Galimatias z umowami. Kto w ESA ma kontrakt do lata?

Sytuacja kontraktowa w lidze to jedna z palących kwestii, które też trzeba mocno brać pod uwagę przy budowaniu scenariuszy rozwoju wydarzeń. No bo jeśli – załóżmy – dogrywać sezon w lecie, to co z piłkarzami, którym wcześniej kończy się kontrakt? Odchodzą i koniec? Ale przecież byli ściągani na rundę rewanżową – może więc jakaś szczególna, odgórna dyspozycja o dograniu sezonu w tych składach? A co z tymi, którzy chcieli odejść latem, licząc, że pojawią się dobre oferty – może zamiast tego wylądują na lodzie, a potencjalni kontrahenci zaoferują im o wiele mniej?

Galimatias jest potężny, sprawdzamy więc jak wygląda sytuacja kontraktowa klubów Ekstraklasy.

LEGIA WARSZAWA

Legia ma BARDZO klarowną sytuację kontraktową. Z zawodników, którym kończą się kontrakty latem, ani jeden nie jest ważną postacią zespołu.

Radosław Cierzniak – w kwietniu 37 lat, rezerwowy bramkarz. Jak Legia będzie widziała sens w tym, żeby mieć go dalej u siebie, wiele kosztował nie będzie.

Inaki Astiz – być może zostanie, ale w rezerwach, gdzie miałby też powoli coraz bardziej oswajać się z rolą szkoleniowca.

Luiz Rocha – wilczy bilet, nikt za nim płakać nie będzie.

Mateusz Praszelik – ma klauzulę, według której automatyczne przedłużenie kontraktu jest uzależnione od minut na boisku – tych może nie wykręcić, ale i tak Legia miała się spotkać z zawodnikiem.

Jedyny gorący kartofel to na pewno w tym ujęciu obsada bramki od lata, ale to było wiadome już w momencie, w którym Majecki podpisał w Monaco.

PIAST GLIWICE

Sytuacja jest zdumiewająco niestabilna. Mistrz kraju, za sterami słynący z pracy u podstaw Fornalik, a tymczasem gdyby spojrzeć na ostatni ligowy mecz z Piasta, to z Legią w pierwszej jedenastce wybiegło tylko czterech graczy, którzy mają kontrakt wybiegający poza 2020 rok – Czerwiński, Konczkowski, Milewski, Parzyszek.

Owszem, Plach czy Kirkeskov mają umowy do końca grudnia, ale wciąż to wyjątkowo grząski grunt. W czerwcu kończą się kontrakty tak ligowych gwiazd jak Felix, tak uznanych dla klubu zawodników jak Badia, czy zawodników, którzy bez trudu znajdą w lidze miejsce – Korun, Hateley, Sokołowski. Wypożyczony jest młodzieżowiec Steczyk, tak samo naturalnie Klupś. Mokwie mógłby jednostronnie kontrakt przedłużyć klub, ale pewnie z tego nie skorzysta.

Oczywiście pozostają detale, bo na przykład agent Sokołowskiego, Adam Supranowicz, mówił “Sportowi” jesienią, że jest w kontrakcie jego gracza opcja automatycznego przedłużenia umowy o 12 miesięcy, ale objęta tajemnicą.

CRACOVIA

Sytuacja pewna. Wypożyczony Fiolić, poza tym kończy się kontrakt Datkoviciowi, który i tak znajduje się na wylocie. Kluczowe rozmowy z Golem i Rapą, nad którymi wisiało widmo rozstania w czerwcu 2020, zostały przeprowadzone wcześniej.

