Reklama

FIFPRO naukowo wyjaśnia, dlaczego dłuższa przerwa będzie niebezpieczna

Jakub Olkiewicz

Autor:Jakub Olkiewicz

20 kwietnia 2020, 19:52 • 4 min czytania 9 komentarzy

Dwukrotnie zwiększyła się liczba piłkarzy, którzy cierpią na symptomy depresji – raportuje FIFPRO, międzynarodowy związek piłkarzy, który wspólnie z jedną z amsterdamskich uczelni przeprowadził badania na temat wpływu koronawirusa na kondycję psychiczną zawodników. W ankiecie udział wzięło 1602 profesjonalnych zawodników z państw, w których wprowadzono bardzo ostry rygor sanitarny. Wyniki są właściwie przerażające. 

FIFPRO naukowo wyjaśnia, dlaczego dłuższa przerwa będzie niebezpieczna

Spodziewaliśmy się, że związkowe organizacje piłkarskie będą naciskały na szybki powrót sportu, ale wydawało nam się, że jako pierwszy zostanie wzięty pod uwagę czynnik finansowy. Z obciętymi pensjami mierzą się ludzie futbolu od Wielkiej Brytanii po Brazylię, jak to piłkarze zwykli mawiać – każdy ma swoje kredyty i zobowiązania, więc wydawało się, że czasem lęk przed zakażeniem zacznie ustępować lękowi przed wizytą komornika. A wówczas pojawią się naciski samych bohaterów boisk – panowie, grajmy, bo nas żony z domu powyrzucają.

Niestety, okazało się, że zanim piłkarzom zaczęły topnieć oszczędności, znacząco pogorszyła się ich kondycja psychiczna. FIFPRO nie tyle ostrzega, co wręcz alarmuje – sytuacja jest bardzo poważna, dziesiątki piłkarzy zgłasza lęki i symptomy depresji, których wzrost w ostatnich tygodniach musiał zaskoczyć nawet badaczy. Największy wzrost to oczywiście te symptomy depresyjne, na tyle ważny, że FIFPRO wyciągnęło go właściwie do tytułu wszystkich komunikatów prasowych. Ale i inne wskaźniki wypadłby dość blado.

Jak przeprowadzono badania? Między 22 marca a 14 kwietnia odbywało się zbieranie danych od 1602 zawodników – 1134 mężczyzn oraz 468 kobiet.

Aż 22 procent zawodniczek oraz 13 procent zawodników zgłosiło symptomy, które mogą być charakterystyczne dla depresji. Jeśli chodzi o stany lękowe, różnica jest mniejsza, 18% u kobiet, 16% u mężczyzn. Wzrosty są znaczne – badania prowadzone w grudniu i styczniu wykazywały, że symptomy depresji wykazuje zaledwie 6% piłkarzy.

Reklama

– Nagle młodzi mężczyźni i kobiety muszą się mierzyć ze społeczną izolacją, zawieszeniem ich codziennej pracy oraz wątpliwościami dotyczącymi ich przyszłości – tłumaczy w raporcie dr Vincent Gouttebarge z FIFPRO. – Liczby te pokazują, że od zamknięcia piłki nożnej gwałtownie rośnie liczba zawodników dotkniętych objawami lękowymi i depresyjnymi. Obawiam się, że dzieje się tak również w przypadku całego społeczeństwa, które zostało postawione przed zupełnie nową sytuacją związaną z COVID-19.

Oczywiście, tutaj zapewne dostaniemy odpowiedź gromady osób, które hołdują filozofii Jose Mourinho, że “presję to odczuwa pielęgniarka na oddziale”, ale sytuacji nie da się lekceważyć. Stany depresyjne w sporcie ogólnie bywały ignorowane – bo przecież to gigantyczne pieniądze, sukcesy, popularność i sława, które “na chłopski rozum” wykluczają możliwość wystąpienia depresji. Ale problem był, i to bardzo poważny, na długie miesiące przed pandemią. Nie dziwi, że dziś piłkarzom właściwie nieznającym życia innego niż wyznaczane treningami i meczami, głowy zaczynają pękać.

Pozytywnym wnioskiem z ankiet jest dostępność konsultacji psychologicznych, FIFPRO podkreśla, że do kwestii zdrowia psychicznego i komfortu mentalnego podchodzi się coraz poważniej w samych klubach, które często oferują pomoc zawodnikom. Mimo to zapowiada rozkręcanie własnych akcji, które mają na celu dotarcie z dobrymi radami do tych 13% piłkarzy i 22% piłkarek, które odczuwają symptomy charakterystyczne dla depresji. Już teraz FIFPRO zaprzęgło do pomocy m.in. Giorgio Chielliniego i Lucy Bronze z Lyonu – duet udziela praktycznych porad kolegom i koleżankom po fachu, zachęcając przede wszystkim do rozmów – pomiędzy sobą, ze specjalistami, z rodziną, z lekarzami.

Wszyscy jednak zdajemy sobie sprawę, że żadna rozmowa poprzez wideopołączenie nie zastąpi wypłaty na koncie. Żadna rozmowa ze specjalistą nie sprawi, że przestaniemy tęsknić za rodziną, której nie można osobiście odwiedzić. Żaden Facebook ani Skype nie zastąpi możliwości pójścia do pracy – niezależnie czy mowa tu o fryzjerze, kelnerce czy piłkarzu. FIFPRO daje jednak jasne badania – COVID podwoił liczbę osób skarżących się na symptomy depresyjne, a mowa o grupie dość wyjątkowej, żyjącej dość wygodnie.

Jakie byłyby wyniki takiego badania wśród restauratorów? Pracowników branży hotelowej?

Tak czy owak, badania wpisują się w ogólny nurt panujący na świecie. Wiecznie zamrożeni nie możemy pozostać, bo liczbę ofiar koronawirusa zostanie przewyższona przez liczbę samobójców.

Reklama

fot. NewsPix.pl

Łodzianin, bałuciorz, kibic Łódzkiego Klubu Sportowego. Od mundialu w Brazylii bloger zapełniający środową stałą rubrykę, jeden z założycieli KTS-u Weszło. Z wykształcenia dumny nauczyciel WF-u, popierający całym sercem akcję "Stop zwolnieniom z WF-u".

Rozwiń

Najnowsze

Komentarze

9 komentarzy

Loading...