Reklama

Prezes MZPN: – Jesteśmy od tego, by dać piłkarzom możliwość rywalizacji

redakcja

Autor:redakcja

13 maja 2020, 18:34 • 5 min czytania 16 komentarzy

Dzisiaj rząd – w ramach luzowania restrykcji – ogłosił, że od poniedziałku można grać w piłkę po jedenastu. Z tego co kojarzymy, niższe ligi też grają po jedenastu, więc można się zastanawiać czy decyzje, by kończyć sezon, nie zapadły zbyt wcześnie? I cóż, jest zaskoczenie, a może nadzieja, bo Ryszard Niemiec, prezes Małopolskiego Związku Piłki Nożnej stwierdza, że w jego regionie żadna klamka nie zapadła. Ale, by nie było tak wesoło, najpewniej tylko on myśli o wznowieniu rozgrywek.

Prezes MZPN: – Jesteśmy od tego, by dać piłkarzom możliwość rywalizacji
Z tego, co pan pisał na Twitterze, rozumiem, iż nie ma decyzji, że Małopolski Związek Piłki nożnej skończył granie w niższych ligach?

Nie ma! Jedyny organ, który jest do orzeczenia, czy gramy, czy zamykamy bufet, to zarząd wojewódzkiego związku. PZPN nie przystał na rekomendację konwentu prezesów polskich związków i odbił piłeczkę w drugą stronę, słusznie zresztą, przypominając o kompetencjach. Wcześniej nie mogliśmy zwołać zebrania zarządu, więc decyzji jako takiej w Małopolsce nie było. 28 maja wystąpią dwie koncepcje. Jedna będzie referowana jako sugestia do kontynuowania rozgrywek, drugą będą argumenty za tym, żeby nie grać. Ale w powietrzu czuć, że idzie ku dobremu, jeśli chodzi o luzowanie restrykcji. Nie mogliśmy inaczej postąpić. Te wszystkie domniemania i interpretacje były błędne, że w całej Polsce zdecydowano o zakończeniu rozgrywek.

Panu jest bliżej do kontynuowania?

Dzisiaj miałem spotkanie z klubami czwartej ligi grupy zachodniej i chcą grać. Od tego jesteśmy! Żeby rzucić piłkę między piłkarzy i niech rywalizują, niech grają. Wyglądam przez okno, spaceruję, widzę, że życie wraca do normy. Za dwa tygodnie może być jeszcze lepiej. Te wszystkie przymiarki z marca, kiedy mówiliśmy, że będzie trudno kontynuować rozgrywki, one się rozwiały.

Czuje pan, że MZPN może być jedynym, który wznowi grę?

My nie chcieliśmy się stawiać w opozycji do rekomendacji wojewódzkich związków, ale zastrzegliśmy, że z naszej strony to jest tylko warunkowa zgoda. Ja mam 35 członków zarządu. Powiedzieliśmy, że decyzję w jedną, czy w drugą stronę, podejmiemy 28 maja. Przesądzać dziś trudno. Ciało jest zbiorowiskiem ludzi, którzy reprezentują różne interesy – okręgów, klubów i tak dalej. Będziemy to robić z aptekarską dokładnością. Każdego dnia optyka się zmieni. Moja interpretacja tendencji jest taka, że konsekwentnie luzujemy. Nie możemy być w awangardzie i trzymać w ryzach żywiołu, którym zarządzamy.

Co z terminami? Gdzie indziej słychać, że nie ma jak zdążyć, jeśli wznowić w czerwcu.

To jest pytanie, natomiast istnieje parę rozwiązań. Można grać dwa mecze w tygodniu, można podzielić drugą rundę na grupę mistrzowską i spadkową, można grać, dopóki wystarczy czasu i zamknąć rozgrywki na przykład na cztery kolejki przed końcem. Poza tym ten termin, który ma niby zamykać sezon, czyli 31 lipca, jest trudny do utrzymania. Rozgrywki mogłyby się otrzeć o pierwsze dni sierpnia, a nawet o jego kilkanaście dni.

Reklama

*

No i teraz druga strona medalu, a więc rozmowa z Markiem Łukiewskim, prezesem Warmińsko-Mazurskiego Związku Piłki Nożnej.

Czy baronowie – biorąc pod uwagę dzisiejsze decyzje rządu – nie skończyli niższych lig zbyt szybko?

Nie, bo ta decyzja dotyczy treningów. Nie ma decyzji o wznowieniu rozgrywek piłkarskich.

Ale możemy się spodziewać, że to nastąpi w najbliższym czasie.

Tak. I my podejmując tę decyzję, spodziewaliśmy się, że to może nastąpić na początku czerwca, ale nie widzimy możliwości, żeby rozegrać w ciągu miesiąca najbliższą rundę. Za takim postanowieniem była zdecydowana większość prezesów. To, że rozgrywki zostaną otwarte, jest oczywiste. Natomiast grać po 15 spotkań, tak to mniej więcej wychodzi, nie ma możliwości. Mówimy o ludziach, którzy pracują. W Ekstraklasie można grać co trzy dni, tu nie. Podjęliśmy decyzję, że ten sezon kończymy, a najbliższy czas wykorzystujemy na przygotowanie się do nowych rozgrywek.

Nie było możliwości, żeby to przedłużyć na lipiec?

Jeżeli mamy zacząć sezon w sierpniu, to lipiec powinien być wolny. Ludzie wyjeżdżają na urlopy i nawet jak rozmawiamy z klubami, to ciężko zacząć w lipcu. Kluby chcą zostawić lipiec na sezon urlopowy.

Może rozwiązanie pośrednie byłoby lepsze? Zabraliście części drużyn szanse awansu.

Niestety taką mamy sytuację. Koronawirus to siła wyższa. Wiadomo, że drużyny z drugich, trzecich, czwartych miejsc miały szanse powalczyć, ale decyzja o awansach i braku spadków, którą wypracowaliśmy, ma sprawić, by pokrzywdzonych klubów było jak najmniej. Natomiast wszystkich nie da się zadowolić.

Reklama
Dlaczego są awanse, a nie ma spadków? Dlaczego premiujemy słabość? Są drużyny, które miały zero punktów i one dostają kolejne szanse.

Ciężko podjąć decyzję, by od jakiejś liczby punktów nie ma spadków.

Jest to premiowanie słabych.

Jest, ale z drugiej strony te drużyny mogły w rewanżach się podnieść, więc zabieralibyśmy im szansę. Jak mówię: chcieliśmy jak najmniej pokrzywdzonych. Tutaj pokrzywdzeni też są, ci, którzy nie awansowali, ale z drugiej strony – najlepsi odchodzą, nie ma spadków, więc w kolejnym sezonie powinno być im łatwiej.

Czyli kiedy chcecie wrócić?

Z początkiem sierpnia. Przynajmniej u nas. Będziemy o tym decydować w poniedziałek na zarządzie.

*

Nie ma co kryć, że bardziej podoba nam się podejście Niemca. Zdajemy sobie sprawę, że wcześniej miał różne niezbyt przemyślane wypowiedzi, ale dzisiaj jego postawa jest budująca. Próbować grać w ten, czy inny sposób, a nie przekreślać wszystkiego na amen, bo po co sobie zajmować problemem głowę. Trzymamy kciuki. Jeśli MZPN skończy sezon, reszta wojewódzkich związków zaliczy totalną kompromitację.

PP

Fot. Newspix

Najnowsze

Koszykówka

Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark

Michał Kołkowski
3
Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark
Anglia

Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Radosław Laudański
3
Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Komentarze

16 komentarzy

Loading...