ŚLĄSK WROCŁAW

Śląsk trochę zwlekał z rozmowami kontraktowymi, ale ostatnio wyjaśniła się sytuacja Celebana, przedłużony został też kontrakt – umowa 2+1 – Chrapka. Niejasna jest sytuacja doświadczonego Łukasza Brozia, który ma poważną kontuzję – o tyle to ciekawy przypadek, że wobec kontuzjowanego Radeckiego, dyrektor sportowy Dariusz Sztylka powiedział:

– To nie tylko kwestia profesjonalizmu. Trzeba podejść do sprawy po ludzku. Mamy świadomość, że na powrót do formy, pozwalającej mu grać w ekstraklasie, możemy czekać wiele miesięcy. Czekamy na stanowisko Mateusza i jego menedżera, ale oferujemy kontrakt z odpowiednią opcją. Zabezpieczający zarówno interes klubu, jak i zawodnika.

Kończy się umowa Pichowi, który chyba więcej prochu w Śląsku nie wymyśli, kończy się Dankowskiemu, który przez całkiem wysoką pensję był i tak na aucie, kończy się Łyszczarzowi. Raicević jest tylko wypożyczony z Włoch, Marković nie ma najmniejszego sensu, Tamas w czerwcu miał mieć opcję przedłużenia kontraktu o dwa lata.

Ciekawe natomiast jak z Musondą. Coś tam chłopak pokazuje, serce do gry ma, a nad nim wisi czerwiec.

LECH POZNAŃ

W Poznaniu spokój. Butko i Żamaletdinow wypożyczeni, Gytkjaer jest za drogi, by go zostawić (choć kto wie, jak cały kryzys z koronawirusem wpłynie na tę sprawę). Generalnie Lech bardzo pewnie w ostatnich miesiącach zarządzał swoim poletkiem kontraktowym, w dalszej perspektywie jest dopiero podpisany do grudnia Kostewycz, czyli jest czas podjąć decyzję, a piłkarz chętnie by został.

POGOŃ SZCZECIN

Na emeryturę powoli będą odsyłani Nunes i Benyamina. Kończy się kontrakt Stecowi, ale klub ma opcję przedłużenia umowy o rok. Matynia niby ma sporo meczów, swoje pograł, ale w Szczecinie kibice chętnie by go pożegnali – pytanie czy to trochę nie jest kozioł ofiarny.

Natomiast bardzo interesująca jest sytuacja Kozulja, którego wciąż chętnie widziałby u siebie pewnie prawie każdy klub ligowej czołówki. Sytuacja wygląda tak, że Bośniak do końca kwietnia nie może rozmawiać z innym klubem, a po stronie klubu jest decyzja, czy przedłużyć kontrakt o rok. W kontrakcie Kozulja jest jednak klauzula, w przypadku której uruchomienia Zvonek może zmienić pracodawcę. Jeśli przerwa w lidze będzie się przeciągać, Pogoń w kwietniu stanie przed trudnym wyborem, bo jednak finansowy kryzys dla całej ligi na horyzoncie.

LECHIA GDAŃSK

Ach, gdańszczanie. Trochę kabaretowo u nich z kontraktami, to wiadomo nie od dziś. W Wiśle Płock jest Rafał Wolski, a będzie trzeba mu płacić do lata 2021 – trochę nie na temat, ale jednak taka partanina ze strony Lechii, że warto ten absurd przypominać.

Tak samo jak słowa Sławka Peszki, który w styczniu zeszłego roku mówił: – Mam ważny kontrakt jeszcze przez półtora roku, a potem gwarancję pracy w klubie przez pięć lat w roli skauta.

A poważnie, Lechia ma kilku graczy wypożyczonych: Tobersa, Saiefa, Mihalika (ten do 2021 w Cracovii). Mladenović dostał ofertę, ale pewnie będzie wolał trafić na wolny rynek, chyba, że kryzys pozmienia mocno uwarunkowania. Augustyn już ma przeboje z Lechią, jego umowa wygasa latem. Poza tym również Araka i Kobrynia, ale trudno sądzić, że ktoś się będzie o nich szczególnie w ESA bił – ten pierwszy raczej pogodzony z losem, Kobryń miał wiosną walczyć o kontrakt. Może jeszcze dostanie szansę.

