Reklama

Skoro my musimy nosić maseczki, to rozumiem, że piłkarze też?

redakcja

Autor:redakcja

17 kwietnia 2020, 15:42 • 3 min czytania 56 komentarzy

Nie mogę się doczekać powrotu Ekstraklasy. Nie ze względu na poziom, bo to jak czekać na TLK bez miejscówki do Sosnowca, ale ze względu na zmiany w rozgrywkach. Rzut z autu? Trzeba wytrzeć piłkę i poprawić maseczkę. Rzut karny? Tak, karny, kolego z czwórką, ciągnąłeś rywala za maseczkę. Dość zasłaniania ust przy rozmówce z asystentem, czy wprowadzić Siemaszkę, czy Łosia – teraz ten manewr taktyczny przykryje tajemnica maseczki.

Skoro my musimy nosić maseczki, to rozumiem, że piłkarze też?

Brzmi głupio. Brzmi bardzo głupio. Ale skoro tak zwani normalni ludzie mają nosić maseczki do czasu wynalezienia szczepionki – czyli może rok, może dwa, może pięć albo osiem – to dlaczego nie piłkarze?

Ja rozumiem, że zawodnicy często się czują jak specjalny gatunek, bo zarabiają za dużo. Jeśli stolarz zamiast zamówionej setki stołów przygotowałby trzy taborety, nie byłby wynagradzany. A tu proszę – można kopać w lewo, kiedy chce się w prawo, a pieniądze i tak wpadają. Natomiast skoro w życie w chodzi tak zwana nowa normalność, to chyba koniec z tym? Wszyscy jesteśmy równi i tyle. Maseczki na twarz dla każdego: dozorców, piekarzy, kominiarzy. Piłkarzy.

Powiecie: Kowal nie wygłupiaj się, przecież w tym się nie da grać.

Tylko… co z tego? Co mnie to obchodzi? Dlaczego 25 chłopa ma być na specjalnych prawach tylko dlatego, że spotkało się na zielonej murawie, są pomalowane linie, a w bramkach wiszą siatki? Bo co, bo uprawiają sport? W takim razie znów: bądźmy równi. Rowerzyści bez masek, biegacze bez masek, nawet ci, co chodzą z kijkami. Też bez masek. Wszyscy uprawiają sport jak jeden mąż. I to czasem w większym tempie niż drużyny Ekstraklasy.

Reklama

Dalej – dziś można się spotkać maksymalnie w dwie osoby (i jakoś nie słychać, by miało zostać to zmienione). Dlaczego piłkarze, trenerzy, sędziowie i działacze mieliby się spotykać w pięćdziesięciu? Znów tylko dlatego, bo ograniczają ich białe linie?

W porządku.

Dzień po starcie ligi robię grilla. Piłka na środek, pianka do golenia pójdzie w ruch, część kolegów ubierze się na czarno, część na biało, a część na zielono. I będziemy sobie grillować. Odległości… Jakie odległości? W polu karnym też jest ścisk. No to jak ktoś mnie skontroluje, po prostu powiem: panie władzo, akurat mieliśmy akcję ofensywną. Korner.

Absurd goni absurd, trudno mrugać, bo człowiek coś jeszcze przegapi. Oczywiście piłkarze będą testowani. Przecież ja też mogę sobie test kupić, nawet cztery i rozdać kolegom. Tyle że to w mojej sytuacji niewiele zmienia, ale gdybym ubrał getry i krótkie spodenki… Kto wie.

Trzeba zrozumieć jedną rzecz. Ekstraklasa w skali kraju interesuje niewiele osób. Widać to po trybunach, które nawet gdy nie było pandemii, często wyglądały, jakby ta pandemia była. Ale już swobody i znoszenie obostrzeń obchodzą znacznie większą część społeczeństwa – powiedziałbym, że 99%. Dlatego nie wyobrażam sobie sytuacji, w której Gnjatić z Lioiem będą biegać bez maseczek, a ja z sąsiadem będę musiał jechać rowerem w odległości dwóch metrów z maseczką na twarzy.

Co się za tym kryje – naturalnie kasa, wpływy, lobby. Natomiast szary obywatel ma to w dupie. Poskacze po kanałach, zobaczy, że leci na żywo 22 chłopa i żaden nie ma maseczki. Jak się poczuje? Jak idiota.

Reklama

Nie pierwszy raz w tej rzeczywistości. Ale być może ostatni raz, który wytrzymał.

Najnowsze

Polecane

Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Szymon Szczepanik
2
Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Komentarze

56 komentarzy

Loading...