Reklama

Marek Kozioł – polisa ubezpieczeniowa Korony Kielce

Przemysław Michalak

Autor:Przemysław Michalak

31 maja 2020, 09:53 • 4 min czytania 1 komentarz

Główny problem Korony Kielce to nadal skuteczność. Złocisto-krwiści ze swoimi piętnastoma golami w dwudziestu sześciu meczach wyglądają jak Fiat Punto w salonie Mercedesa. Odstają i to mocno. Jeżeli mają się utrzymać, muszą zacząć więcej strzelać – oczywistość. Ale przy tym muszą być tak dobrzy w tyłach jak dotychczas, a akurat w tym aspekcie lista zarzutów jest znacznie krótsza. Duża w tym zasługa Marka Kozioła.

Marek Kozioł – polisa ubezpieczeniowa Korony Kielce

Podopieczni Macieja Bartoszka mając 30 straconych bramek, mogą się pochwalić zdecydowanie najlepszą defensywą spośród drużyn z grupy spadkowej. Mało tego: piłka częściej gościła też w siatce Rakowa Częstochowa i Lechii Gdańsk. Tyle samo razy w sieci zajmującego piąte miejsce Śląska Wrocław. Dość dobrze ta prosta statystyka pokazuje, że jeśli chodzi o zabezpieczanie tyłów, Koronie wystarczy utrzymanie status quo.

To o tyle istotne, że jeśli już kielczanie we wznowionym właśnie sezonie wygrywają, czyste konto po stronie strat zawsze było kluczowym aspektem. W sześciu przypadkach na siedem odprawiono pokonanych rywali z wynikiem 1:0. Jedyny zwycięski mecz z innym wynikiem to listopadowe 3:0 z Rakowem. Nawet tu jednak mamy znów zero z tyłu. Krótko mówiąc: jeśli Korona zgarnia pełną pulę, brak traconych goli stanowi punkt wyjścia.

EFEKTYWNOŚĆ Z TYŁU

Dziewięć z dziesięciu czystych kont jest zasługą Marka Kozioła. Jego historia pokazuje, że nigdy nie można rezygnować z marzeń. Wychowany w Nowym Sączu bramkarz jutro skończy 32 lata, a dopiero teraz udało mu się zaistnieć w Ekstraklasie. Wcześniej większość czasu spędził w Sandecji. Dwukrotnie z niej odchodził i dwukrotnie do niej wracał. Najpierw nie przebił się w Zagłębiu Lubin, do którego zresztą nowosądecki klub początkowo nie chciał go puścić. Skończyło się na dwóch ekstraklasowych występach, kończących sezon 2012/13 (0:3 z Lechią Gdańsk, 1:0 z Wisłą Kraków). Później Kozioł próbował sił w Stali Mielec. Nie prezentował się tam najlepiej, w pewnym momencie wylądował na trybunach. Myślał już nawet o skończeniu z poważniejszym graniem. Ostatecznie wrócił znów do Sandecji, mimo że miał tam na pieńku z niektórymi kibicami. W ubiegłym sezonie I ligi prezentował się znakomicie i niespodziewanie pojawiła się szansa, by jeszcze raz spróbować sił w elicie.

Szansa, jak przyznał w grudniu w rozmowie z Kubą Białkiem, wręcz nieco komplikująca mu życie.

Reklama

 – Trochę kłopotliwa, bo już się na to nie nastawiałem, nie chciałem nigdzie wyjeżdżać. Myślałem, że już tam [w Nowym Sączu] osiądziemy, że to już końcówka grania, a okazuje się jednak, że znowu pakujemy walizy. W Sączu mamy już swoje lokum i trzeba było trochę przeorganizować życie – tłumaczył. 

Dziś Kozioł z pewnością nie żałuje przeprowadzki do Kielc. 

