Reklama

Liczby? Wróg! Bezproduktywni ligowcy

redakcja

Autor:redakcja

18 czerwca 2020, 16:04 • 7 min czytania 16 komentarzy

Czy można zarabiać 60 koła miesięcznie, będąc napastnikiem bez gola i asysty w 15 meczach? Która ekipa ligi ma reżyserów gry, którzy potrzebują średnio ponad 1500 minut, by wypracować bramkę? Kto jest pomocnikiem, który mógł liczyć na cierpliwość trenerów, nawet gdy licznik minut bez wypracowanego gola wskazywał już naprawdę duże liczby? 

Liczby? Wróg! Bezproduktywni ligowcy

Być może już domyślacie się, jak brzmią odpowiedzi na te pytania, ale spokojnie – to tylko początek ich długiej listy. Uznaliśmy, że dawno nie wytykaliśmy palcami największych ciapciaków, więc z okazji zakończenia fazy zasadniczej, przygotowaliśmy zestawienie najmniej produktywnych graczy w Ekstraklasie. Przednia zabawa. Choć znając wyniki, trzeba uczciwie przyznać, że słowo “ciapciak” w kilku przypadkach jest niesprawiedliwe. Wśród ewidentnych patałachów pojawiły się też nazwiska obiektywnie niezłych piłkarzy, którzy mają problem jedynie z liczbami.

No ale o tym za moment. Na początek kwestie techniczne. Braliśmy pod uwagę tylko piłkarzy ofensywnych, czyli napastników, skrzydłowych lub ofensywnych pomocników. Wszelkim szóstkom i ósemkom się upiekło – no, poza tymi, którzy nie dali w ofensywie kompletnie nic, ale o tym będzie w osobnym fragmencie. Kilku zawodników było na styku ze względu na rzucanie ich po różnych pozycjach, ale tu staraliśmy się odpowiednio wyważyć proporcje.

I jeszcze jedna sprawa – asysty. Zanim napiszecie: “Weszło, co wy dajecie, Serrarens na Transfermarkcie ma aż dwie”, weźcie poprawkę na różną definicję tej statystyki. My opieramy się na własnej klasyfikacji, którą aktualizujemy co kolejkę i jesteśmy znacznie bardziej rygorystyczni niż chociażby wspomniany przed chwilą portal. Weźmy tego Serrarensa. Te jego “asysty” to karny, który odgwizdano po faulu na nim z Pogonią i celny strzał z Lechem, który po interwencji bramkarza dobił Maciej Jankowski. Według nas to naciągane. Tak samo jak zapisywanie asyst przy samobójach lub dograniach, po których mamy rykoszet w dużym stopniu zmieniający tor lotu piłki. To nagradzanie piłkarzy za niecelne zagrania. Od zwykłych pomyłek już abstrahujemy. Reasumując: różne są szkoły naliczania, nasza jest taka.

Ale dobra, do rzeczy.

Reklama

Dwa jaja

Zaczynamy od najsmutniejszej kategorii. Są w niej goście, którzy ciągle czekają na gola lub asystę. Nie ukrywamy, że liczymy na tzw. klątwę Weszło. Tylko jeden gracz z tej dziesiątki nie ma już szans, żeby do końca sezonu coś zmienić.

  1. Fabian Serrarens (Arka) – 15 meczów/1101 minut
  2. David Kopacz (Górnik) – 22/977
  3. Patryk Kun (Raków) – 14/927
  4. Patryk Lipski (Lechia) – 14/854
  5. Kamil Antonik (Arka) – 13/698
  6. Suad Sahiti (Wisła P.) – 17/603
  7. Oskar Zawada (Wisła P./Arka) – 14/599
  8. Michalis Manias (Pogoń) – 13/550
  9. Andres Lioi (Korona) – 10/533
  10. Bryan Nouvier (Raków) – 10/461

Poza Nouvierem, który w marcu rozwiązał kontrakt z Rakowem, reszta wciąż jest do dyspozycji trenerów. Więcej – po przerwie spowodowanej pandemią żadnej szansy na grę nie dostał tylko Serrarens. Przy zdrowym Schirtladze zupełnie nas to nie dziwi. Ale – tak z drugiej strony – Zawada i Siemaszko (też 0/0, ale tylko 181 minut na placu) również nie mają się czym chwalić – niesamowity tercet udało się stworzyć w Gdyni.

