W wielu miastach w Polsce trwają obecnie różnego rodzaju zbiórki i kwesty, które mają na celu pomoc dla najbardziej potrzebujących szpitali prowadzących czynną walkę z koronawirusem. Mamy jednak wrażenie, że w Łodzi, być może z powodu derbowej rywalizacji, akcje wsparcia mają wyjątkowy rozmach. Widzewiacy zebrali rekordową w skali Polski kwotę, ełkaesiacy poza kupnem i rozwożeniem sprzętu za sprawą jednego z kibiców oferują również… bezpłatną pomoc lekarską.
Akcje pomocowe dla szpitali rozpoczęły się niemal równocześnie – początkowo za sprawą zaangażowania kibiców z poszczególnych osiedli, potem już sterowane odgórnie, przez stowarzyszenia kibicowskie, z wydatną pomocą klubów.
– W tej chwili mamy za sobą pięć transportów do czterech szpitali, tych najbardziej zaangażowanych w walkę w Łodzi oraz do szpitala w Zgierzu. Wydaliśmy na sprzęt oraz potrzebne medykom artykuły niespełna 25 tysięcy złotych – tłumaczy Krzysztof Wroński ze Stowarzyszenia Kibiców ŁKS-u. Kibice działają trochę jak grupa szybkiego reagowania. – Od lekarza, kibica ŁKS-u, otrzymaliśmy całkiem niedawno wiadomość, że jeden z oddziałów w szpitalu, w którym pracuje, będzie przekształcany w oddział zakaźny. Dostaliśmy konkretną listę potrzeb, wypłaciliśmy z naszego konta, ile się dało i kupiliśmy większość tych artykułów. Wszystko trwało jakieś czterdzieści godzin, staramy się działać jak najsprawniej.
Na liście przedmiotów zakupionych przez kibiców z tej strony Łodzi znajdziemy tysiące maseczek czy rękawiczek, ale też bardziej specjalistyczny sprzęt – kombinezony, przyłbice, fartuchy ochronne, a nawet pulsometry i ciśnieniomierze. Zbiórka funduszy cały czas trwa, szczegóły można znaleźć W TYM MIEJSCU.
– Akcja będzie trwała dopóki będzie trwało zainteresowanie kibiców, a widzimy po wpłatach, że cały czas przybywa funduszy – mówił na antenie Telewizji TOYA Mariusz Przybyła, łódzki radny i kibic ŁKS-u. W akcję włączyły się już siatkarki klubu, pierwsze, ale zapewne nie ostatnie wpłaty odnotowano też ze strony piłkarzy – aktualnych oraz byłych. Unikalny w skali kraju sposób pomocy zaproponował też jeden z fanatyków Rycerzy Wiosny, który pracuje w branży medycznej, a przy okazji jest też partnerem klubu.
Łukasz Niciński, bo o nim mowa, to właściciel Centrum Medycznego Kinemedica. Od początku epidemii zakład prowadzi bezpłatną pomoc lekarską, także dla tych, którzy nie są aktualnie ubezpieczeni.
– Pomysł powstał bardzo spontanicznie. Wszystko zaczęło się od naszych krewnych i znajomych, którzy zwracali się do nas z prośbą o pomoc dla siebie, swoich bliskich czy też przyjaciół – opowiadał w rozmowie z oficjalną stroną ŁKS-u Niciński. – Okazało się, iż bardzo trudno jest się teraz skontaktować z poradniami, więc postanowiliśmy działać, bo wiemy, że często pilnie potrzebujecie recept, zwolnienia lekarskiego bądź zwykłej, rzetelnej rozmowy dotyczącej problemów zdrowotnych albo po prostu odpowiedniej profilaktyki.
Grupa, którą założył Niciński poszerza się o coraz to nowych lekarzy, którzy chcą się dzielić swoją wiedzą i doświadczeniem. Według informacji podanych przez sam ŁKS, codziennie fachowcy udzielają ponad pięciuset porad. Dopóki zasięg akcji ograniczał się do aglomeracji łódzkiej, Kinemedica obsługiwała całość “własnym sumptem”. Dziś, gdy po porady zgłaszają się nawet osoby spoza województwa, firma uruchomiła zrzutkę, której celem jest zatrudnienie kolejnych rąk do pracy, by obsługiwać już nie tylko mieszkańców województwa łódzkiego, ale i tych zgłaszających się z całej Polski. Organizatorzy mimo to zachęcają – dzwońcie i piszcie już dziś, postaramy się pomóc każdemu. Szczegóły akcji dane kontaktowe znajdziecie TUTAJ.
