Reklama

Tomaszewski: Brzęczek nie zasłużył na nowy kontrakt. Nie widzę dla niego nadziei

Szymon Janczyk

Autor:Szymon Janczyk

18 maja 2020, 13:55 • 5 min czytania 26 komentarzy

Jan Tomaszewski fanem Jerzego Brzęczka nie jest, delikatnie sprawy ujmując. Jak legendarny bramkarz zapatruje się na przedłużenie umowy z obecnym selekcjonerem? Dlaczego jego zdaniem nie ma nadziei na to, że biało-czerwoni zrobią pod wodzą obecnego trenera postęp? Czemu Brzęczek marnuje najlepsze pokolenie polskiego futbolu? Czy jest jakiś sposób, żeby selekcjoner przekonał do siebie Tomaszewskiego? Dlaczego nie chce polemizować ze Zbigniewem Bońkiem? 63-krotny reprezentant Polski jak zwykle barwnie i bez ogródek mówi o tym, co mu leży na sercu.

Tomaszewski: Brzęczek nie zasłużył na nowy kontrakt. Nie widzę dla niego nadziei

***

Sporo mówiło się o tym, że Jerzy Brzęczek na nową umowę będzie musiał zapracować jesienią. A jednak okazuje się, ze dostał ją od razu. Zaskoczyła pana ta decyzja?

Wie pan, jeśli tę decyzję podjął Zbyszek Boniek… No cóż, bierze na siebie to ryzyko. Mówiłem to od roku, czy półtora roku, że Jurkowi powinno się podziękować, bo nie daje żadnej gwarancji na to, że wykorzysta potencjał światowej klasy piłkarzy, których w tej chwili mamy w reprezentacji. Dlatego, że praktycznie od meczu Włochy – Polska, kapitalnego meczu, jego debiutu, zaczął swoje wariacje, które doprowadziły do tego, że na dziś nie wiemy, jakim systemem gra nasza reprezentacja. Przegrał w kompromitujący sposób Ligę Narodów, którą powinien wygrać, bo zarówno Włosi, jak i Portugalczycy byli do ogrania, zwłaszcza u nas. Zaczął jednak kombinować: to dwie dziewiątki, to trzej defensywni pomocnicy… Straciliśmy Final Four, które byłoby u nas, gdybyśmy wygrali tę grupę, a to nieprawdopodobna promocja sportu.

Jeśli w tej chwili się mówi, że Brzęczek osiągnął sukces, bo zakwalifikował się do Mistrzostw Europy, to przypomnę, że zakwalifikowało się do nich pół kontynentu, a myśmy grali z naprawdę słabymi drużynami. Zwłaszcza z Austrią, która była w rekonstrukcji, a już w drugim meczu powinniśmy z nią przegrać. Dlatego nie patrzę na to tak, jak wielu dziennikarzy, że zakwalifikowaliśmy się i jest fajnie. Przypomnę, że za czasów bodaj Kazimierza Górskiego, nie zakwalifikowaliśmy się do czwórki najlepszych drużyn Europy, bo tyle wtedy grało w finale. Potem było osiem, dwanaście, teraz mamy 24. Kwalifikacja to jest obowiązek. Jak słyszę, że my się zakwalifikowaliśmy do finałów w Korei i w Niemczech, to pytam: do jakich finałów? 16 czy 32-drużynowych?

32, oczywiście.

Prawda? A za czasów pana Górskiego wchodziliśmy do szesnastki. Zaraz ma być 48 drużyn, to tam będzie pół świata. I to będą finaliści? Nie, finaliści są wtedy, gdy gra się w szesnastce, w ósemce. My osiągnęliśmy jeden sukces po „Orłach Górskiego” i wątpliwym sukcesie Piechniczka ze skandalem w Hiszpanii, osiągnął go Adam Nawałka, który zakwalifikował się do ósemki.

Reklama
Zdaniem pana i wielu kibiców awans nie był wystarczający, żeby Jerzy Brzęczek przekonał do siebie opinię publiczną.

Jeszcze raz podkreślam: to, co jest dobre na Mołdawię czy Izrael… Na boga, jest Szwecja, jest Hiszpania, pewnie będzie Irlandia – w tym kontekście trzeba to rozpatrywać.

Czym selekcjoner zasłużył sobie na takie zaufanie ze strony PZPN?

Nie mam zielonego pojęcia. Dla mnie niczym. Jerzy Brzęczek wyszedł z klubu, ale klub z niego nie wyszedł. Co mam na myśli? Niestety, nasza Ekstraklasa jest jedną z najgorszych lig w Europie. Teraz grozi nam, że nie będziemy nawet w Lidze Mistrzów…

Prezes Boniek już to zdementował.

