Krzysztof Stanowski i Michał Pol porozmawiali na antenie Kanału Sportowego z Maciejem Sawickim, Sekretarzem Generalnym PZPN, odnośnie konsekwencji koronawirusa dla reprezentacji Polski i Euro 2020. Poniżej zapis rozmowy:
Co z najbliższymi meczami reprezentacji? Czy będą grane bez udziału kibiców?
Nie ma oficjalnej informacji, ale możemy się tego spodziewać. Patrzymy, co dzieje się w Polsce, w innych krajach. Wojewoda Dolnośląski ogłosił, że jest zakaz organizacji imprez masowych. Pracowaliśmy nad specjalnym planem, by te mecze mogły się odbyć – instrukcje, plany jak to zabezpieczać. Ale jesteśmy świadomi, czym jest piłka nożna w Polsce, czym jest reprezentacja i jesteśmy gotowi na to, by mecze odbyły się bez udziału publiczności. Nie będziemy uprawiać lobbingu, byle tylko te mecze odbyły się z udziałem kibiców. Zostawiamy to władzom rządowym, władzom publicznym. One mają narzędzia do walki z epidemią.
Ale mecze odbędą się na pewno, tam gdzie miały się odbyć, tylko bez udziału publiczności?
To poważna decyzja, by rozgrywać mecze reprezentacji bez udziału publiczności. Ale jesteśmy świadomi zagrożenia i oddajemy decyzję tym, którzy mogą pomóc zwalczać koronawirusa. Jeśli jednak mecze się odbędą bez udziału publiczności, to będą w telewizji. Każdy w kraju czeka na te mecze i wydaje mi się, że jeśli nie dojdą nowe okoliczności, to będziemy grać bez publiczności.
Czy w całym tym zamieszaniu realne jest przesunięcie o rok mistrzostw Europy? Rozgrywanie ich w całej Europie wydaje się być fatalnym pomysłem.
Istnieje takie ryzyko i nie należy udawać, że go nie ma. Władze europejskiej federacji o tym wiedzą. Ciężko mi sobie jednak wyobrazić, by Euro miało być rozgrywane w przyszłym roku. Jak zobaczymy w kalendarz FIFA, wszystkie 10 terminów w przyszłym roku, to terminy na eliminacje mistrzostw świata w Katarze. W kalendarzu piłkarskim uzgodnionym przez FIFĘ i federacje, nie ma na coś takiego miejsca.
Ale czy ten kalendarz nie może zostać zmieniony? Wykrojenie miesiąca na Euro nie jest chyba ponad możliwości organizacyjne?
Kiedy dzieje się coś takiego, jak epidemia europejska, trzeba doprowadzić do spotkania, rozważyć argumenty za i przeciw. Teraz trzeba poczekać. Mamy początek marca. Zobaczmy, jak wirus będzie reagować, gdy będzie cieplej. Jesteśmy przed falą kulminacyjną. Miejmy nadzieję, że za tydzień-dwa będziemy na szczycie zakażeń, a potem wszystko to będzie spadać. Nikt nigdy nie przewidział, organizując Euro w tylu krajach, nie spodziewał się takiego scenariusza. Trzeba zachować zdrowy rozsądek, nie panikować i spokojnie kontrolować sytuację.
Co z biletami na najbliższe mecze reprezentacji?
Nie wyobrażamy sobie innego rozwiązania – mogę zapewnić, że każdy kibic, który nabył bilet, dostanie zwrot pieniędzy, jeśli mecze reprezentacji zostaną rozegrane bez udziału publiczności.
Piłkarze grający we Włoszech będą specjalnie przebadani przez PZPN? A może rozwiązaniem będzie powołanie tylko zawodników grających w polskiej lidze?
Już teraz mamy podstawowe procedury odnośnie wszystkich reprezentacji, także młodzieżowych. Nie wyobrażam sobie natomiast, by nie powoływać zawodników z klubów zagranicznych, by kadra miała składać się tylko z piłkarzy krajowych.
Jakie są namacalne straty w związku z rozgrywaniem najbliższych meczów kadry bez udziału kibiców?
To kwota kilku milionów złotych. Jak ktoś policzy sobie ceny biletów razy pojemność stadionu. Przychód z meczów to około 9-10 milionów złotych minus koszta. Ale to nie jest najważniejsze. Chcemy zagwarantować ludziom, by byli bezpieczni udając się na mecz. Jeśli będzie odgórna decyzja, by nie organizować imprez masowych, to my się dostosujemy.
***
LIVE Kanału Sportowego dot. koronawirusa możecie obejrzeć tutaj:
fot. FotoPyK