A jak pomagają widzewiacy? Również chodzi o szeroko zakrojone akcje, finansowo to zresztą inna liga niż cała reszta Polski – podczas gdy wszystkie ekipy liczą swoje zrzutki w dziesiątkach tysięcy, widzewiacy są już w połowie zbierania drugiej setki. DORZUCIĆ SIĘ MOŻECIE W TYM MIEJSCU.
Maciej Malesa, stowarzyszenie “Fanatycy Widzewa”: – Na początku ustaliliśmy, że spróbujemy uzbierać symboliczne 19100 złotych. Zorganizowaliśmy zrzutkę na portalu Zrzutka.pl. Kwotę zebraliśmy w 22 godziny. Szybko podjęliśmy decyzję, żeby zwiększyć cel do 110 tysięcy złotych – symbolicznie odwołując do 110 rocznicy powstania Widzewa. Wielu wątpiło, czy tę kwotę uda się zebrać. Uzbierała się w tydzień. Na ten moment mamy zebrane już przeszło 150 tysięcy złotych, akcję będziemy kontynuować – pandemia szybko się nie skończy.
Na co szły zebrane pieniądze?
Na początku kupowaliśmy to, co wszyscy: podstawowe środki higieniczne, takie jak maseczki, płyny dezynfekujące, rękawiczki, mydła. Później udało nam się zdobyć kontakt do firmy, która produkuje zestawy indywidualnej ochrony biologicznej i tu spotkaliśmy się z bardzo fajnym odbiorem. Szczególnie, jak w szpitalach powiedzieli nam, że to są rzezy, których nie mają. Taki zestaw daje największe zabezpieczenie – to gogle, kombinezon, maska, ochraniacze na buty. Tak zabezpieczona osoba może spokojnie wejść w środowisko osób zarażonych wirusem. Tymczasem dostaliśmy informację, że w niektórych szpitalach dostawali… kombinezony malarskie. Na pewno w momencie przekazywania tych rzeczy są duże emocje – widać wdzięczność, którą trudno wyrazić słowami. Na ten moment kupiliśmy już ponad trzysta takich zestawów. Przekazywaliśmy je początkowo na oddziały zakaźne, czyli gdzie jest największe ryzyko, teraz także do pozostałych szpitali, by w razie wypadku tamtejsi lekarze byli bezpieczni.
To prawda, że pomagacie szpitalom już nie tylko z Łodzi, ale i spoza województwa?
Tak, dotarliśmy do tej pory do czternastu szpitali, oprócz tego kibice organizują zbiórki lokalnie. Logistyka nie zawsze jest sprzyjająca, żeby przyjechać do Łodzi, więc niektórzy organizują się we własnym gronie. Do tej pory szpitale, którym pomogliśmy, Łódź: szpital WAM, Centrum Zdrowia Matki Polki, szpital im. Biegańskiego, Uniwersyteckie Centrum Pediatrii, a także szpitale w Zgierzu, Łowiczu, Pabianicach, Bełchatowie, Skierniewicach, Tomaszowie Mazowieckim, Sieradzu, Łasku, Brzeziny, Opoczno, Łęczyca, Głowno, Skarżysko, Końskie, Żyrardów, Kalisz, Drezdenko, Poddębice.
Na pewno od strony logistycznej to było wyzwanie, szczególnie, że chcemy zgrać pewne terminy przekazu artykułów. Raz zdarzyło się, że kurier nie przyjechał przez dwa dni. Ale też mieliśmy ostatnio fajny odbiór współpracy z pewnymi producentami, teraz na przykład ze strony producenta Foxy, który na naszą akcję przeznaczył dziewięć palet artykułów.
***
Emocji piłkarskich na razie nie ma, więc tym bardziej cieszy, że energia kibiców została ukierunkowana w należyty sposób. A przecież Łódź to tylko jeden punkt na mapie – zbierają legioniści, zbierają kibice GKS-u Katowice i Górnika Zabrze, zbierają fani Lecha Poznań, o czym informowaliśmy w osobnym tekście. Mamy nadzieję, że zaangażowanie całego środowiska futbolowego pozwoli szpitalom przejść przez kryzys w miarę suchą stopą – a wtedy na pewno szybko spotkamy się ponownie, już na stadionach.