Ale tyle o Serrarensie, bo szkoda strzępić ryja (tak, to on zarabia 60 tysi). Kolejne pozycje to spore rozczarowania, bo nie mówimy o szrocie, tylko o Polakach, którym daleko do emerytury. Jeśli kogoś mielibyśmy spróbować usprawiedliwić, to chyba tylko Kuna. Z jednej strony Bartl pokazuje, że grając na tej samej pozycji, można dawać sporo w ofensywie, z drugiej – nie da się ukryć, że piłkarz Rakowa ma z tego grona najwięcej zadań defensywnych. Według ekstrastats.pl oddał tylko pięć strzałów, przy kilkunastu Antonika, Lipskiego czy Kopacza, co – poza byciem jakąś wymówką – też nie najlepiej o nim świadczy.

Sahiti to transfer, który śmierdzi przynajmniej niegospodarnością. Manias jeszcze mocniej. Lioi podobno coś potrafi, ale na razie nie potwierdził tych plotek, a Zawada udowadnia, że udana końcówka poprzedniego sezonu to tylko wypadek przy pracy. Ogólnie mamy nadzieję, że dla połowy z tych gości runda finałowa to ostatnie podrygi w lidze.

Reklama

Defensywni/środkowi pomocnicy

Jak wspomnieliśmy, skupiliśmy się na graczach stricte ofensywnych. Naszym zdaniem szóstka, która nie potrafi dograć i strzelić, to dziś piłkarz specjalnej troski, ale okej – dalibyśmy się przekonać, że w ich przypadku są ważniejsze statystyki niż te podstawowe. Uznaliśmy jednak, że trochę niesprawiedliwe będzie całkowicie przemilczeć sprawę, więc tak dla mobilizacji na szybko wypisaliśmy pozostałych pomocników z zerem na koncie. Łapcie w ramach ciekawostki.

  1. Patryk Sokołowski (Piast) – 29 meczów/2194 minut
  2. Tomasz Makowski (Lechia) – 23/1702
  3. Ognjen Gnjatić (Korona) – 20/1675
  4. Sylwester Lusiusz (Cracovia) – 22/1576
  5. Damian Dąbrowski (Pogoń) – 20/1445
  6. Mateusz Matras (Górnik) – 23/1414
  7. Diego Żivulić (Śląsk) – 17/1177
  8. Dragoljub Srnić (ŁKS) – 16/1176
  9. Daniel Łukasik (Lechia) – 15/1151
  10. Tomasz Jodłowiec (Piast) – 21/1031

Wysoko są dwaj młodzieżowcy. Szczególnie zastanawia nas Makowski, który żadnej bramki nie wypracował też w poprzednim sezonie (1604 minuty). Może to tylko taki zbieg okoliczności, bo chłopak strzela zarówno w Pucharze Polski, jak i kadrze U-20, ale też nie chodzi tu same liczby. Po prostu nie widzimy u niego jakiegoś większego progresu w porównaniu do zeszłego roku.

Jeden, jedyny gol

To teoria trudna do zweryfikowania, ale mamy wrażenie, że spędzając na ekstraklasowych boiskach sporo czasu, nie jest łatwo… w ogóle nie mieć liczby. Jasne, przypadki gości powyżej mówią co innego, ale spójrzcie na to też z innej strony. Jeśli na boisku rządzi przypadek, a w Ekstraklasie rządzi, to czasami sytuacje rodzą się same. Wystarczy przechodzić obok z tragarzami. Mamy na myśli zarówno zamieszania w polu karnym, gdy piłka może spaść pod nogi każdego, babole bramkarzy i obrońców, jak i choćby podania do najbliższego, z których kolega z drużyny robi asystę. Może się przecież zdarzyć tak, że za moment przejdzie dwóch i trafi lub po prostu walnie z dalszej odległości i wpadnie.

Czy są na poniższej liście, na której widzimy gości z zawrotnym dorobkiem jednej wypracowanej bramki, takie przypadki? No tak.

  1. Michał Trąbka (ŁKS) – 0 goli/1 asysta – 23 mecze/1604 minuty
  2. Pirulo (ŁKS) – 0/1 – 25/1446
  3. Rafał Boguski (Wisła K.) – 0/1 – 20/1321
  4. Jean Carlos Silva (Wisła K.) – 0/1 – 17/1036
  5. Kamil Zapolnik (Górnik) – 1/0 – 17/943
  6. Fran Tudor (Raków) – 0/1 – 10/881
  7. Uros Djuranović (Korona) – 0/1 – 19/874
  8. Rafał Wolski (Lechia) – 1/0 – 16/736
  9. Adam Ratajczyk (ŁKS) – 1/0 – 11/676
  10. Bojan Cecarić (Cracovia/Korona) – 0/1 – 12/616
  11. Marcin Budziński (Arka) – 0/1 – 12/616
  12. Żarko Udovicić (Lechia) – 1/0 – 5/580
  13. Filip Marković (Śląsk) – 1/0 – 12/537
  14. Jakub Wróbel (ŁKS) – 0/1 – 8/515
  15. Antonio Dominguez (ŁKS) – 1/0 – 8/498

