Bardzo chcieliśmy dziś docenić Arkadiusza Piecha, który mocno pracuje na utrzymanie Odry. Ale niestety, wyczyny snajpera klubu z Opola przykrył Piotr Urban. Nie kojarzycie takiego ligowca? Bo to sędzia. A co takiego zrobił? Uwaga – trzymajcie się mocno – dostrzegł spalonego po podaniu piłkarza Zagłębia do zawodnika Odry.
Na całe szczęście dla Urbana Odra ten mecz wygrała, bo wyobrażamy sobie, jak zareagowałaby drużyna z Opola, gdyby ta kompromitacja zadecydowała o wyniku spotkania. Ale tak czy siak – decyzja jest absurdalna. Komiczna? Nie, bo tu się nie ma z czego śmiać. To przecież kompletna ignorancja i nieznajomość przepisów. Nie chcemy nikogo linczować. Ale tak, jak mamy prawo oceniać postawę piłkarza, który zaliczy pudło z pięciu metrów, tak w tej sytuacji mamy pełne prawo napisać:
Sędzia się, kurwa, skompromitował.
Oj, bardzo jesteśmy ciekawi, czy po czymś takim ktoś zdobędzie się na takie krótkie słowo, na 11 liter. Podpowiemy: przepraszam.
Arkadiusz Piech: reinkarnacja
Dobra, ale zostawmy już sędziego, niech inni wyciągną wobec niego konsekwencje. Przejdźmy wreszcie do Arkadiusza Piecha, bo ligowego weterana warto pochwalić. Chociaż chwaląc go, tak do końca tematu sędziowania nie zamkniemy. Bo to właśnie on został okradziony z gola dla Odry w powyższej sytuacji. Niemniej Piech to sobie odbił, bo spotkanie i tak kończył z dwoma trafieniami na koncie. W zasadzie to nieuznana bramka nie była pierwszą kuriozalną sytuacją w tym meczu z udziałem byłego napastnika Legii. Spójrzcie, w jaki sposób zdobył pierwszego gola.
Ach, stary, dobry Piotr Polczak. Liga niżej, a babole takie, jak w Ekstraklasie. Ostatnio zawalił mecz z Radomiakiem, teraz z Odrą.
Wracając do Piecha. Jego drugiego gola też warto pokazać, bo mimo oczywistego dramatu w wykonaniu defensywy Zagłębia, rajd – jak na 35-latka – kapitalny.
Jeszcze jesienią, gdy dołączył do klubu z Opola, widać było pewne braki. Trochę brak przygotowania. Ale wiosną to jeden z najlepszych napastników w lidze. Krótkie podsumowanie:
- 5 bramek, z czego 4 po restarcie sezonu
- 3 asysty drugiego stopnia (według portalu taktycznie.net)
14 występów, nieco ponad 1000 minut na boisku, 8 wypracowanych goli. Podopieczni Dietmara Brehmera po restarcie sezonu zdobyli 11 punktów i wydostali się ze strefy spadkowej. Chapeu bas, panie Piech.
Defensywa Zagłębia? Klasyczny stojanow
Co jeszcze działo się w Sosnowcu? W zasadzie to gol Piecha był poniekąd zemstą losu, bo to Zagłębie jako pierwsze miało “setkę”, którą jednak zmarnował Fabian Piasecki. Gospodarze mieli kilka niezłych okazji, ale zwykle pewnie bronił Mateusz Kuchta. Skapitulował tylko raz, gdy po dograniu na krótki słupek od Szymona Pawłowskiego, piłkę do bramki skierował Markas Beneta.
Natomiast sosnowiczanie mogą mieć pretensje tylko do siebie, bo w tyłach byli tak zaspani, jakby dopiero co wrócili z nocki na portierni. Przy wspomnianych wyżej bramkach bierność obrony (ok, u Polczaka raczej nadpobudliwość) widać jak na dłoni. Ale była jeszcze sytuacja Miłosza Trojaka, który miał tyle czasu, że przyjął piłkę głową (!) i huknął wolejem na 2:1. Była też okazja Szymona Skrzypczaka, który urwał się na krótszy słupek i tylko czujność Kacpra Chorążki w bramce uratowała drużynę Krzysztofa Dębka od jeszcze większego blamażu.
Krótko mówiąc – Zagłębie niewiele zdziałało, by swój los poprawić. Ale że tabela jest płaska, jak niemiecka autostrada, sosnowiczanie za bardzo się nie przejmują. Zaraz znów mogą być na miejscach barażowych.
Zagłębie Sosnowiec – Odra Opole 1:3
Beneta 65′ – Piech 5′, 71′, Trojak 62′
W POZOSTAŁYCH MECZACH
Gdzie było najciekawiej? Zdecydowanie w Jastrzębiu-Zdrój. Nie dość, że spisywana już na straty Chojniczanka ograła walczący o baraże GKS, to jeszcze zrobiła to na… raty. Mecz został bowiem przerwany z powodu opadów. Brzmi na niezbyt poważny powód do przerwania spotkania? To zobaczcie sami, co działo się w Jastrzębiu.
Fun fact – jak zauważył Michał Sagrol – Chojniczanka, czyli najgorsza defensywa w lidze i druga od końca ekipa w tabeli, to zespół, który… zdobył najwięcej bramek na wyjazdach. Kurtyna.
GKS Jastrzębie – Chojniczanka 1:3
Mróz 79′ – Surdykowski 15′, 25′, Kuzimski 31′
Wynik 3:1 trafił się dziś łącznie trzy razy i za każdym razem była to niespodzianka. Bo jak inaczej nazwać fakt, że Bruk-Bet Termalica po pokonaniu Warty Poznań, dostaje baty od Puszczy Niepołomice?
Bruk-Bet Termalica – Puszcza Niepołomcie 1:3
Gergel 45′ – Gutkovskis 19′ (sam.), Radionov (27′), Żurek (74′)
Last but not least – Adrian Benedyczak i jego gol w doliczonym czasie gry, czyli zbawienie Chrobrego Głogów. Drużyna Ivana Djurdjevica pokonała Sandecję i opuściła strefę spadkową. Przynajmniej do jutra.
Chrobry Głogów – Sandecja Nowy Sącz
Benedyczak 90′