JAGIELLONIA BIAŁYSTOK

Iliew wypożyczony. Niejasna jest sytuacja trzech Polaków: Wójcickiego, Borysiuka i Makuszewskiego. Ta ostatnia dwójka miała opcję przedłużenia – w tym Maki na przykład automatyczna w przypadku odpowiednio dużej liczby minut. Znowu trudno więc sądzić jak ta sytuacja się rozwinie.

RAKÓW CZĘSTOCHOWA

Jach tylko wypożyczony, Raków chętnie by go zatrzymał, ale to rzecz na osobne opowiadanie. Poza tym Raków raczej schodzi z kontraktów niż kogoś traci: Gliwa, Babenko, Kasperkiewicz.

WISŁA PŁOCK

Ile wartości Nafciarzy to Dominik Furman? Nie wiadomo. Pewnie sporo. Czas dokładnych wyliczeń może przyjdzie, bo Furman, któremu udała się sztuka spora, bo taką jest dostać się z obecnej Wisły Płock do kadry, odrzucił szereg podobno bardzo dobrych propozycji kontraktowych z klubu. W wywiadach mówił, że i tak jest w Wiśle dłużej, niż się spodziewał, że będzie. Można czytać między wierszami, nie jest to szczególnie trudna lektura: chce odejść, chce większych wyzwań.

Poza tym sytuacja kontraktowa dynamiczna. Wypożyczenia Marcjanika czy Kwietniewskiego to drobiazgi, pożegnania z doświadczonymi Sielewskim, Fojutem, Kuświkiem czy Stefańczykiem (choć ten ostatni pewnie by jeszcze ogarnął) są jakoś zrozumiałe. Adamczyk nie będzie już młodzieżowcem po tym sezonie – to też zmienia jego sytuację, pytanie czy zrobił dość, by wywalczyć kontrakt na normalnych prawach.

Obcokrajowcy? Sahiti ma opcję przedłużenia, ale wątpliwe, by Nafciarze skorzystali – bardziej prawdopodobne w kontekście Angela Garcii, który ogarnia na lewej obronie. Dahne mimo wszystko wciąż gra, ale nie da się ukryć – w Kamińskim gotowy następca, więc bez względu na decyzję jest stabilność.

Najciekawiej, poza Furmanem, wygląda więc sytuacja Rzeźniczaka.

ZAGŁĘBIE LUBIN

Klub zapewne nie będzie chciał już przedłużać umowy z Tosikiem, choć kto ich tam wie, może dostanie kolejny przez zasiedzenie, albo ze względu na staż będzie skłonny na więcej ustępstw. Baszkirow wykorzystywał szansę, ale decyzja co do niego miała być podjęta latem. Mazek, Żyra, Jończy, Soszyński – Zagłębie ma dość zdolnej młodzieży, by dać szansę innym.

Kopacz i Czerwiński – wiadomo, już z kontraktami w innych klubach, co swoją drogą też jest osobnym zagadnieniem, które będą musieli rozwiązać prawnicy – załóżmy, że podjęta zostanie ogólna decyzja o przeciągnięciu umów ze względu na dogranie sezonu na przykład w lipcu, to co z takimi zawodnikami?

GÓRNIK ZABRZE

Angulo nie dogadał się, latem odchodzi. Z ważnych postaci jest jeszcze kwestia Chudeo, który zapowiadał zimą, że chciałby zostać w Górniku na dłużej, a ma opcję przedłużenia kontraktu o rok w przypadku rozegrania odpowiedniej liczby minut – jeśli wiosną grałby regularnie, to by go wypełnił. Na to się zapowiadało, ale teraz? Poza tym jest jeszcze Matuszek, o którym Płatek mówił, że jego kontrakt jest uzależniony od tego, czy wywalczy skład wiosną.

