Decyzje o rezygnacji z części pensji wobec zawieszenia rozgrywek z powodu koronawirusa pojawiały się już w większych i mniejszych klubach europejskich. Wszystko po to, by pomóc szeregowym pracownikom, którzy wraz z utratą dochodów przez ich pracodawców mogliby stracić pracę. W Polsce takich kroków żadna ekstraklasowa drużyna nie zdecydowała się podjąć aż do dziś. Najpierw Śląsk Wrocław, a kilka godzin później Wisła Kraków.
Wiadomo, że nikt nie lubi, kiedy na konto spływają mniejsze pieniądze niż te ustalone w momencie przyjścia do pracy. Nie ma większego znaczenia, czy mówimy o piekarzu, dziennikarzu czy piłkarzu. Masz tyle i tyle w umowie, żyjesz więc tak, jak ona ci na to pozwala. Masz więcej oleju w głowie – część odłożysz. Ale nawet będąc minimalnie zaradnym nie przyjmujesz z uśmiechem i serdecznym przytaknięciem jakiejkolwiek obniżki pensji.
Dlatego gest piłkarzy Śląska i Wisły – a nie wierzymy, by za nimi nie poszli kolejni – po prostu trzeba doceniać. I kompletnie nieistotne jest to, czy zostali do tego „przymuszeni”, bo na Zachodzie decydują się na to kolejni zawodnicy i kolejne szatnie. Borussia Moenchengladbach, Borussia Dortmund, Leeds United, Bayern Monachium i inni. Liczy się to, że może dzięki temu gestowi kilka osób może zachować posady, kilka nie będzie musiało się gimnastykować, by związać koniec z końcem. W przypadku Śląska mowa o zamrożeniu od 70 nawet do 85 procent wynagrodzeń.
— Rozumiemy powagę sytuacji, która dotyka nas wszystkich. Wierzymy, że tylko jednocząc się w obliczu problemów, możemy je wspólnie przezwyciężyć — to słowa kapitana Śląska, Krzysztofa Mączyńskiego. Prezes pierwszego klubu, którego piłkarze zdecydowali się na zejście z części pensji, Piotr Waśniewski, cytowany przez oficjalną stronę Śląska Wrocław dodaje: – To inicjatywa rady drużyny, która świadczy o odpowiedzialności doświadczonych zawodników i prawdziwym charakterze naszego zespołu.
Obniżka jest naprawdę znacząca, więc nic dziwnego, że drużynie podziękował nawet prezydent Wrocławia, Jacek Sutryk. – Cieszę się, że piłkarze Śląska, osoby ważne i podziwiane przez wielu wrocławian, w tej wyjątkowej sytuacji zdali egzamin z solidarności i jako pierwsi w Polsce postanowili dać przykład odpowiedzialności za losy klubu.
Jeśli chodzi o Wisłę, tutaj konkretnych liczb nie podano. W oświadczeniu podpisanym przez Kubę Błaszczykowskiego i Artura Skowronka poinformowano jedynie, że „zarówno drużyna, jak i sztab szkoleniowy wyrażają gotowość do uczestnictwa w programie oszczędnościowym w zakresie ustalonym z władzami Klubu i władzami polskiej piłki”.
Szacunek, panowie.
fot. 400mm.pl