Sezon zaczął na bocznicy, ale gdy Paweł Sokół ewidentnie nie dawał rady, wskoczył do składu. Zadebiutował w 8. kolejce przeciwko Wiśle Kraków i od tamtej pory nie opuścił już ani minuty. Kozioł daje to, czego tak bardzo wymaga się od bramkarza: stabilizację formy na dobrym poziomie. W zasadzie tylko w Łodzi z ŁKS-em wypadł ewidentnie słabiej. Przepuścił wtedy cztery gole, mógł zrobić trochę więcej. Znacznie częściej jednak robił różnicę na plus. Dziewięć czystych kont i zaledwie 30 straconych goli nie wzięło się z niczego. 32-letni golkiper ma 78 procent obronionych strzałów, co jest trzecim wynikiem w całej Ekstraklasie. Lepsi w tej statystyce są jedynie Dante Stipica i Frantisek Plach, czyli ligowa elita. Jeśli dziś niczego nie wpuści, średnio w co drugim ekstraklasowym występie będzie miał zero po stronie strat.

Jeżeli chodzi o nasze noty, Marek Kozioł ze swoją średnią 5,53 zajmuje drugie miejsce wśród bramkarzy. Lepszy tylko Dusan Kuciak z Lechii Gdańsk.

SKUTECZNOŚĆ Z PRZODU

Postawa Kozioła może być jednym z kluczy do utrzymania, ale nie jedynym. Koledzy z pola muszą zacząć wreszcie trafiać w ten przeklęty prostokąt częściej niż do tej pory. Aż w połowie meczów (13) nie udało im się to ani razu. Jeśli chodzi o mecze wyjazdowe, Korona z pięcioma golami prezentuje się zdecydowanie najgorszej ze wszystkich. Nie szokuje zatem fakt, iż jednym z dwóch najlepszych strzelców kieleckiej drużyny jest stoper Adnan Kovacević.

Na początek trzeba się dobrze zaprezentować w Płocku. Piłkarze Wisły to z kolei królowie stałych fragmentów gry. Strzelili w ten sposób 18 z 32 goli, co daje aż 56,25 procent z całego dorobku (dane ekstrastats.pl). Inna sprawa, że odkąd “Nafciarze” pod koniec października zostali sensacyjnym liderem, zupełnie spuścili z tonu. W ostatnich trzynastu kolejkach odnieśli zaledwie dwa zwycięstwa. Koronawirusowa przerwa sprawia jednak, że takie passy nie muszą mieć większego znaczenia.

Z pozoru ten mecz pachnie strasznym paździerzem, ale coś czujemy w kościach, że to może być jedno z ciekawszych widowisk w tej kolejce. Niedzielnego rosołu nie wolno przecież doprawiać byle czym.

Reklama

Fot. 400mm.pl 

Jeżeli uznać, że prowadzenie stronki o Realu Valladolid też się liczy, o piłce w świecie internetu pisze już od dwudziestu lat. Kiedyś bardziej interesował się ligami zagranicznymi, dziś futbol bez polskich akcentów ekscytuje go rzadko. Miał szczęście współpracować z Romanem Hurkowskim pod koniec jego życia, to był dla niego dziennikarski uniwersytet. W 2010 roku - po przygodach na kilku stronach - założył portal 2x45. Stamtąd pod koniec 2017 roku do Weszło wyciągnął go Krzysztof Stanowski. I oto jest. Najczęściej możecie czytać jego teksty dotyczące Ekstraklasy – od pomeczówek po duże wywiady czy reportaże - a od 2021 roku raz na kilka tygodni oglądać w Lidze Minus i Weszłopolskich. Kibicowsko nigdy nie był mocno zaangażowany, ale ostatnio chodzenie z synem na stadion sprawiło, że trochę odżyła jego sympatia do GKS-u Tychy. Dodając kontekst zawodowy, tym chętniej przyjąłby długo wyczekiwany awans tego klubu do Ekstraklasy.

Rozwiń

Najnowsze

Boks

Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Szymon Szczepanik
11
Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!
Anglia

Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Bartosz Lodko
0
Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League
Hiszpania

Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Jakub Radomski
49
Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Komentarze

1 komentarz

Loading...