Dobrze, ale jesteśmy już na pograniczu, prawda? On wyszedł z ligi, ale liga z niego nie wyszła. W naszej lidze można grać systemem 1-10-0-0 i zdobyć mistrzostwo Polski. Niestety w Europie trzeba grać inaczej. Dam panu przykład. Francja, mistrz świata. Grają Giroud i Griezmann, czyli 4-4-1-1. Czy grają z Niemcami, czy z Gibraltarem, grają tym samym systemem, tyle że ofensywnie, bo ten system się sprawdza. Mogą być inni zawodnicy, ale muszą grać tak samo. Zadam panu pytanie: jakim my gramy systemem?

Ciężko odpowiedzieć jednoznacznie, bo to się zmienia.

To już pan zdymisjonował Brzęczka i ja mam niestety takie samo zdanie. Zbyszek wziął na siebie odpowiedzialność, nie chcę z nim polemizować, ale uważam, że popełnił ogromny błąd.

Co jeśli się okaże, że jesienią zaprezentujemy się fatalnie w Lidze Narodów i zostaniemy z kontraktem dla selekcjonera, który nie potrafił wygrać żadnego meczu?

To nie o to chodzi. Proszę mi powiedzieć: co zrobił Brzęczek, żeby ten kontrakt został przedłużony? Proszę zadać pytanie: czy jesteśmy zadowoleni ze stylu gry reprezentacji Polski? Nie mówię, że z wyników, bo wyniki to są dopiero podczas finałów. To są tylko eliminacje.

Dobrze, to załóżmy, że styl nie poprawi się jesienią. Co wtedy zrobić, zostawić selekcjonera do Euro?

Jeszcze raz podkreślam: dla mnie już nowy kontrakt to błąd. Szanuję zdanie Zbyszka, ale uważam inaczej. Brzęczek powinien zostać wymieniony, jego kontrakt nie powinien zostać przedłużony. Nie ma żadnej gwarancji, że będzie lepiej podczas meczów ze Szwecją czy Hiszpanią. Nie ma żadnej nadziei. A mamy przecież światowej klasy piłkarzy.

Reklama
Nie widzi pan żadnych pozytywów?

Żadnych. Ale jeszcze raz: szanuję decyzję Bońka. Chciałbym się mylić, ale na to odpowiemy sobie dopiero po finałach.

Czy jest coś, co mogłoby pana przekonać, że warto Jerzemu Brzęczkowi zaufać?

Nie ma niczego takiego. Skoro przez dwa lata nie doprowadził do automatyzmów w grze, bo jak gramy na dwie dziewiątki, gramy inaczej, jak gramy na jedną, gramy inaczej, jak na trzech defensywnych, inaczej gra cała drużyna. To jest to samo, co Adam Nawałka zrobił w Rosji, że w pewnym momencie Maciej Rybus powiedział, że on nie wiedział, gdzie ma grać. To samo jest teraz. Nie ma automatyzmu, takiego, jaki jest we Francji. Tam kto by nie zagrał za Giroud i Griezmanna, zagra to samo, styl się utrzyma. U nas tego nie ma. Nie widzę nawet światełka w tunelu. Ale nie będę krytykował decyzji Zbyszka, z którym po raz pierwszy od ośmiu lat się nie zgadzam. On ma swoje zdanie, ja mam swoje.

I zobaczymy, kto będzie miał rację?

Życzę sobie, żebym jej nie miał. Bo naprawdę mamy światowej klasy zawodników, którzy zasługują co najmniej na półfinał.

Szkoda byłoby to zaprzepaścić.

A kto wie, czy to nie jest ostatnia szansa? Nie wiemy, co będzie po tych mistrzostwach z Lewandowskim, Glikiem, Krychowiakiem, Grosickim? Różnie może być. Teraz albo nigdy.

ROZMAWIAŁ SZYMON JANCZYK

Fot. FotoPyK

Nie wszystko w futbolu da się wytłumaczyć liczbami, ale spróbować zawsze można. Żeby lepiej zrozumieć boisko zagląda do zaawansowanych danych i szuka ciekawostek za kulisami. Śledzi ruchy transferowe w Polsce, a dobrych historii szuka na całym świecie - od koła podbiegunowego przez Barcelonę aż po Rijad. Od lat śledzi piłkę nożną we Włoszech z nadzieją, że wyprodukuje następcę Andrei Pirlo, oraz zaplecze polskiej Ekstraklasy (tu żadnych nadziei nie odnotowano). Kibic nowoczesnej myśli szkoleniowej i wszystkiego, co popycha nasz futbol w stronę lepszych czasów. Naoczny świadek wszystkich największych sportowych sukcesów w Radomiu (obydwu). W wolnych chwilach odgrywa rolę drzew numer jeden w B Klasie.

Rozwiń

Najnowsze

Komentarze

26 komentarzy

Loading...