Reklama

„Ryzyko zakażenia podczas meczu niemal zerowe” – zapewnia prezes La Ligi

redakcja

Autor:redakcja

11 maja 2020, 12:37 • 4 min czytania 8 komentarzy

Niespełna 88 sekund – średnio przez tyle czasu piłkarz podczas meczu znajduje się w odległości nie większej niż półtora metra od kolegi z zespołu lub przeciwnika. Tak przynajmniej wynika z badań przeprowadzonych przez naukowców z Uniwersytetu w Aarhus, którzy przeanalizowali kilkanaście meczów duńskiej ekstraklasy. Co z tego wynika? Ano ni mniej, ni więcej tyle, że szansa na zakażenie się koronawirusem podczas spotkania jest minimalna bądź nawet zerowa, nawet jeżeli na boisku znajdzie się piłkarz, który już wirusa w organizmie ma. Na podobne wyliczenia powołuje się Javier Tebas, prezes Primera Divison. Hiszpańskie rozgrywki pomału ruszają z kopyta, pomimo sporych wątpliwości samych zawodników.

„Ryzyko zakażenia podczas meczu niemal zerowe” – zapewnia prezes La Ligi

Tebas chciałby, żeby pierwszy mecz hiszpańskiej ekstraklasy odbył się 12 czerwca, niemal dokładnie za miesiąc. Dodał jednak, że rozważane są także inne scenariusze, który zakładają wznowienie ligi tydzień, a nawet dwa tygodnie później.

Co jednak bardzo istotne, coraz rzadziej mówi się o tym, by pójść śladami Francuzów czy Holendrów i po prostu rozgrywki zakończyć. – Chciałbym zacząć grać 12 czerwca – przyznał Tebas na antenie stacji Movistar+. – Ale wszystkie decyzje są uzależnione od sytuacji w Hiszpanii i od ewentualnego rozwoju pandemii. Przede wszystkim władze muszą wyrazić zgodzę na powrót. My mamy zamiar wypełniać wszystkie zalecenia rządu. W tej chwili spodziewam się, że mecze będą rozgrywane codziennie.

Prezes La Ligi przemawia w znacznie bardziej optymistycznym tonie niż jeszcze dwa, trzy tygodnie temu. To wszystko za sprawą wyników testów, które przeszli wszyscy piłkarze i pracownicy klubów pierwszej oraz drugiej ligi hiszpańskiej. W sumie przeprowadzono około 2500 testów i zaledwie osiem wskazało wynik pozytywny, z czego pięć u piłkarzy a trzy u pracowników klubowych. Jeżeli chodzi o wytworzone przeciwciała, które jakiś czas temu wywołały sporo zamieszania w Polsce, to ma je w swoich organizmach około 160 zawodników występujących w hiszpańskiej ekstraklasie i na jej zapleczu. Naturalnie znakomita większość potencjalnych zakażonych nie miała o tym pojęcia.

– Jestem bardzo zadowolony, ponieważ spodziewaliśmy się nawet trzydziestu pozytywnych wyników – mówił Tebas. – To dobra wiadomość dla nas, ale i dla społeczeństwa. Wielu piłkarzy przeszło chorobę bezobjawowo, podobnie jak ich rodziny.

Reklama

Punktem odniesienia dla władz La Ligi jest dzisiaj rzecz jasna Bundesliga. Tebas w wielu swoich wypowiedziach powołuje się na wyliczenia czy też decyzje Niemców. Oczywiście środki ostrożności stosowane przez Hiszpanów również będą bardzo zbliżone do tych, na które zdecydowano się za Odrą. Zakaz plucia, trzymanie dystansu w szatni, podwójna dbałość o kwestie higieny i tak dalej, i tak dalej. Jednym z obowiązków piłkarzy jest na przykład przyjeżdżanie na trening zawsze tym samym samochodem. Już znalazł się pierwszy ananas, który nie zastosował się do tego polecenia. Arthur z FC Barcelony na jedne zajęcia podjechał Range Roverem, na inne dotarł siedząc za kółkiem Ferrari. Niewykluczone, że spotkają go za to całkiem surowe konsekwencje.

– Chciałbym prosić wszystkich o zwrócenie szczególnej uwagi na przestrzeganie środków sanitarnych, ponieważ po powrocie do rywalizacji spodziewamy się bardzo niewielu nowych zakażeń. Jeśli wszystko zostanie zrobione tak, jak należy, to możemy wrócić do gry bez żadnego zarażonego – zaapelował Tebas. – Piłka to sport kontaktowy, ale do zakażenia potrzeba długiego kontaktu. Futbol nie sprzyja rozprzestrzenianiu się koronawirusa. On się nie przenosi w kroplach potu. Nie mamy jednak kontroli nad zawodnikami poza boiskiem. Dlatego proszę ich o rozsądek. To jest najważniejsze, byśmy mogli dokończyć ligę.

Tebas powołał się także na wyliczenia dostarczone Hiszpanom przez przedstawicieli Bundesligi. Wynika z nich, że podczas meczu piłkarze przebywają ze sobą twarzą w twarz przez 67 sekund. To właściwie jeszcze bardziej optymistyczne liczby niż te, które wynikają z badań naukowców z Uniwersytetu w Aarhus. – Podczas meczu ryzyko zakażenia jest niemalże zerowe – mówił Tebas.

Prezes zapewnił także, że piłkarze będą badani dobę przed każdym meczem. Biorąc pod uwagę niesamowite tempo, w jakim planowane jest dokończenie rozgrywek – jakieś 35 dni grania i finito – ryzyko wznowienia ligi rzeczywiście nie wygląda na duże. Choć nie brakuje oczywiście głosów pełnych wątpliwości. Na razie odezwał się między innymi Gerard Pique, któremu nie do końca podoba się pomysł, by rozgrywki otwierać już 12 czerwca. Zdaniem hiszpańskiego obrońcy kluby potrzebują nieco więcej czasu na przygotowania.

Jeżeli jednak wszystko pójdzie zgodnie z planem Tebasa, 12 czerwca Hiszpanie powrócą na boiska, a ligowe zmagania wznowione zostaną prawdziwym hitem – derbami Sewilli rozegranymi na Estadio Ramon Sanchez Pizjuan.

fot. NewsPix.pl

Reklama

Najnowsze

1 liga

Ścisk na zapleczu Ekstraklasy. Minimalne różnice między trzecim a dziewiątym zespołem

Bartek Wylęgała
5
Ścisk na zapleczu Ekstraklasy. Minimalne różnice między trzecim a dziewiątym zespołem
Anglia

Świetny Foden, szczupak De Bruyne. Lekcja futbolu na Amex Stadium

Piotr Rzepecki
0
Świetny Foden, szczupak De Bruyne. Lekcja futbolu na Amex Stadium

Hiszpania

Hiszpania

Xavi: Okoliczności się zmieniły. Podjąłem tę decyzję dla dobra klubu

Patryk Fabisiak
4
Xavi: Okoliczności się zmieniły. Podjąłem tę decyzję dla dobra klubu
Hiszpania

Od Pucharu Syrenki do… Złotej Piłki? Jak rozwijał się Jude Bellingham

Patryk Fabisiak
24
Od Pucharu Syrenki do… Złotej Piłki? Jak rozwijał się Jude Bellingham

Komentarze

8 komentarzy

Loading...