrem na rzecz Banaszewskiego, który chybił o centymetry,
-
Ziemann pocelował w dalszy róg, Wrąbel musiał się wyciągnąć jak struna.
Wreszcie jednak gospodarze dopięli swego. Akcja po obwodzie, Mak nawinął dwóch obrońców i strzelił. Piłka po rykoszecie odbiła się od słupka i spadła pod nogi wprowadzonego od razu po przerwie Macieja Domańskiego. Kolejny rykoszet, futbolówkę podbił rzucający się na murawę Szymon Drewniak i ta wpadła lobem tuż przy słupku. Zakontraktowany już przez Śląsk Wrocław Michał Szromnik mógł tylko bezradnie patrzeć.
Stal się rozkręciła, dobre okazje mieli potem główkujący Żyro, próbujący strzału pod poprzeczkę Szymon Stasik i chytrze wykonujący rzut wolny Krystian Getinger. Gdyby jednak mielczanie byli dziś na bakier ze szczęściem, mogliby stracić prowadzenie. Mateusz Żyro omal nie zaliczył samobója (Wrąbel zachował czujność), a już w trzeciej minucie doliczonego czasu tuż obok słupka po rzucie rożnym strzelał Kamil Juraszek.
Chrobry z przebiegu gry spokojnie mógł co najmniej zremisować, ale jak mawia klasyk: liczy się to, co w sieci.
Jeżeli piłkarze Marca nie zapewnią sobie awansu w Sosnowcu, powinni to zrobić w ostatniej kolejce, gdy podejmą przed własną publicznością Chojniczankę – zdegradowaną po dzisiejszej porażce właśnie z Zagłębiem. Wychodzi zresztą, że ekipa z Chojnic może rozdawać karty na szczycie tabeli, bo wcześniej zmierzy się z nią Warta, która na koniec gra u siebie ze Stomilem. Tak czy siak, po dzisiejszym meczu wypuszczenie Ekstraklasy z rąk byłoby dla Stali wielkim wstydem.
Stal Mielec – Chrobry Głogów 1:0 (0:0)
1:0 – Domański 56′
Fot. FotoPyK