– Pierwszego lipca moja firma przestanie sponsorować klub. Powód? Koronawirus mocno ją dotknął. Mieliśmy bardzo długo zamknięte sklepy – dziś doszło do tego, czego od pewnego czasu obawiali się kibice mistrzów Polski. Po 23 latach wspomagania kieleckiej drużyny szef Vive Bertus Servaas zapowiedział, że przestanie być jej dobrodziejem. Czy oznacza to, że utytułowany klub w najbliższym czasie pogrąży się w przeciętności? Niekoniecznie.
– Z maską na twarzy jest mnie jeszcze trudniej zrozumieć niż bez, dlatego zanim wszystko wam powiem, zdejmę ją – powiedział na dzień dobry Holender. To był jedyny zabawny moment dzisiejszej konferencji prasowej. Potem kibicom Vive nie mogło być do śmiechu. Dowiedzieli się, że:
- Servaas nie będzie już sponsorował drużyny
- Holender liczy, iż uda się sprzedać 1500 karnetów i 200 wejściówek VIP, wartych pięć tysięcy od osoby
- Nawet jeśli do tego dojdzie, Vive będzie brakować 2,5 mln do zamknięcia i tak okrojonego już budżetu
- Jeśli nie uda się zgromadzić tych pieniędzy, to 2-3 czołowych zawodników najpewniej będzie musiało odejść
Załóżmy na chwilę, że negatywny scenariusz się spełni i kielczanie nie dostaną wymarzonych pieniędzy. Co wtedy? Patrząc na ich kadrę, można dojść do jednego wniosku: nawet jeśli stracą kilku ważnych graczy, nadal będą w stanie bić się o mistrzostwo kraju. Czyli dramatu nie ma. Ale szału też nie – bez dużych nazwisk ciężko marzyć o awans do Final Four Ligi Mistrzów. A przecież za kadencji Servaasa kielczanie doszli do tego etapu rozgrywek czterokrotnie. Raz, w 2016, udało im się nawet wygrać te prestiżowe rozgrywki, po pasjonującym finale z Veszprem.
Wydaje się jednak, że mimo problemów mistrzom Polski uda zebrać się przynajmniej znaczącą część brakującej sumy. Działacze mogą liczyć, że:
- sympatycy klubu dorzucą pieniądze na stronie zrzutka.pl, gdzie przez 60 dni można wspomagać kielczan
- dogadają się w końcu z kolejną dużą firmą, która wskoczy w miejsce Vive do nazwy drużyny. Obecnie prowadzą rozmowy z dwoma, ale są otwarci na kolejne
To jeszcze kilka zdań odnośnie personaliów: Servaas nadal będzie prezesem klubu. Holender dodał również, że jeśli jego firma stanie na nogi, nie wyklucza, że w przyszłości znowu wesprze go pieniędzmi. Zdradził też, że w przyszłym sezonie w Kielcach zagra Szymon Sićko, który w ostatnich latach był wypożyczany przez kielczan do Bundesligi i Górnika Zabrze. W tym drugim klubie poczynił olbrzymie postępy pod batutą Marcina Lijewskiego, wybrano go nawet MVP poprzedniego sezonu. Teraz będzie mógł pracować z innym znakomitym fachowcem, Talantem Dujszebajewem. Doświadczony szkoleniowiec przyznał, że zostaje z drużyną, mimo iż miał inne propozycje, między innymi poprowadzenia reprezentacji Rosji.
Fot. FotoPyk