Vasilantopoulos, Kopacz, Jirka – wypożyczeni. Ryczkowski i Zapolnik raczej nie mają co liczyć na nowe umowy. Ciut większe ma Pawłowski.

WISŁA KRAKÓW

Bardzo wielu zawodników ma kontrakt do czerwca, ale można to pogrupować:

Weterani: – Brożek, Wasilewski, Boguski.

Wypożyczeni: – Hołownia, Hebert, Turgeman, Tupta, Kuveljić.

Mak i Klemenz, a więc piłkarze grający sporo, mają opcje przedłużenia. Wojtkowski był znakiem zapytania, ale wiosną wykorzystywał szansę. Szot nie gra, natomiast trudno powiedzieć co z Drzazgą, który sezon stracił, ale poprzedni miał bardzo obiecujący.

Dużo zależy też od Kuby Błaszczykowskiego. W jego przypadku trudno przewidzieć cokolwiek, raz z tego względu, że ma mnóstwo opcji, dwa że jest mocno zaangażowany w klub. Jego postać wymyka się ze zwykłych ram, ale dlatego też będzie miał dla Wisły tak dużą wagę.

KORONA KIELCE

Wiecie co mówi Krzysztof Zając za każdym razem, gdy pytać go perspektywy Korony po spadku?

Że nie zakłada scenariusza spadku.

To jasno sugeruje, że myślenie jest krótkoterminowe i to widać też po umowach. Zbierzemy to do kupy, wliczając wypożyczonych: Kovacević, Cebula, Żubrowski, Papadopulos, Kiełb, Forsell, Pacinda, Pucko, Miletić, Gnjatić, Cecarić, Marquez, Arweładze, Szymusik, Djuranović, Pierzchała, Osobiński, Lioi, Zalazar.

Korona była zespołem o terminie ważności: trzy miesiące. Co dalej, gdyby te trzy miesiące oznaczały siedzenie w domu – tego nie wie nikt.

ARKA GDYNIA

Sytuacja podobna co w Koronie, szczególnie gdy weźmiemy pod uwagę, że Arka, po prostu, balansuje na krawędzi bankructwa, o czym szerzej pisaliśmy tutaj. Fragment:

Krótko mówiąc: klub jest na skraju bankructwa. Przeprowadzono audyt, który wykazał, że tylko ten sezon (!) wykreował dziurę w budżecie na poziomie sześciu milionów złotych. Tak się niestety kończy polityka finansowej nieodpowiedzialności – tylko jeden Vejinović przyniósł klubowi około dwa miliony ponad stan. No, ale jakoś trzeba było przebić Zagłębie…

Arka ma MNÓSTWO problemów znacznie poważniejszych niż kwestie kontraktowe, szczególnie, że aktualni właściciele już szukają kupca. To jeden wielki bałagań, w którym tym trudniej będzie sterować klubem ku bezpiecznym portom. Podpisano na początku roku Steinborsa czy Nalepę, tylko wypożyczony jest Zawada, nikt nie będzie płakał za Aankourem (tak, był taki piłkarz), Olczykiem, Staniszewskim, Siemaszką, Mariciem, pewnie Vinicius już powoli emeryturka. Opcje kontraktowe mają Danch, Zbozień, Bergqvist, Skhirtladze, Deja. Niejasna jest sytuacja Helstrupa.

ŁKS ŁÓDŹ

W ŁKS-ie bardzo spokojnie. Umowy kończą się Kujawie, Łuczakowi, Boguszowi i Budzyńskiemu. Pamiętamy, gdy łodzianie budowali swoje zespoły w ESA tak jak teraz budowana była Korona – na teraz, byleby zrobić wynik, jak będzie to przetrwamy, jak nie to będziemy się martwić. Sytuacja kontraktowa w ŁKS-ie też pokazuje, że na ewentualny spadek są po prostu przygotowani i to nie będzie żaden koniec świata.

Fot. FotoPyK