Jeśli nie jesteś dobry w strzelenie i asystowanie, ale sprawiasz niezłe wrażenie, to jest duża szansa, że przygarnie cię ŁKS. Patrząc na te bilanse, jeszcze mocniej człowiek docenia to, co w tej drużynie robił Dani Ramirez. Po odejściu Hiszpana najlepsze liczby ma tam Łukasz Sekulski. Najlepsze to znaczy 4 gole i asystę. Szkoda tylko, że ostatni raz udział przy bramce miał chłop w październiku. Zaraz za nim jest Rafał Kujawa (4 gole), który nie gra od grudnia, Piotr Pyrdoł (1 gol i 2 asysty), który w styczniu odszedł do Legii i Carlos Moros Gracia (2 goli i 1 asysta), czyli sprowadzony zimą stoper.

Wiemy, że znalezienie nowego Ramireza to kusząca wizja, ale spadek to w dużej mierze rachunek właśnie za ściąganie Pirulów i Dominguezów. Niedawno pisaliśmy, że Trąbkę i Ratajczyka chętnie widzielibyśmy w Ekstraklasie po wypadnięciu ŁKS-u do I ligi, ale bardziej ze względu na potencjał.

Niezła jest też Korona. Pisaliśmy o niesamowitym tercecie Arki, ale w Kielcach też popisali się w selekcji. Do Djuranovicia i Cecaricia można dorzucić Żyrę (1 asysta przez 480 minut) i otrzymujemy kolejną formację śmiechu.

Największe zaskoczenie na liście? Zdecydowanie Fran Tudor. Chorwat to jeden z najlepszych zimowych transferów w całej lidze. Popyla na prawym skrzydle Rakowa tak, jakby miał motor w tyłku. Nie zgadzają się na razie tylko liczby, ale trzeba uczciwie przypomnieć o pechu. Według danych ekstrastats.pl nie ma na tej liście piłkarza, który stworzyłby kolegom więcej okazji niż Tudor (siedem). A przecież przyszedł zimą.

Dwójeczka

A teraz ci, u których wygląda to trochę lepiej – sprawdziliśmy sobie też tych, którzy mają koncie dwa gole. Tak, wiemy, niesamowity wyczyn. Jednak w przypadku czterech zawodników, po przeliczeniu tego na minuty wygląda to źle.

  1. Marcin Cebula (Korona) – 2 gole/0 asyst – 23 mecze/1635 minut
  2. Kamil Wojtkowski (Wisła K/) – 2/0 – 19/1590
  3. Lubambo Musonda (Śląsk) – 0/2 – 20/1499
  4. Santeri Hostikka (Pogoń) – 1/1 – 24/1213

Nieustannie frapuje nas przypadek Marcina Cebuli. Uchodzi za całkiem niezłego zawodnika, łącznie nastukał już 141 gier w najwyższej klasie rozgrywkowej. Wspomniana opinia zapewne pozwoli mu nazbierać ze sto kolejnych. Jednak gdybyśmy rozliczali go tylko z wypracowanych bramek, co w przypadku ofensywnego pomocnika nie jest przecież głupie, Cebula nie miałby prawa dalej w Ekstraklasie grać. Moi drodzy – według naszych danych strzelił w tym czasie 7 goli i zaliczył 7 asyst. Wykręcenie takiego bilansu w jednym sezonie wcale nie musiałoby oznaczać statusu “gwiazda ligi”. W tych rozgrywkach też trzeba było na niego długo poczekać. Obie bramki strzelił już po przerwie z powodu pandemii. Cały wcześniejszy dorobek to ledwie jeden wywalczony karny.

***

I tu postawimy kropkę. Co prawda trzy gole przy regularnym graniu to również nie jest wynik, który budzi respekt, ale w takim ŁKS-ie to wręcz czołowy wynik. Można oczywiście uznać, że takie zestawienia to tylko statystyczne ciekawostki, ale naszym zdaniem dotyczy to niektórych przypadków. W pozostałych liczby dobitnie mówią, że nawet Ekstraklasa to za wysokie progi.

Fot. newspix.pl

Najnowsze

Piłka nożna

Rząd chce kobiet w zarządzie PZPN, PZPN się śmieje. Nitras, Kulesza i wolta klubów

Szymon Janczyk
18
Rząd chce kobiet w zarządzie PZPN, PZPN się śmieje. Nitras, Kulesza i wolta klubów

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Rocha: W Brazylii jest ciężko. Byłem na testach, a trenerzy na mnie nie patrzyli

Kamil Warzocha
0
Rocha: W Brazylii jest ciężko. Byłem na testach, a trenerzy na mnie nie patrzyli

Komentarze

16 komentarzy

Loading...